Strona główna

sobota, 2 listopada 2013

3."Liczą się tylko ci przyjaciele, do których możesz zadzwonić o czwartej nad ranem"

(kursywą są napisane wspomnienia)
Notka pod rozdziałem plsss
________________________________________________________________________________

... 8-letnia dziewczynka, z dwoma warkoczykami, na twarzy szeroki uśmiech, idzie sama do parku na plac zabaw. W jednej rączce trzyma wiaderko z gadżetami do piaskownicy, a drugiej lizaka. Kiedy doszła już do furtki, postawiła wiaderko na ziemi, otworzyła drzwiczki i weszła na plac. Poszła w kierunku piaskownicy, gdzie ujrzała małego chłopca, który miał brązowe loki i siedział sam w piaskownicy...
- Czekaj, czekaj- przerwał mi Harry- pamiętam bawiliśmy się wtedy razem, a kiedy przyszedł potężny Jonny zniszczył nam zamek, nazwałaś go małą świnką i od tej pory forever- uśmiechnął się.
- STYLES!- uderzyłam go delikatnie w ramie
- Co?- zaśmiał się
- Nie przerywaj mi- położyłam się na łóżku.
- Przepraszam zapomniałem.- oparł się o ramę łóżka. Przez chwilę patrzyliśmy się w sufit nic nie mówiąc, ale naszą głuchą ciszę przerwał telefon Styles'a. Harry w ogóle nie reagował. Telefon przestał dzwonić, żeby za chwilę znowu zacząć. Styles chyba się porządnie zamyślił.
- Harry nie odbierzesz?- powiedziałam i nic- Styles mówie do ciebie- szturchnęłam go i dopiero się ocknął.
- CO?- zapytał zdziwiony, pokazałam na telefon. - Aaa dzięki- uśmiechnął się. Wystukał jakiś numer i przyłożył telefon do ręki.- Tak... Zajęty byłem.... Ok... zaraz.... no ok zaraz będę.. pa- rozłączył się..
- Coś się stało?- zapytałam
- Muszę jechać na próbę- wywinął dolną wargę w podkówkę.
- To do zobaczenia jutro?- powiedziałam niepewnie
- WIEM!- krzyknął i szybko wstał. Podbiegł do mnie i szybko podniósł.
- Jejku człowieku co jest?- zapytałam roześmiana.
- Jedź ze mną poznasz chłopaków i Lou- pociągnął szybko na dół, gdzie tam już nie miałam wyjścia i ubrałam się i pojechaliśmy. Całą drogę opowiadał mi o chłopakach, żebym chodź trochę więcej o nich wiedziała. Kiedy opowiadał o Niall'u czułam, że najbardziej go polubię.
*Studio*
Masa fotoreporterów i fanek. Byłam przerażona. Wszyscy zaczęli robić zdjęcia a fanki piszczeć. Spojrzałam na Harry'ego.
- Cokolwiek napiszą na Twitterze lub będą mówić nie wierz w to- zakomunikował.
- Okejj, mam schizę- zaśmiałam się. Wyszedł z auta, okrążył je i otworzył mi drzwi.
Szybko pobiegliśmy do studia. Szliśmy długim korytarzem, który nie miał końca. W pewnym momencie przed nami ukazały się drewniane brązowe drzwi z karteczką "One Direction". Harry nacisnął klamkę, a ja przełknęłam ślinę. Otworzył drzwi i ujrzałam czterech chłopaków, którzy stali do nas tyłem.
- Jestem- powiedział Harry wtedy wszyscy się obrócili i spojrzeli na mnie zdziwieni.- Aaa to jest Victoria, moja przyjaciółka z dzieciństwa- pokazał na mnie ręką.
- To ta o której ciągle mówiłeś przez długi okres?- zapytał Niall, a ja lekko się zarumieniłam.
- Tak- powiedział Harry z uśmiechem.
- Cześć jestem Liam- przywitał się, a zaraz po nim następni.
- Harry czas nagrywać- zakomunikował ktoś- Ooo przyprowadziłeś dziewczynę- zaśmiał się.
- Victoria, przyjaciółka Harry'ego- wyciągnęłam do niego rękę, a on uścisnął.
- Harry dawno nie miał dziewczyny- szepnął mi na ucho Louis jeśli się nie mylę.
- Mhmm- spojrzałam się na niego, a on poruszał brwiami.- Niee, my na serio jesteśmy tylko przyjaciółmi- uśmiechnęłam się.
- Wszyscy tak mówią- powiedział i poszedł do reszty.
Usiadłam sobie na kanapie i przyglądałam jak chłopcy nagrywają piosenki to ich najnowszej płyty.

*30 minut później*
- Chłopcy macie 15 minut przeryw- powiedział Paul o ile dobrze pamiętam. Chłopcy wybiegli stamtąd bardzo szybko. Harry usiadł koło mnie i cały czas się patrzył.
- Mam coś na twarzy?- zaśmiałam się
- Nie tylko teraz przypomniało mi się jak dostałem karaoke na urodziny i cały czas śpiewaliśmy- oparł rękę o podgłówek.
- Haahahha- zaczęłam się śmiać, a moja głowa sama skierowała się w stronę Louisa, który znowu zaczął poruszać brwiami. Pokręciłam głową z uśmiechem.
...- Tori! Tori!- z mojego pięknego snu. Otworzyłam zaspane oczy mi zobaczyłam mojego przyjaciela z wielkim bananem na twarzy.
- Co jest?- usiadłam.
- Prezenty!- krzyknął na cały głos. Nadal nie mogę uwierzyć, że ten chłopak ma 15 lat. Szybko wstałam i pobiegłam za nim. Przebiegliśmy ulicę i byliśmy u niego w domu. Podbiegliśmy do choinki i Harry zaczął przegrzebywać paczki.
- Patrz nawet jest dla ciebie- podał mi paczkę. Pociągnęłam za wstążeczkę i zobaczyłam różowy album z napisem " Hictoria Memories" . Otworzyłam i ujrzałam nasze zdjęcia z dzieciństwa i aktualne. Łza. 
- Jejku dziękuje- przytuliłam go.
- Tori mam prośbę?- zapytał nie pewnie
- Słucham?- spojrzałam się na niego
- Pomogłabyś mi przygotować się na randkę z Nessy?- zapytał
- Jasne- uśmiechnęłam się blado. Wstałam i wolnym krokiem wróciłam do domu...
- Tori?- ktoś szturchnął moje ramie.
-Słucham?- potrząsnęłam głową.
- Wszystko okej?- zapytał... spojrzałam na niego.. tak jak myślałam zapytał Zayn.
- Tak dzięki- uśmiechnęłam sie.
- Patrzyłaś się przez dobre 10 minut w jedno miejsce- powiedział
- Wspomnienia- uśmiechnęłam się.
- Dobra, ja spadam do pracy- powiedział i odszedł.
... Usiadłam na łóżku i otworzyłam album. Wszystkie wspomnienia wróciły. Położyłam się, podkuliłam nogi, album przytuliłam i zasnęłam. Po jakiś 2 godzinach obudziła mnie mama.
- Kochane ubierz się i idż do Harry'ego, bo mówił, że się umówiliście- powiedziała i wyszła. Wstałam, ubrałam się i wyszłam. Zapukałam do drzwi i otworzyła mi mama Harry'ego, cała w skowronkach.
- Cześć Tori, Harry u siebie w pokoju- wpuściła mnie, zdjęłam buty i poszłam w kierunku pokoju chłopca.
- Hej Tori dobrze, że jesteś- powiedział przerażony- za dwie godziny mam randkę, a nie wiem w co się ubrać- podszedł do szafy i otworzył ją. Podeszłam do niej, jego popchnęłam na łóżko i zaczęłam wybierać strój.
- Masz- powiedziałam po 10 minutach. W jego strój wchodziła koszula w kratkę, białe spodnie i białe conversy. 
- Jejku dziękuje- wziął strój i poszedł do łazienki. Kiedy z niej wyszedł uśmiechnęłam się.
- I jak?- zapytał
- Idealnie- zaśmiałam się
- Dzięki- mrugnął do mnie.
Znowu wspomnienia. Spojrzałam na chłopców. Mój Harry uśmiechnięty wreszcie robi to co chce, czyli śpiewa. Ma czwórkę najlepszych przyjaciół. Uśmiechnęłam się. Nasze wzroki się spotkały.
*2h później*
- Już możemy iść- powiedział Harry
- Okej- nagle zadzwonił mój telefon. Odeszłam na bok- Halo?
(- Tori? Słuchaj jesteś mi potrzebna do sesji z Justin'em Bieber'em- powiedział mój fotograf James
- No ok, zaraz będę- rozłączyłam się)
- Harry jak chcesz to możesz już wracać do domu, ale ja muszę jeszcze jechać na sesje z Justin'em- powiedziałam zażenowana.
- Jadę z tobą!- krzyknął
- Serio? Chce ci się?- zaśmiałam się.
- Tak, ty byłaś i widziałaś moją pracę, ja chcę zobaczyć jak ty pracujesz- wziął kluczyki i szedł w stronę wyjścia.- No gazu, gazu- zaśmiał się.
- Nie poznaje cię Harreh-zaśmiałam się
- Weź, nie lubię jak tak do mnie mówisz- machnął ręką, żebym się pośpieszyła. Szybko do niego dobiegłam i wyszliśmy razem ze studia. Fanki zaczęły piszczeć, a fotoreporterzy robić zdjęcia. Zasłoniłam się rękom i poszłam za Harry'm. Otworzył mi drzwi i pojechaliśmy.
- Jacy przyjaciele się dla ciebie liczą?- zapytałam
- Liczą się tylko ci przyjaciele, do których możesz zadzwonić o czwartej nad ranem, odbiorą i będą z tobą rozmawiać nawet całą wieczność- spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
_________________________________________________________________________________

Krótki i beznadziejny wiem. Wyjaśnienia już: brak Internetu i brak wolnego czasu, ale teraz postaram pisać regularnie.


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

Chcesz być informowany zostaw komentarz na dole <3
Jeszcze mała sprawa, chciałabym pisać bloga o zwykłych nastolatkach bez 1D, jeśli jesteś za i będziesz czytać napisz w komentarzu :)


poniedziałek, 14 października 2013

2. "Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie chcę drugi raz tobie zaufać. To prowadzi do rozczarowań."

Płakałam cała noc. Dlaczego? Nie dlatego, że rodzice są strasznie za Harry'm tylko, dlatego, bo przypomniały mi się wszystkie wspomnienia z Harry'm. To boli.
Nagle zadzwonił mój budzik. Wyłączyłam go. Poszłam powolnym krokiem do  łazienki. Widok jaki tam zastałam nie zdziwił mnie. Tusz rozmazany na policzkach, włosy ahh lepiej nie mówić. Szybko zmyłam makijaż i nałożyłam nowy. Włosy upięłam wysokiego kucyka. Wyszłam wreszcie z łazienki i podeszłam do swojej szafy. Otworzyłam szafę i zastanawiałam się co ubrać. Zawsze szybko wybierałam rzeczy, ale dziś coś mi nie szło. Stałam i stałam i nic. Wzięłam telefon do ręki, żeby zobaczyć, która godzina. 7.20!
Stanęłam jeszcze raz przed szafą i postanowiłam dziś ubrać się na luzie, bo nie mam ochoty się "stroić". Zbiegłam na dół.
- Dzień Dobry mamo!- krzyknęłam schodząc po schodach, ale nikt mi nie odpowiedział. Zdziwiona weszłam do kuchni, ale nikogo nie było.
- Dziwne? Miała mieć cały tydzień wolne- powiedziałam sama do siebie. Podeszłam do lodówki i zobaczyłam białą karteczkę z napisem "Tori"
- Kochanie zadzwonili z pracy potrzebowali mnie. Kocham- przeczytałam na głos- Czemu mnie to nie dziwi ?- zapytałam. Postanowiłam wstąpić do Starbucks'a po Frappuccino. Założyłam buty, wzięłam torbę i wyszłam. Na szczęście SB mam po drodze do szkoły.
*SB*
- Poproszę czekoladowe Frappuccino- uśmiechnęłam się do kasjerki
- Dobrze, zaraz podam- powiedziała i poszła do drugiego pomieszczenia. Usiadłam przy stoliku. Po chwili drzwi do SB się otworzyły, a ja automatycznie spojrzałam się w tamtym kierunku i ujrzałam Harry'ego, który również się na mnie spojrzał i uśmiechnął. Obróciłam głowę w przeciwną stronę.
- Wolne?- usłyszałam
- Taaa- odpowiedziała obojętnie.
- Twoje zamówienie chyba- postawił na stół napój.
- Dzięki- spojrzałam na niego. Wstałam z miejsca i szłam w kierunku drzwi.
- Czekaj zabiorę cię!- usłyszałam jego głos.- Victoria! Czekaj!- pobiegł do mnie
- Przejdę się- odpowiedziałam
- Chcę się odpłacić za wczoraj, a w ogóle przestań to tylko podwózka- zaśmiał się spojrzałam na zegarek.
- Dobra- wyminęłam go i poszłam w stronę jego auta. Otworzył mi drzwi, a ja usiadłam.
Całą drogę nic nie mówiłam
- Brakuje mi ciebie- powiedział
- Harry daj spokój- przewróciłam oczami
- Nie Tori serio- spojrzałam na niego. Staliśmy już na parkingu szkolnym.
- Nikt nie lubi samotności- powiedziałam.
- No właśnie- spojrzał się na mnie. Był smutny.
- Ja tylko nie chcę drugi raz tobie zaufać- otworzyłam drzwi, wyszłam z auta. Obróciłam się do niego- To prowadzi do rozczarowań- zamknęłam drzwi i poszłam w kierunku szkoły.
- Możesz zostawić Harry'ego w spokoju- stanęła przede mną Madison.
- Weź go sobie- odpowiedziałam i poszłam do swojej szafki. Czuje, że ten rok szkolny będzie okropny. Podeszłam do swojej szafki, wyciągnęłam książki, zamknęłam i oparłam się o nią plecami. Oddychałam głośniej. Tori tylko nie płacz. Popatrzyłam na plan. No nie mam na 9.30. Super co ja będę w szkole robić 1,5 h. Poszłam pod salę 3 gdzie będę zaczynać zajęcia. Usiadłam pod nią, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać muzyki. Po jakiś 20 minutach poczułam jak ktoś koło mnie siada. Wiedziałam kto.
- Co chcesz znowu Styles?- zapytałam nie wyciągając słuchawek, ale on je wyciągnął.
- Chodzi o ten projekt pasuje ci w piątek po lekcjach, kończymy o 12.45 więc będzie akurat?- zapytał
- Tak- odpowiedziałam
- Pamiętasz jak w dzieciństwie przychodziliśmy specjalnie wcześniej do szkoły, żeby sobie pogadać?- obrócił głowę do mnie.
- Styles jeśli chcesz powspominać dawne czasy to nie ze mną- powiedziałam
- Tori no błagam cię. Myślisz, że ja przez te 2 lata o tobie w ogóle nie myślałem, nie chciałem zadzwonić, napisać sms'a, odwiedzić?- poczułam jak łza spływa mi po policzku, którą Styles starł.
- Harry- obróciłam się do niego- Może w dzieciństwie byłeś dla mnie bratem i chwile z tobą były wspaniałe, ale to było, a nie teraz. Teraz już nie ma nas- powiedziałam. Wstałam i chciałam odejść, ale Harry złapał mnie za rękę i obrócił do siebie i przytulił.
- Puść mnie!- krzyczałam, ale on po prostu zaciskał uścisk
- Proszę niech nasza przyjaźń wróci- szepnął
- Nie potrafię na razie- powiedziałam. Puścił mnie, a ja stałam i się na niego patrzyłam nie potrafiłam odejść, może dlatego, że nadal czułam do niego coś? O kurczę wygadałam się!. Niech to szlak. Dobra trzeba wreszcie to powiedzieć. Harry był dla mnie oczywiście przyjacielem, ale po jakimś czasie kimś więcej. Nigdy mu tego nie powiedziałam. Teraz milion pytań : Czemu? Proszę was przecież on do mnie nic nie czuł to popsuło by naszą przyjaźń.
- Tori!- usłyszałam głos za sobą, ale nie potrafiłam się ruszyć. Czułam coś w sercu. Pustke? Nie, to uczucie znowu wraca. Szybko się obudziłam, wtedy dopiero odbiegłam od niego. Biegłam przed siebie. Mijałam ludzi, którzy patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Wybiegłam ze szkoły. Złapałam taksówkę i pojechałam do domu.
*15 minut później*
Wbiegłam do domu. Cała zapłakana.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- zaczęłam krzyczeć- Aaaa Nienawidzę go! Nienawidzę! Za jego uśmiech! Oczy! Za to, że pojawił się znowu w moim życiu!- Upadłam na podłogę i zaczęłam płakać.
*30 minut później*
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty nikogo widzieć. Niestety ta osoba, chyba tego nie rozumiała. Pukała i pukała
- Otwarte- szepnęłam. Usłyszałam otwieranie drzwi. Po chwili ktoś wszedł do salonu.
- Victoria!- usłyszałam głos Harry'ego. Proszę tylko nie on.
- Co chcesz?- delikatnie podniosłam się z ziemi i usiadłam
- Zostawiłaś w szkole torbę postanowiłem ci przywieźć- powiedział
- Położysz na schodach?- zapytałam
- Jasne- poszedł i położył- Tori coś się dzieje?- usiadł koło mnie
- Nic, Harry- oparłam głowę o ścianę.
- Powiedz- spojrzał się na mnie
- Wróciłeś. Moje życie znowu się zmieniło, przyzwyczaiłam się, że ciebie nie ma, a nagle sie zjawiasz. To boli. Jeszcze dziś mnie przytuliłeś i wszystko wróciło- obróciłam do niego głowę.
- Rozumiem, ale pozwól, że nasza przyjaźń wróci, proszę- złapał mnie za rękę.
- Sorry Harry nie potrafię narazie, możemy się kolegować- powiedziałam
- Pod jednym warunkiem?- uśmiechnął sie do mnie
- Jakim?- zapytałam
- Będziesz również ze mną spędzać czas, proooooszę- powiedział
- Dobrze- wypuściłam powietrze.
- Chodź na spacer- wstał
- Harry nie dzisiaj, proszę- powiedziałam
- Okej.. Hmmm.. Powspominajmy dawne czasy- zaśmiał się, uśmiechnęłam się
- Okeejjjj. Chodź do mnie- poszłam zamknąć drzwi i poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy wspominać....
_________________________________________________________________________________
Hej przepraszam, że nie dodawałam tak długo, ale nie miałam czasu.
Takie tam beznadziejny rozdział

Czytasz= Komentujesz= Motywujesz

Nawet nie wiecie jak ostatnio zrobiło mi się miło kiedy miałam 5 komentarzy pod rozdziałem
Jeśli macie TT napiszcie w komentarzu a będę was informować <3


wtorek, 17 września 2013

1. Nie chciałam aby widział, że płacze

- KOCHAAAAAAAAAMY CIĘ, ALE WSTAWAJ- usłyszałam swój budzik. Jest to krzyk moich przyjaciół. Wyłączyłam alarm i wstałam. Dziś mija równy tydzień jak chodzę do szkoły.
Kiedy byłam już ubrana i zrobiłam delikatny makijaż zeszłam na dół na śniadanie.
- Dzień Dobry Mi...-byłam zaskoczona widokiem- Mama?- zapytałam
- Tak, kochanie to ja siadaj śniadanie gotowe- pocałowała mnie w policzek i położyła na wysepce naleśniki. Usiadła naprzeciwko mnie z kubkiem kawy. Nadal zaskoczona usiadłam na krzesełku.
- Co ty robisz w domu?- zapytałam 
- Jak to co wzięłam sobie cały tydzień wolnego, żeby spędzić z tobą czas- uśmiechnęła się.
- Serio?- zapytałam szczęśliwa 
- Tak, a teraz jedz, bo zaraz zawożę cię do szkoły, a po szkole zakupy- odstawiła swój kubek do zlewu i poszła do przedpokoju się ubrać. Szybko odstawiłam talerz w to samo miejsce co moja mama kubek i poszłam do wyjścia.
- Gotowa?- zapytała
- Tak- wzięłam torebkę i wyszłyśmy. Całą drogę buzie nam się nie zamykały. Dawno tak razem nie rozmawiałyśmy.. przepraszam my nigdy tak nie rozmawiałyśmy. Kiedy podjechałam pod szkołę wszyscy byli zdziwieni, bo zawsze mój szofer mnie podwoził pod szkołę, a nie moja mama albo tata. Po wyjściu z auta podbiegła do mnie Sara.  Od razu zaczęłyśmy plotkować. Stanęłyśmy przy drzwiach wejściowych naszej szkoły. Budynek o kremowej cegle, z dużymi oknami. Przypomina trochę amerykańską szkołę. Po chwili doszli do nas Justin, Joe. 
- Gdzie Paul?- zapytałam
- "Chory"- odpowiedział Joe.
- Słyszeliście, że dochodzi do naszej klasy jakiś nowy?- zapytał Justin
- Nie, a kto?- zapytałam
- Nie wiem, ma z tobą biologię- powiedział Justin, a ja się uśmiechnęłam. Wszyscy razem weszliśmy do szkoły. Niestety po chwili musieliśmy się rozstać, bo każdy poszedł na inną lekcję. Poszłam pod swoją klasę. Moja grupa już wchodziła do sali. Szybko pobiegłam i weszłam z nimi. Zajęłam swoją ławkę, czyli na samym końcu sali. Po chwili przyszedł nauczyciel. Pan Bear jak również mój wychowawca.
- Przedstawię wam dziś nowego ucznia. Wejdź!- krzyknął, a po chwili wszedł nowy uczeń. Nie zwracałam na niego uwagi tylko pisałam w notatniku albo jak kto woli bazgroliłam.
- Hej wszystkim nazywam się Harry Styles i będę chodził do waszej klasy. Jestem członkiem zespołu One Direction, ale chciałbym być traktowany jak normalny uczeń.- kiedy się przedstawił moje oczy rozszerzyły się jak tylko mogły i spojrzały na niego. Loki, zielone oczy i jest wysoki. 
- Dobrze, usiądź z...- modliłam się tylko, żeby nie ze mną- Tori Murs- powiedział nauczyciel kogo ja się oszukuje jako jedyna miałam wolne miejsce koło siebie. Harry spojrzał na mnie również zdziwiony jak ja na niego. Usiadł koło mnie. 
* 35 minut później*
- Zróbcie dzisiejszy temat w ćwiczeniach.- powiedział pan Bear, a ja szybko się spakowałam i równo z dzwonkiem wybiegłam z sali. Pobiegłam do toalety. Oparłam się o umywalki i głośno oddychałam. Po jakiś 5 minutach wyszłam z łazienki. Kiedy otworzyłam drzwi uderzyłam kogoś. Upadłam na ziemię.
- Przepraszam- powiedziałam i wstałam. Chciałam odejść, ale ktoś mnie obrócił do siebie. Był to Harry.
- Cześć- odezwał się pierwszy.
- Czego chcesz?- zapytałam zła. Ujrzałam kątem oka moich znajomych za plecami Harry'ego.
- Porozmawiać- powiedział
- Porozmawiać?! Ale o czym?- zaśmiałam się
- O nas, przepraszam za tamto- powiedział smutny.
- Chcesz rozmawiać o tym jak, obiecywałeś, że wrócisz, jak za każdym razem obiecywałeś, że zadzwonisz. Owszem robiłeś to, ale po paru miesiącach zapomniałeś. Jak przyjeżdżałeś to nie odwiedzałeś, jak dzwoniłeś to codziennie, ale po miesiącu przestałeś. Udawałeś, że cię nie ma w domu, a później zmieniłeś numer- zaczęłam mówiłam głośno
- Kiedy potrzebowałam przyjaciela ciebie nie było!- krzyczałam, a wokół nas zrobiło się zbiorowisko.
- Przepraszam, ja troszczyłem się o ciebie- powiedział również smutny.
- Chciałem pomóc- powiedział
- To jak chcesz pomóc również i teraz to żyjmy tak jak wtedy kiedy postanowiłeś zniknąć z mojego życia- powiedziałam i odeszłam, nie chciałam aby widział, że płacze.. Podeszłam do moich przyjaciół, a on mnie zabrali na stołówkę.
- To jest ten Harry- powiedział Joe kiedy usiedliśmy przy stoliku.
- Tak- powiedziała cicho. Odniosłam głowę i ujrzałam smutnego Harry'ego wchodzącego do stołówki  w towarzystwie jakiś chłopaków. Jego wzrok również powędrował na mnie. Patrzyliśmy na siebie dopóki Sara nie potrząsnęła mną.
- Tori nie płacz- powiedziała
- Łatwo ci mówić, bo to nie ty masz swojego dawnego przyjaciela w klasie- spojrzałam na nią
- Wiem, ale musisz przetrwać ten rok- powiedział Justin. Usłyszeliśmy dzwonek i poszliśmy na wychowanie do życia w rodzinie. Usiadłam w ławce z Sarą. Przyszyła nauczycielka, więc w klasie zastała cisza.
- Dziś wybiorę osoby, które zrobią projekt o przyjaźni- stanęła na środku klasy, a ja zaśmiałam się ironicznie.
- Coś się stało Tori?- zapytała
- Tak, niektóre osoby nie powinny robić takich projektów- powiedziałam
- Czemu tak uważasz?- ciągnęła dalej tą rozmowę.
- Bo nie wiedzą co to przyjaźń- spojrzałam na Harry'ego, a on na mnie.
- Dobrze, rozumiem, ale muszę z czegoś wam na semestr wystawić ocenę.- uśmiechnęła się- Dobrze, więc Sara z Joe- powiedziała, a Sara szepnęła "tak".
- Harry ty będziesz z..- rozejrzała się po całej klasie- z Tori.- uśmiechnęła się do mnie,  a ja spojrzałam na Harry'ego, który również zerknął na mnie i blado się  uśmiechnął.
* 5 h później*
- Ok widzę moją mamę - pocałowałam w policzek Sarę i poszłam w stronę auta. Otworzyłam drzwi od auta i zobaczyłam uśmiechniętą mamę.
- Hej, co dziś wydarzyło się w szkole?- zapytała kiedy usiadłam na miejscu pasażera.
- Nie zgadniesz, kto chodzi do mojej szkoły- zaśmiałam sie
- Harry?- delikatnie się wychyliła.
- Tak, skąd wiedziałaś?- zapytałam zdziwiona, a ona wyszła z auta i poszła w jakimś kierunku. Obróciłam się i ujrzałam jak wita się z Harry'm. Po chwili szła z nim w moim kierunku. Harry otworzył drzwi z tyłu i wsiadł do naszego auta.
- Co ty robisz!- krzyknęłam
- Tori!- moja mama podniosła głos- Harry jedzie do centrum, bo tam ma podpisywanie płyt i my go zabieramy do centrum.- powiedziała spokojniej, a ja przewróciłam oczami.
- Co tam u ciebie Harry?- zapytała mama
- Jestem w zespole, zacząłem szkołę- zaśmiał się.
- Co tam u rodziców?- zapytała po raz kolejny
- Dobrze, w weekend mnie odwiedzają- powiedział.
- Super, czujcie się w sobotę zaproszeni na obiad- spojrzała na niego w lusterko
- Na pewno przyjdziemy- odpowiedział
- Musimy nadrobić ten stracony czas, jak już chodzicie do tej samej szkoły to i wasza przyjaźń się znowu narodzi- spojrzała na mnie. Poczułam ból w sercu. Harry? Nie był dla mnie jak przyjaciel, był jak brat, którego nigdy nie miałam.
- Ja już mam przyjaciół- szepnęłam, na szczęście nikt nie usłyszał.
- Może kiedyś się uda- powiedział smutny. Podjechaliśmy pod Centrum. Harry wysiadł i otworzył mi drzwi.
- Dziękuje- szepnęłam.
- Harry za ile masz podpisywanie płyt?- zapytała mama
- Za 30 minut- powiedział
- To chodź z nami na kawę-powiedziała
- Dobrze- uśmiechnął się, a ja była wściekła. Poszliśmy do pierwszej lepszej kawiarni. Zamówiliśmy napoje. Musiałam siedzieć koło Harry'ego. Ughhh.
- Możesz schować ten telefon?- zapytała mnie
- Tak- powiedziała i schowałam do kieszeni.
* 30 minut później*
- Ja się będę zbierał - powiedział Harry podnosząc swój tyłek z siedzenia.
- Do zobaczenia Harry- moja mama wstała i pocałowała go w policzek.
- Tori jutro zgadamy się co do projekty- powiedziała, a ja tylko pokiwałam głową.
* Wieczór*
- Kolacja!- usłyszałam z dołu. Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół.
Przy stole siedzieli moi rodzice. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Hej tato- powiedziałam
- Cześć- podniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się.
- Słyszałem, że Harry jest w twojej szkole.- powiedział tata.
- Taaa- powiedziałam zażenowana.
- Wasze relacje się poprawią- powiedziała mama
- Będzie miło znowu widzieć go w naszym domu codziennie- powiedział teraz tata.
- I znowu wasz głośny śmiech, albo nocowanie u siebie- powiedziała, a ja odstawiłam głośno widelec.
- Harry nie będzie spędzać w naszym domu czasu tak jak wtedy- powiedziałam.
- Czemu?- zapytał zdziwiony tata
- Bo go nienawidzę !- krzyknęłam
- Dlaczego?- zapytała teraz mama
- Zostawił mnie kiedy najbardziej go potrzebowałam. Unikał mnie, nie dzwonił, nie pisał miał mnie w dupie!- krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i po raz drugi płakałam.
_________________________________________________________________________________
 Hej, i jak tam zaczynamy nowe opowiadanie. Przepraszam, ze nie dodałam tydzień temu, ale byłam chora.


  CZYTASZ=KOMENTUJESZ= DO PRACY MOTYWUJESZ

Nie chcę wymuszać na was, że 30 komentarzy= nowy rozdział, ale wiedzcie, że taki jeden komentarz "Super" to dla mnie motywacja do pisania. Pozdrawiam xx


PS. Przepraszam, że taki krótki :(