Strona główna

czwartek, 11 kwietnia 2013

5. Kochany przyjaciel- Louis, słodki Niall, opiekuńczy Liam, narcyz Zayn, Piękny Harry

*Następny dzień*
 " -Harry, on mnie zdradził, rozumiesz zdradził czemu on to zrobił?- zapytałam.
- Nie wiem, Gabi, on nie jest wart twoich łez, rozumiesz- przytaknęłam na "tak" i wytarłam łzy.
- Dobra zapomnę o nim- wymusiłam uśmiech.
- I bardzo dobrze. Gabi, ja cię naprawdę..."
Obudziłam się z ciężarem na swoim brzuchu, otworzyłam oczy, a na mnie siedział Louis.
- Zabiję Cię!!!- krzyknęłam i próbowałam go zrzucić.
- Zejdę jeśli odpowiesz mi na jedno pytanie?- bałam się, no, ale się zgodziłam.
- Co ty czujesz do Harrego?- wiedziałam po prostu wiedziałam. I co tu teraz odpowiedzieć.
- Louis nie mogę Ci powiedzieć, bo ty zaraz pobiegniesz i mu powiesz- chciałam jak najszybciej zmienić temat.
- Nie powiem mu. Słowo harcerza- odpowiedział Louis i przyłożył dłoń do serca. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach cieszyłam się, bo nie będę mu musiała odpowiadać- No nie powiem Harremu . OBIECUJE!!- jezu niech się odczepi.
- Co nie powiesz Harremu?- ten zachrypnięty głos, czuje motylki w brzuchu nie tylko nie to.
- Nie ważne- szybko odpowiedziałam.
- No powiedzcie- nalegał, czuje, że Louis coś zaraz palnie.
- Miałem Ci nie mówić, no, ale wiesz jesteś moim i Gabi przyjacielem więc powinieneś to wiedzieć- nie tylko nie to on chcę mu powiedzieć, coś na co ja jeszcze nie odpowiedziałam.
- No?- Harry był bardzo niecierpliwy
- Louis proszę nie!- błagałam go, a on tylko na mnie spojrzał przepraszającym wzrokiem. Nie no super, co nie?
- Gabi się...- przeciągał Louis
- No mów!!- Harry prawie wykrzyczał
- Gabi się stęskniła za Joe i postanowiła wyjechać do niego na wakacje- odpowiedział na jednym wdechu.
- Co?!!- krzyknęliśmy razem i spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Nie rozumiem, przecież mi to przed chwilą powiedziałaś- mówił Louis widać, nie mógł czegoś innego wymyślić.
- Nie powiedziałam, że..- i nie dokończyłam
- Dobra, widzę, że jest coś co nie chcecie mi powiedzieć, ale  mogliście sobie wymyślić jedną wersje.- posmutniał, zraniliśmy go, a ja nie lubię ranić przyjaciół.
- Dobra Harry chcesz znać prawdę- zapytałam Louis patrzył na mnie miną 'WTF'.
- tak, jeśli mogę- odpowiedział, spojrzał mi w oczy, znowu te cholerne motylki.
- Śniło mi się, ale dobra to pomińmy, obudziłam się z wielkim bólem brzuch dlaczego?- spojrzałam wtedy na Louisa, a wzrok Harrego omijałam.- Bo Boo Bear musiał wskoczyć, odpłacę się za to. Nawet nie będziesz wiedział kiedy- uśmiechnęłam się- powiedział, że zejdzie ze mnie jeśli odpowiem mu na jedno pytanie- najgorszy moment mnie czeka, boże i co ja mu odpowiem jak to on mnie zapyta.
- no o co zapytał?- Wtedy pierwszy raz spojrzałam na Harrego- proszę powiedz cokolowiek to jest.
- Zapytałem jej czy coś do ciebie czuje- dokończył Louis.
- I wtedy wam przeszkodziłem tak?- zapytał Harry ja tylko przytaknęłam
- Jesteś zły?- zapytałam, bałam się odpowiedzieć
- Za to, że mam wspaniałych przyjaciół i powiedzieli mnie prawdę.- uśmiechnął się.
Ufff.. jak dobrze. Chciałam coś powiedzieć, ale zadzwonił telefon " JOE <33". Odebrałam
( ja- ja, joe-j)
Początek rozmowy:
J- Hej kochanie.
Ja- Cześć.
J- Czemu tak wczoraj naskoczyłaś?
Ja- Joe zadzwoniłeś do mnie, żeby rozmawiać o mojej siostrze.
J- Yyy... Ta.. Nie oczywiście, że nie.
Ja- Wiem, że zadzwoniłeś tylko dlatego, powiem Ci, że jej już nie ma.
J- Jak to?
Ja- no tak poleciała do Polski
J- Sama?
Ja- Tak, a co miałam jeszcze lecieć z nią.
J- Nie masz serca!!
Ja- Jeśli tak mamy gadać to nie chcę mi się.
J- Wiesz i tak muszę kończyć idę z Miley na kolacje. Pa
Ja- Pa.
Koniec Rozmowy
- Super. 
*2 godziny poźniej*
Em i chłopcy poszli na miasto. Ja nie miałam ochoty. Płakałam tak, bardzo. Ciągle chodził mi po głowie mój sen i jego słowa "Wiesz i tak muszę kończyć idę z Miley na kolacje. Pa". Co to znaczy, z moich myśli wybił mnie sms:
"Jestem sam w MSC. Przyjdziesz? Harry xx"
na spotkanie z Harrym.
Wiesz dobry pomysł, przyda mi się to coś dziś za dużo myślę. Daj mi 20 minut. Gabi xoxo"
Dostałam tylko ok. Poszłam szybko
 się ubrać. Po 10 minutach wyszłam. Do MSC mam 10 minut postanowiłam się przejść.
*W MilkShake City*
- Hej- na przywitanie pocałował mnie w policzek- Ładnie wyglądasz.- dodał.
- Dziękuje ty też ładnie wyglądasz. uśmiechnęłam się. Tak teraz jestem pewna, że Harry nie jest mi obojętny.
- Co dla państwa?- zapytał nas kelner.
- Ja poproszę shake 1D- zamówiłam sobie tego shake nie dlatego, że lubię One Direction tylko dla tego, że jest dobry.
Strój Hazzy
- Ja poproszę czekoladowego- mieszkam w Londynie 8 lat, a jeszcze nie piłam czekoladowego.
- Dziś mamy promocje z kogo wizerunkiem 
chcę pani shake?
- Z Harrym- uśmiechnęłam się do Harrego. 
- Wiedziałem.- odpowiedział kelner.
- Przepraszam przeszkadza to panu?- zapytałam
 troszkę wkurzona, nie będzie mi tu facet wypominał. 
- Nie tylko wszyscy zamawiają z Harrym-odpowiedział i odszedł.
- Widzisz wszystkie na mnie lecą.- zaśmiał się.- ej co ty taka smutna?
- Co mam Ci powiedzieć, śniło mi się, że mówiłam tobie, że Joe mnie zdradził, a dziś powiedział "Wiesz i tak muszę kończyć idę z Miley na kolacje". Tylko proszę nie mów, " Wszystko będzie dobrze", bo wiem, że nie będzie- poczułam jak jedna łza spływa mi po policzku, a Harry ją wyciera.
- Wiem też nie lubię tych słów.- odpowiedział- Ale Joe cię kocha nie sądzę, żeby cię zdradził.
Uśmiechnęłam się.
- I właśnie taką cię lubię.- dodał
Dostaliśmy nasze shake'i, śmialiśmy się z zdjęcia jakie było a kubku. Kiedy skończyliśmy jeszcze się pośmialiśmy.
- Może chodźmy do nas co?- zaproponował ja tylko pokiwałam głową. - Wiesz kupię shaki dla chłopaków z ich zdjęciami- uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam. Dostaliśmy shaki i poszliśmy do auta. Spojrzałam na wyświetlacz, który dawał sygnał, że mam 1 wiadomość.
" Przepraszam, nie chciałem. Joe xxx"
Nie odpisywać.
*20 minut później*
- Jesteśmy- krzyknął Harry. Nikt się nie zjawiał.- Mamy niespodziankę- krzyknął jeszcze głośniej
- Czy to jedzenie- usłyszeliśmy szept Nialla.
- Tak- powiedziałam.
Nie minęło nawet 5 sekund, a już Niall i Louis byli koło nas.
- aaa patrz mają shaki- krzyknął Niall
- z waszymi zdjęciami- powiedziałam
Udaliśmy się do salonu. Koło mnie usiadł Louis, a fotele zajął Niall i Harry
- Patrz jaki jestem przystojny- powiedział Louis, a my wybuchliśmy.
-Siema już jesteśmy- krzyknął Daddy
- O co tam macie?- zainteresował się Zayn
- Shake z twoim zdjęciem- uśmiechnęłam się.
- Ooo, tatuaże wyszły im super- boże, ale u nich widać skromność
- Harry ja się będę zbierać- odpowiedziałam, wstałam i kierowałam się ku drzwiom.
-Poczekaj odwiozę Cię- krzyknął Harry
- Nie musisz.
- Ale chcę- z nim nie da się wygrać
*Pod moim domem*
Jeszcze chwilę gadaliśmy, ale po chwili usłyszeliśmy wiadomość o Harrym:
 "Z ostatniej chwili Harry Styles m coraz więcej fanek, które pragną go poznać. Chciałyby spędzić z nim każdą wolną chwilę.  A teraz uwaga dziewczyny Harry nadal jest singlem."
- Haha lecą na ciebie- no nie mogłam jeszcze kilka tygodni temu też o tym marzyłam, a teraz siedzę w aucie z samym Harrym
- No widzisz mogę mieć każdą- i uśmiech zszedł mi z twarzy- co powiedziałem coś nie tak?- boże jak on tak może, zabrzmiało to tak jakby każda dziewczyna, która z nim jest jest tylko zabawką, jeśli się znudzi to pójdzie po następną.
- Nie skądże.- skłamałam
- To co się stało?- zapytał
- Zdałam sobie sprawę, że jesteś wspaniałym przyjacielem.- uśmiechnęłam się.
- A ty wspaniałą przyjaciółką.
Wyszłam z auta i skierowałam się do domu. 
Zjadłam kolację, zaraz zaraz nie ma Em??!!
"Gdzie ty jesteś? Gabi :("
Zaraz dostałam odpowiedź: "U Nialla, wrócę jutro, ok? Co się stało z Hazzą wrócił smutny? Em xoxo"
Powiedziałam, że jest wspaniałym przyjacielem, a on chyba liczył na coś innego ;(. Baw się dobrze :) Pozdrów ode mnie mojego kochanego Louisa, słodkiego Nialla, opiekuńczego Liama, narcyza Zayna i pięknego Hazzę. Gabi xoxo"
" Dobrze wrócę jutro ok. 16.30. Em xoxo."
Teraz z spokojem skończyłam kolacje, poszłam wziąć relaksującą kąpiel. Kiedy wychodziłam ubrałam się
w moją piżamę. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Przestraszyłam się. Wzięłam ręcznik zwinęłam w rulonik i zeszłam na dół. Widziałam dwa cienie zbliżające się do schodów.
Za jednym zamachem uderzyłam kogoś. 
- Harry żyjesz?- chwila moment czy ja usłyszałam głos Louisa i imię Harry. Szybko zapaliłam światło. Harry leżał na podłodze, a Louis kucał przy nim.
- Jezu Harry przepraszam. Bałam się. Miałam do was zadzwonić, że ktoś jest u mnie w domu- prawie się rozpłakałam.
- Ej mała nie płacz, nic się nie stało, tylko dostałem w kolana od tyłu, a one zaraz się zginają. 
Wtuliłam się w niego. Kiedy już się uspokoiłam
- A tak w ogóle skąd macie klucze?- zapytałam
- Yyy.. No ten... Lo...- Harry nie umiał się wysłowić.
- Jezu Harry, ale z ciebie tchórz, zabrałem Em z kurki i postanowiliśmy do ciebie przyjść na noc- odparł Lou.
- Aha, nie skomentuje. Dobra wchodźcie.- pokazałam gestem, na salon.
- Mamy pytanie?- ohh Louis mam dość jego dzisiejszych pytań.
- Słucham?- odparłam
- Czy ty no wiesz kazałaś pozdrowić poczekaj zacytuje "Pozdrów ode mnie mojego kochanego Louisa"- poruszał śmiesznie brwiami.
- Tak, a coś w tym złego?- zapytałam
- Nie, oczywiście, że nie- odparł śmiejąc się
- a o mnie to zapomniałeś?- oburzył się Harry
- Tak dobrze zrozumieliście, tak napisałam- boże co ja z nimi mam
Po 23 poszliśmy spać. Znowu to głupie myślenie o Joe'ym. w pewnym momencie zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz