Strona główna

wtorek, 17 września 2013

1. Nie chciałam aby widział, że płacze

- KOCHAAAAAAAAAMY CIĘ, ALE WSTAWAJ- usłyszałam swój budzik. Jest to krzyk moich przyjaciół. Wyłączyłam alarm i wstałam. Dziś mija równy tydzień jak chodzę do szkoły.
Kiedy byłam już ubrana i zrobiłam delikatny makijaż zeszłam na dół na śniadanie.
- Dzień Dobry Mi...-byłam zaskoczona widokiem- Mama?- zapytałam
- Tak, kochanie to ja siadaj śniadanie gotowe- pocałowała mnie w policzek i położyła na wysepce naleśniki. Usiadła naprzeciwko mnie z kubkiem kawy. Nadal zaskoczona usiadłam na krzesełku.
- Co ty robisz w domu?- zapytałam 
- Jak to co wzięłam sobie cały tydzień wolnego, żeby spędzić z tobą czas- uśmiechnęła się.
- Serio?- zapytałam szczęśliwa 
- Tak, a teraz jedz, bo zaraz zawożę cię do szkoły, a po szkole zakupy- odstawiła swój kubek do zlewu i poszła do przedpokoju się ubrać. Szybko odstawiłam talerz w to samo miejsce co moja mama kubek i poszłam do wyjścia.
- Gotowa?- zapytała
- Tak- wzięłam torebkę i wyszłyśmy. Całą drogę buzie nam się nie zamykały. Dawno tak razem nie rozmawiałyśmy.. przepraszam my nigdy tak nie rozmawiałyśmy. Kiedy podjechałam pod szkołę wszyscy byli zdziwieni, bo zawsze mój szofer mnie podwoził pod szkołę, a nie moja mama albo tata. Po wyjściu z auta podbiegła do mnie Sara.  Od razu zaczęłyśmy plotkować. Stanęłyśmy przy drzwiach wejściowych naszej szkoły. Budynek o kremowej cegle, z dużymi oknami. Przypomina trochę amerykańską szkołę. Po chwili doszli do nas Justin, Joe. 
- Gdzie Paul?- zapytałam
- "Chory"- odpowiedział Joe.
- Słyszeliście, że dochodzi do naszej klasy jakiś nowy?- zapytał Justin
- Nie, a kto?- zapytałam
- Nie wiem, ma z tobą biologię- powiedział Justin, a ja się uśmiechnęłam. Wszyscy razem weszliśmy do szkoły. Niestety po chwili musieliśmy się rozstać, bo każdy poszedł na inną lekcję. Poszłam pod swoją klasę. Moja grupa już wchodziła do sali. Szybko pobiegłam i weszłam z nimi. Zajęłam swoją ławkę, czyli na samym końcu sali. Po chwili przyszedł nauczyciel. Pan Bear jak również mój wychowawca.
- Przedstawię wam dziś nowego ucznia. Wejdź!- krzyknął, a po chwili wszedł nowy uczeń. Nie zwracałam na niego uwagi tylko pisałam w notatniku albo jak kto woli bazgroliłam.
- Hej wszystkim nazywam się Harry Styles i będę chodził do waszej klasy. Jestem członkiem zespołu One Direction, ale chciałbym być traktowany jak normalny uczeń.- kiedy się przedstawił moje oczy rozszerzyły się jak tylko mogły i spojrzały na niego. Loki, zielone oczy i jest wysoki. 
- Dobrze, usiądź z...- modliłam się tylko, żeby nie ze mną- Tori Murs- powiedział nauczyciel kogo ja się oszukuje jako jedyna miałam wolne miejsce koło siebie. Harry spojrzał na mnie również zdziwiony jak ja na niego. Usiadł koło mnie. 
* 35 minut później*
- Zróbcie dzisiejszy temat w ćwiczeniach.- powiedział pan Bear, a ja szybko się spakowałam i równo z dzwonkiem wybiegłam z sali. Pobiegłam do toalety. Oparłam się o umywalki i głośno oddychałam. Po jakiś 5 minutach wyszłam z łazienki. Kiedy otworzyłam drzwi uderzyłam kogoś. Upadłam na ziemię.
- Przepraszam- powiedziałam i wstałam. Chciałam odejść, ale ktoś mnie obrócił do siebie. Był to Harry.
- Cześć- odezwał się pierwszy.
- Czego chcesz?- zapytałam zła. Ujrzałam kątem oka moich znajomych za plecami Harry'ego.
- Porozmawiać- powiedział
- Porozmawiać?! Ale o czym?- zaśmiałam się
- O nas, przepraszam za tamto- powiedział smutny.
- Chcesz rozmawiać o tym jak, obiecywałeś, że wrócisz, jak za każdym razem obiecywałeś, że zadzwonisz. Owszem robiłeś to, ale po paru miesiącach zapomniałeś. Jak przyjeżdżałeś to nie odwiedzałeś, jak dzwoniłeś to codziennie, ale po miesiącu przestałeś. Udawałeś, że cię nie ma w domu, a później zmieniłeś numer- zaczęłam mówiłam głośno
- Kiedy potrzebowałam przyjaciela ciebie nie było!- krzyczałam, a wokół nas zrobiło się zbiorowisko.
- Przepraszam, ja troszczyłem się o ciebie- powiedział również smutny.
- Chciałem pomóc- powiedział
- To jak chcesz pomóc również i teraz to żyjmy tak jak wtedy kiedy postanowiłeś zniknąć z mojego życia- powiedziałam i odeszłam, nie chciałam aby widział, że płacze.. Podeszłam do moich przyjaciół, a on mnie zabrali na stołówkę.
- To jest ten Harry- powiedział Joe kiedy usiedliśmy przy stoliku.
- Tak- powiedziała cicho. Odniosłam głowę i ujrzałam smutnego Harry'ego wchodzącego do stołówki  w towarzystwie jakiś chłopaków. Jego wzrok również powędrował na mnie. Patrzyliśmy na siebie dopóki Sara nie potrząsnęła mną.
- Tori nie płacz- powiedziała
- Łatwo ci mówić, bo to nie ty masz swojego dawnego przyjaciela w klasie- spojrzałam na nią
- Wiem, ale musisz przetrwać ten rok- powiedział Justin. Usłyszeliśmy dzwonek i poszliśmy na wychowanie do życia w rodzinie. Usiadłam w ławce z Sarą. Przyszyła nauczycielka, więc w klasie zastała cisza.
- Dziś wybiorę osoby, które zrobią projekt o przyjaźni- stanęła na środku klasy, a ja zaśmiałam się ironicznie.
- Coś się stało Tori?- zapytała
- Tak, niektóre osoby nie powinny robić takich projektów- powiedziałam
- Czemu tak uważasz?- ciągnęła dalej tą rozmowę.
- Bo nie wiedzą co to przyjaźń- spojrzałam na Harry'ego, a on na mnie.
- Dobrze, rozumiem, ale muszę z czegoś wam na semestr wystawić ocenę.- uśmiechnęła się- Dobrze, więc Sara z Joe- powiedziała, a Sara szepnęła "tak".
- Harry ty będziesz z..- rozejrzała się po całej klasie- z Tori.- uśmiechnęła się do mnie,  a ja spojrzałam na Harry'ego, który również zerknął na mnie i blado się  uśmiechnął.
* 5 h później*
- Ok widzę moją mamę - pocałowałam w policzek Sarę i poszłam w stronę auta. Otworzyłam drzwi od auta i zobaczyłam uśmiechniętą mamę.
- Hej, co dziś wydarzyło się w szkole?- zapytała kiedy usiadłam na miejscu pasażera.
- Nie zgadniesz, kto chodzi do mojej szkoły- zaśmiałam sie
- Harry?- delikatnie się wychyliła.
- Tak, skąd wiedziałaś?- zapytałam zdziwiona, a ona wyszła z auta i poszła w jakimś kierunku. Obróciłam się i ujrzałam jak wita się z Harry'm. Po chwili szła z nim w moim kierunku. Harry otworzył drzwi z tyłu i wsiadł do naszego auta.
- Co ty robisz!- krzyknęłam
- Tori!- moja mama podniosła głos- Harry jedzie do centrum, bo tam ma podpisywanie płyt i my go zabieramy do centrum.- powiedziała spokojniej, a ja przewróciłam oczami.
- Co tam u ciebie Harry?- zapytała mama
- Jestem w zespole, zacząłem szkołę- zaśmiał się.
- Co tam u rodziców?- zapytała po raz kolejny
- Dobrze, w weekend mnie odwiedzają- powiedział.
- Super, czujcie się w sobotę zaproszeni na obiad- spojrzała na niego w lusterko
- Na pewno przyjdziemy- odpowiedział
- Musimy nadrobić ten stracony czas, jak już chodzicie do tej samej szkoły to i wasza przyjaźń się znowu narodzi- spojrzała na mnie. Poczułam ból w sercu. Harry? Nie był dla mnie jak przyjaciel, był jak brat, którego nigdy nie miałam.
- Ja już mam przyjaciół- szepnęłam, na szczęście nikt nie usłyszał.
- Może kiedyś się uda- powiedział smutny. Podjechaliśmy pod Centrum. Harry wysiadł i otworzył mi drzwi.
- Dziękuje- szepnęłam.
- Harry za ile masz podpisywanie płyt?- zapytała mama
- Za 30 minut- powiedział
- To chodź z nami na kawę-powiedziała
- Dobrze- uśmiechnął się, a ja była wściekła. Poszliśmy do pierwszej lepszej kawiarni. Zamówiliśmy napoje. Musiałam siedzieć koło Harry'ego. Ughhh.
- Możesz schować ten telefon?- zapytała mnie
- Tak- powiedziała i schowałam do kieszeni.
* 30 minut później*
- Ja się będę zbierał - powiedział Harry podnosząc swój tyłek z siedzenia.
- Do zobaczenia Harry- moja mama wstała i pocałowała go w policzek.
- Tori jutro zgadamy się co do projekty- powiedziała, a ja tylko pokiwałam głową.
* Wieczór*
- Kolacja!- usłyszałam z dołu. Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół.
Przy stole siedzieli moi rodzice. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Hej tato- powiedziałam
- Cześć- podniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się.
- Słyszałem, że Harry jest w twojej szkole.- powiedział tata.
- Taaa- powiedziałam zażenowana.
- Wasze relacje się poprawią- powiedziała mama
- Będzie miło znowu widzieć go w naszym domu codziennie- powiedział teraz tata.
- I znowu wasz głośny śmiech, albo nocowanie u siebie- powiedziała, a ja odstawiłam głośno widelec.
- Harry nie będzie spędzać w naszym domu czasu tak jak wtedy- powiedziałam.
- Czemu?- zapytał zdziwiony tata
- Bo go nienawidzę !- krzyknęłam
- Dlaczego?- zapytała teraz mama
- Zostawił mnie kiedy najbardziej go potrzebowałam. Unikał mnie, nie dzwonił, nie pisał miał mnie w dupie!- krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i po raz drugi płakałam.
_________________________________________________________________________________
 Hej, i jak tam zaczynamy nowe opowiadanie. Przepraszam, ze nie dodałam tydzień temu, ale byłam chora.


  CZYTASZ=KOMENTUJESZ= DO PRACY MOTYWUJESZ

Nie chcę wymuszać na was, że 30 komentarzy= nowy rozdział, ale wiedzcie, że taki jeden komentarz "Super" to dla mnie motywacja do pisania. Pozdrawiam xx


PS. Przepraszam, że taki krótki :(












czwartek, 12 września 2013

Bohaterowie :)


  Victoria Murs- 17-letnia blondynka. Najpopularniejsza dziewczyna w szkole,ale nie jest z tych co gnębią tylko miła i zawsze pomocna. Ma swoją grupkę przyjaciół. Jest mało ufna, bo kiedyś ktoś bardzo ją zranił. Mieszka w Londynie od 2 lat. Nie ma rodzeństwa, a jej rodzice są strasznie bogaci. Niestety nie mają czasu spędzać z córką czasu. Victoria lubi jak mówią na nią Tori. 

                                                   




Harry Styles- 1/5 członek popularnego zespołu na całym świecie "One Direction". Ma 17 lat i postanowił dokończyć edukacje szkolną.

                             


Liam Payne- 2/5 18-letni członek  zespołu One Direction.  Skończył szkołę. Jego dziewczyna to Danielle Peazer.




Zayn Malik-3/5 18 letni członek. Skończył Edukacje Szkolną. Jego dziewczyną jest Perrie Edwards.





Niall Horan- 4/5, 18-letni członek zespołu One Direction. Skończył szkołę. Jego dziewczyna to Laura.



Louis Tomlinson- 20 letni chłopak 5/5 członek zespołu One Direction. Skończył szkołę. Jego dziewczyna o Eleanor.

Drugoplanowi:

  Caroline Murs- ma 37 lat. Jest mamą Victorii. Kocha swoją pracę, bo ma kontakt z ludźmi. Jest dziennikarką i prowadzącą w X-factor. Kocha swoją córkę, chodź  nie spędza z nią dużo czasu. Bardzo kocham męża.


Olly Murs- 37-letni mężczyzna. Piosenkarz, jak i również prowadzący x-factora. Kocha swoją córkę lecz również nie spędza z nią dużo czasu, a mówił, że rodzina jest najważniejsza. Pieniędzmi próbuje zastąpić zaległy czas z córką. Kocha również swoją żonę.



Danielle Peazer- tancerka, ma 19 lat. Jest dziewczyną Liam'a


 Eleanor Calder- 21-letnia studentka prawa. Dziewczyna Louis'a

   Perrie Edwards- 18-letnia  wokalistka zespołu Little Mix. Ma najlepsze przyjaciółki i chłopaka Zayn'a. Koleguje się również z Danielle, Eleanor i Laurą.

Laura Monte- 18-letnia modelka. Dziewczyna Niall'a.

Grupka Torii: Sara, Paul, Joe, Justin.
________________________________________________________________________________

hej więc witam na moim nowym opowiadaniu.  Od razu mówię, że wieku ludzi to nie musi być ich realistyczny ;) Wiem, że dodałam to wcześniej, ale nie ma pojęcia jak, ale sie usunęło. Pozdrawiam xx                     

poniedziałek, 9 września 2013

Prolog

   Zawsze jest taki moment, że tracimy bliską nam osobę. Kurczę jakbym normalnie mówiła o sobie. Tak Victoria Murs, popularna dziewczyna w szkole została zraniona. Odszedł ktoś strasznie mi bliski. Obiecywał, że wróci, ale olał mnie. Teraz dla mnie nie istnieje. Jedyne co sobie przyrzekłam to, że nigdy nie zranię tak osoby jak ja. Byliśmy ze sobą od dzieciństwa. a największe przypały? Tylko z nim. Był dla mnie jak brat. Nocowaliśmy u siebie co weekend. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. 
Dobra wróćmy do tego co dzieje się w moim życiu. Przeprowadziłam się do Londynu, bo moi rodzice mają bliżej do pracy, a wcześniej byłam sama w domu, bo jechali na 3-4 dni. Brakuje mi ich strasznie. Może i mnie kochają, ale nie spędzają ze mną czasu. Mój tata piosenkarz znany na całym świecie, jak  prowadzący x-factor. Moja mama dziennikarka również wszędzie znana. Kocham ich bardzo. Ich czas spędzania ze mną polega na " Tori jesteśmy zmęczeni. Masz idź kupić sobie coś ładnego, bo masz mało rzeczy" biorę pieniądze i wychodzę z przyjaciółmi. Cichy, które są już z tamtego sezonu oddaję do domu dziecka, bo jak ja już w nich nie chodzę to komuś może się przydać. Jedyne za co strasznie dziękuje rodzicom to to, że puścili mnie do normalniej szkoły, a nie prywatnej. Mam tam najlepszych przyjaciół Sara, Paul, Joe, Justin. To oni są zawsze kiedy tylko ich potrzebuje. Wspierają, kochają i spędzają czas.Jesteśmy najpopularniejsi w szkole. Dla wszystkich jesteśmy pomocni i mili, no chyba, że ktoś nie lubi nas to przykro my również. Chodzimy do tej samej klasy. Czy jesteśmy w związku? Tak, Sara jest z Joe, a my z Justin'em single. Są lekcje, na które niestety uczęszczam sama, bo jesteśmy w ogóle w innych grupach. Wtedy kiedy straciłam go jedyne co myślałam, że już nigdy nikomu nie zaufam, a teraz nawet o nim nie myślę. Oczywiście są momenty kiedy otwieram album i widzę nasze uśmiechnięte twarze kiedy bawimy się razem, kąpiemy w basenie, spędzamy razem wczasy za granicą, budujemy zamki z piasku....... \
..... Przepraszam popłakałam się. 
Za niecałe dwa tygodnie zaczyna się szkoła. 
- Tato!- krzyknęłam na cały głos, ale nikt nie odpowiedział- Mamo!- znowu cisza. Ok nie mam o robić to opowiem wam jeszcze moją historię. To, że mam 17 lat wiecie, że straciłam przyjaciela też, że dobrze się uczę? Hmm.. tego wam chyba nie mówiłam. Tak, jestem dobrą uczennicą, bo chcę być dobrze wykształcona. Mówiłam wam, że jestem modelką? Nie, kurczę o najważniejszych rzeczach wam nie napisałam. Ok to teraz o tym mówię. Jestem modelką. Moja mama załatwiła mi tą pracę. Miałam sesję dla: BurBerry, Intimissimi, YES, APART, House, Cropp, H&M. Jak również z The Wanted, Justin'em Bieber'em i Seleną Gomez. Chyba najlepiej mi się z nią sesja podobała. Niestety nie mam rodzeństwa. 
Niedługo rok szkolny, a co jeśli przewróci się do góry nogami... zobaczymy.
_________________________________________________________________________________

Mamy PROLOG !! yey rozdział 1 dodam w weekend.

niedziela, 8 września 2013

Informacja

Wiec zapraszam na moje drugie opowiadanie, zagłosowaliście na nr 1 więc oto i jest zapraszam

Epilog

*30 lat później*
Haahaha, przepraszam, że tak zaczynam, ale przypominam sobie te wszystkie momenty z mojego życia. Poznanie Harry'ego, Kłótnie, Związek, Rozstanie, Ciąża, Darcy i wiele innych rzeczy, które tak obróciły moje życie do góry nogami.
Ja- kobieta po 60- tce, mająca dwójkę najlepszych dzieci, a no tak wy o tym nie wiedzieliście, więc postaram się wam to w skrócie opowiedzieć.
 Rocznica naszego ślubu. Siedzimy wszyscy razem w domu. Ja, Harry i Darcy. Oglądamy zdjęcia z całego naszego życia. Mam prezent dla Harry'ego, który mam nadzieję, że mu się spodoba. Wstaję i gdzieś idzie, ale wraca po 5 minutach. 
- Kochanie to dla ciebie- podał małą paczuszkę. Dostałam piękną srebrną bransoletkę. Uśmiechnęłam się. Wyciągnęłam za poduszki zapakowany malutki prezent.
- To dla ciebie- podałam. Harry pociągnął za wstążkę i zobaczył białe podłużną rzecz, na której były 2 kreski. Uśmiechnął się. Wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się wokół własnej osi.
- Będę tatą!- krzyknął. Darcy zaczęła skakać, bo zawsze chciała mieć rodzeństwo. Byłam strasznie szczęśliwa.
Urodził się mały Louis, hahah tak obiecałam to Louis'owi, który również jest chrzestnym.
*Perspektywa Harry'ego.*
Ja- mężczyzna po 60-tce, kochający swoją rodzinę, dawny członek One Direction, a nie wiecie, że już nie ma naszego zespołu?. Opowiem wam:
Mamy już po 35- tce. Stoimy w garderobie i nikt się nie odzywa. Dlaczego? To dziś dajemy ostatni koncert naszej ostatniej trasy "Where We Are". Sami postanowiliśmy, że będzie to już koniec. Do garderoby wszedł Paul dając znać, że już mamy wyjść. Szliśmy trzymając się za ręce. Nikt nie płakał. Na razie.  Weszliśmy na sceny, gdzie fanki nie krzyczały tak jak kiedyś "One Direction" tylko "Forever". W oddali widziałem również flagi Polski. To miłe. Zaczęliśmy śpiewać WMYB, a skończyliśmy na Forever Young. Wtedy nie wytrzymałem i zacząłem płakać. Tak strasznie to bolało, że już kończymy tą karierę. 
- Kochamy Was i nigdy nie przestaniemy. Mieliśmy, mamy i będziemy mieć najlepszych fanów na świecie.- powiedział Niall.
- Dziękujemy, za te 23 lata razem. Kochaliśmy wszystkich fanów. Elounor Shippers, Larry Shippers, Lanielle Shippers, Habi Shippers, Nessy Shippers, Zerrie Shippers.- Louis zaśmiał się przez łzy wspominając to.- Tak, Larry Shippers haha- zaśmiał się po raz kolejny.
- Nasz twitter'y nadal będą dla was dostępne, piszcie kiedy tylko chcecie- powiedział Liam i zaczął płakać.
- Nasze życie zleciało, bardzo szybko. X-factor, połączenie nasz w grupę. Trasa x-factor, , płyta i trasa Up All Night, Take Me Home i na koniec Midnight, a trasa Where We Are, wiem byliście trochę zdziwieni, że płyta nie nazywa się Where We Are, no, ale bywa. - swoją przemowę skończył Zayn płaczem. 
- Ja tylko powiem dziękuje za zaakceptowanie  naszych związków. Directioners Forever.- zrobiliśmy z chłopakami grupowego misia i płakaliśmy. Następnie obróciliśmy się do nich. W hali zrobiła się cisza, a za nami puścili nasze przesłuchania i Video Daries. Kiedy skończyli pokazywać. Obróciliśmy się ostatni raz do nich się obróciliśmy.
- Żegnajcie- powiedzieliśmy równo i zeszliśmy ze sceny.
* Perspektywa Darcy*
Tak,  pierwszy raz jest to z mojej perspektywy. Mam dwójkę dzieci i kochającego męża. Dwie córki jedna Lizzy, a druga Jade. Jeśli kiedyś ktoś zapyta czy moje życie było wspaniałe? Odpowiem, że tak, najlepsze. Mam kochanym rodziców, wujków, ciocie, rodzeństwo i "kuzynostwo". Najlepsza rodzina Ever. Moje córki są chyba największymi fankami One Direction. Tak zespół nie istnieje, ale oni nadal robią zdjęcia i podpisują się.
*Perspektywa Louis*
Jeszcze mnie nie znacie. Jestem synem Gabi i Harry'ego tak dawnego członka One Direction. Na szczęście załapałem się na końcówkę ich kariery, co mnie bardzo cieszy. Moje życie jest super.
*Perspektywa Gabi*
Tak, więc kończymy naszą historię. Dziękujemy, że to czytaliście. Kocham Was. Xoxo Gabi+ plus reszta załogi
_________________________________________________________________________________


Skończyłam przepraszam, ale nie miałam już weny. Zapraszam na drugie opowiadanie, na tym samym blofu :)

sobota, 7 września 2013

46. Rodzina

... zobaczyłem Gabi, która leżała skulona na chodniku. Szybko podbiegłem do niej.
- Gabi!- upadłem na kolana i przytuliłem ją.- Gabi proszę- zacząłem płakać. Wziąłem ja na ręce i zaniosłem do samochodu. Gabi miała rozciętą wargę i łuk brwiowy. Wsiadłem do auta i pojechałem do domu.
*Pod domem*
- Niall idź do domu i zaprowadź Darcy do pokoju. Nie chcę, żeby widziała tego widoku.-powiedziałem, a on wyszedł z auta, po chwili zniknął za drzwiami frontowymi. Wyszedł z auta i poszedłem na tyłu, żeby wziąć ją na ręce. Kiedy otworzyłem tylnie drzwi, wziąłem ją na ręce i poszedłem do domu. Później kierowałem się w stronę sypialni, gdzie czekał na mnie Niall z Jessy. Położyłem ją na łóżku.
- Zadzwoniłam do znajomej, która jest lekarką zaraz będzie- powiedziała Jessy
- Dzięki- uśmiechnąłem się blado. Wyszli z sypialni, żebym mógł przebrać Gabi w piżamę.
*15 minut później*
- Dzień Dobry- powiedziała młoda kobieta wchodząc do pokoju.
- Dzień Dobry- odpowiedziałem cicho, kazała mi usiąść na krzesełku. Siedziałem delikatnie się kołysząc, a Jessy głaskała mnie po plecach. Kiedy lekarka badała Gabi ciągle tylko modliłem się, żeby to nie było nic poważnego. Cisza jaka była w pokoju dobijała mnie. Chciałem, żeby najszybciej skończyły się te badanie i wiedzieć co dalej będzie.
- Panie Styles, pańska żona miała wielkie szczęście. Dobrze, że skończyło się to tylko na rozcięciu wargi i łuku brwiowego.- powiedziała i zaczęła chować swoje rzeczy do torby- Do szpitala nie trzeba jechać, a ja za 3 dni przyjdę na kontrolę- uścisnąłem jej dłoń, a ona wyszła z Jessy z pokoju. Przystawiłem sobie krzesełko bliżej łóżka, żeby przy niej czuwać.
*Rano*
- Tatusiu- poczułem szarpnięcie za ramię i cichy głosik otworzyłem momentalnie oczy i ujrzałem Darcy z misiem w rączce.
- Tak kochanie?- powiedziałem
- Pokłóciliście się z mamusią?- zapytała siadając na brzegu łóżka.
- Nie Darcy- uśmiechnąłem się- Mamusia się wczoraj przewróciła i skaleczyła i, żeby wygodnie jej się spało to ja spałem na krzesełku- wytłumaczyłem.
- Tatusiu mamusia mi przebaczy jak zobaczy co zrobiłam z ciocią Jessy?- mała spojrzała na Gabi.
- Na pewno- pocałowałem ją. Spojrzałem na Gabi, która zaczęła po woli otwierać oczy.
- Harry?- powiedziała cicho
- Jestem tutaj- złapałem ją za dłoń. Gabi otworzyła całkowicie oczy i kiedy nas ujrzała uśmiechnęła się. Gabi szybko do niej poszła.
- Mamusiu przepraszam, ja nie chciała, patrz mam dla ciebie prezent- podała jej laurkę.
- Kochanie nie gniewam się- pocałowała ją w czółko, a mała wtuliła się w nią.
- Pojedziemy do Polski?- zapytała po chwili.
- Jasne, że tak- powiedziałem i położyłem się koło Gabi.
- Jestem głodna- powiedziała mała.
- Ok to ja idę zrobić śniadanie- wstałem i poszedłem do kuchni przygotować moim kobietką śniadanie.
*Perspektywa Gabi*
- Co ci się mamusiu stało?- zapytała Gabi
- Przewróciłam się-pogłaskałam ją po główce. Po chwili Harry przyniósł śniadanie. Wszyscy razem zjedliśmy pyszne śniadanie.
* 14 lat późnej *
Darcy ma już 15  lat chodzi do szkoły i ma swoje przyjaciółki. Jesteśmy kochającą się rodziną. One Direction? Nadal istnieje. Dostało nawet nagrodę za tak długo istniejący zespół.
- Mamo!- usłyszałam krzyki mojej córki
- Co chcesz?!- odkrzyknęłam
- Wychodzę do cioci Lou- powiedziała i usłyszałam zamykające się drzwi.
- Gabi!- usłyszałam głos mojego męża.
- Jezu ludzie dajcie mi odpocząć- powiedziałam
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że idę do Lou, bo mamy na jutro przymiarkę strojów.- powiedział wchodząc do salonu.
- Darcy właśnie do niej poszła, nie mogłeś jej zabrać- powiedziałam
- Nie wiedziałem- pokiwał głową w śmieszny sposób. - Dobra lecę, kocham cię- pocałował mnie i poszedł.
- Ja ciebie też- powiedziałam sama do siebie.
* 5 h później*
- Jestem mamo!- usłyszałam Darcy
- Dobrze, chodź do mnie do salonu- powiedziałam
- Co?- zapytała
- Usiądź dawno nie spędzałyśmy razem czasu- usiadła koło mnie i przytuliła się.
- Daaaaaaarcy!- usłyszałam zdenerwowany głos Harry'ego.
- Tak tatusiu?- zapytała przerażona.
- Gdzie byłaś?!- krzyknął Harry kiedy pojawił się w salonie. Darcy zaczęły łzy lecieć.
- Tatusiu, bo ja...- nie dokończyła
- Miałaś być u Lou, a cię nie było! Gdzie byłaś!- krzyczał
- Harry wyluzuj trochę- powiedziała spokojnie. On wziął wdech i wydech i usiadł na fotelu.
- Mam chłopaka- powiedziała i zacisnęła powieki. Ja od razu się uśmiechnęłam
- W tak młodym wieku mieć chłopaka- powiedział zdenerwowany
- Mam już 15 lat!- krzyknęła
- Zabraniam ci się z nim spotykać- powiedział, a ja zrobiłam wielkie oczy.
- Tatusiu, ale przecież ja mam prawo mieć chłopaka- powiedziała załamanym głosem Darcy
- Idź do pokoju- powiedział surowo.
- Ale?.
- Idź do pokoju!- krzyknął
- Mam cię dosyć- krzyknęła i pobiegła do góry. Zrobiło mi się żal Darcy, bo wiem jak to w tym młodym wieku mieć pierwszą miłość, ale rozumiem też Harry'ego wreszcie przekonał się, że jego córka dorasta. To już nie jest ta 3 letnia Darcy kiedy jak ją zapytał " Zawsze będę twoim jedynym mężczyzną w serduszku?" to ona odpowiadała " Tak, tatusiu tylko ty będziesz najważniejszy".
- Harry ona dorasta- powiedziała i spojrzałam na niego. Oczy miał smutne
- Wiem, ale chłopaka w tym wieku- powiedział, a ja zaśmiałam się
- A ty nie miałeś już dziewczyny?- zapytałam
- Chłopaki to co innego- powiedział.- Pójdę ją przeprosić- wstał z fotela i poszedł do jej pokoju.
*Perspektywa Harry'ego*
- Proszę- usłyszałem zapłakaną Darcy. Otworzyłem drzwi i wszedłem do jej pokoju. Darcy wstała z łóżka i rzuciła mi się na szyję.
- Przepraszam- powiedzieliśmy równocześnie.
- Kocham cię, moja mała Darcy- powiedziałem
- Ja ciebie też tatusiu- zachlipiała
- To jaki on jest?- uśmiechnąłem się
- Jest super- zaśmiała się
- Przyprowadzisz go jutro na kolację?- zapytałem
- Naprawdę?- zapytała zdziwiona.
- Tak, chcę poznać tego wybranka- zaśmiałem się.
* Następny dzień* *Perspektywa Gabi*
Harry cały dzień chodzi zdenerwowany, bo Darcy ma przyjść ze swoim chłopakiem. Kiedy widzę go to chcę mi się śmiać. Kolacja jest już gotowa, teraz tylko czekamy na Darcy.
- Otowrzę!- krzyknął Harry
- Ok- powiedziałam. Wyszłam z kuchni i zobaczyłam. Darcy, która trzymała za rękę chłopaka, o brązowych włosach i oczach. Ubranego w rurki i białą koszulę.
- Dzień Dobry- powiedział chłopak.
- Witaj - uśmiechnęłam się. Harry podał mu rękę, a chłopak ją uścisnął. Po chwili podszedł do mnie.
- To dla pani- podał mi bukiet kwiatów.
- Dziękuje- uśmiechnęłam się.
*Kolacja*
- Więc.. Johny- zaczął Harry- Ile masz lat?- zapytał
- 17- chłopak odpowiedział pewnie.
- Masz rodzeństwo?- zapytałam
- Tak dwie siostry. Jedna 10 lat, a druga 18- powiedział- Są pana fankami- dodał po chwili.
- Już cię lubię- powiedział Harry.
_________________________________________________________________________________

Hej, więc dodaje trochę później rozdział, ale nie miałam czasu niestety to jest ostatni rozdział jeszcze tylko epilog. Dlaczego? Nie mam weny po prostu ;) Pozdrawiam