Strona główna

sobota, 7 września 2013

46. Rodzina

... zobaczyłem Gabi, która leżała skulona na chodniku. Szybko podbiegłem do niej.
- Gabi!- upadłem na kolana i przytuliłem ją.- Gabi proszę- zacząłem płakać. Wziąłem ja na ręce i zaniosłem do samochodu. Gabi miała rozciętą wargę i łuk brwiowy. Wsiadłem do auta i pojechałem do domu.
*Pod domem*
- Niall idź do domu i zaprowadź Darcy do pokoju. Nie chcę, żeby widziała tego widoku.-powiedziałem, a on wyszedł z auta, po chwili zniknął za drzwiami frontowymi. Wyszedł z auta i poszedłem na tyłu, żeby wziąć ją na ręce. Kiedy otworzyłem tylnie drzwi, wziąłem ją na ręce i poszedłem do domu. Później kierowałem się w stronę sypialni, gdzie czekał na mnie Niall z Jessy. Położyłem ją na łóżku.
- Zadzwoniłam do znajomej, która jest lekarką zaraz będzie- powiedziała Jessy
- Dzięki- uśmiechnąłem się blado. Wyszli z sypialni, żebym mógł przebrać Gabi w piżamę.
*15 minut później*
- Dzień Dobry- powiedziała młoda kobieta wchodząc do pokoju.
- Dzień Dobry- odpowiedziałem cicho, kazała mi usiąść na krzesełku. Siedziałem delikatnie się kołysząc, a Jessy głaskała mnie po plecach. Kiedy lekarka badała Gabi ciągle tylko modliłem się, żeby to nie było nic poważnego. Cisza jaka była w pokoju dobijała mnie. Chciałem, żeby najszybciej skończyły się te badanie i wiedzieć co dalej będzie.
- Panie Styles, pańska żona miała wielkie szczęście. Dobrze, że skończyło się to tylko na rozcięciu wargi i łuku brwiowego.- powiedziała i zaczęła chować swoje rzeczy do torby- Do szpitala nie trzeba jechać, a ja za 3 dni przyjdę na kontrolę- uścisnąłem jej dłoń, a ona wyszła z Jessy z pokoju. Przystawiłem sobie krzesełko bliżej łóżka, żeby przy niej czuwać.
*Rano*
- Tatusiu- poczułem szarpnięcie za ramię i cichy głosik otworzyłem momentalnie oczy i ujrzałem Darcy z misiem w rączce.
- Tak kochanie?- powiedziałem
- Pokłóciliście się z mamusią?- zapytała siadając na brzegu łóżka.
- Nie Darcy- uśmiechnąłem się- Mamusia się wczoraj przewróciła i skaleczyła i, żeby wygodnie jej się spało to ja spałem na krzesełku- wytłumaczyłem.
- Tatusiu mamusia mi przebaczy jak zobaczy co zrobiłam z ciocią Jessy?- mała spojrzała na Gabi.
- Na pewno- pocałowałem ją. Spojrzałem na Gabi, która zaczęła po woli otwierać oczy.
- Harry?- powiedziała cicho
- Jestem tutaj- złapałem ją za dłoń. Gabi otworzyła całkowicie oczy i kiedy nas ujrzała uśmiechnęła się. Gabi szybko do niej poszła.
- Mamusiu przepraszam, ja nie chciała, patrz mam dla ciebie prezent- podała jej laurkę.
- Kochanie nie gniewam się- pocałowała ją w czółko, a mała wtuliła się w nią.
- Pojedziemy do Polski?- zapytała po chwili.
- Jasne, że tak- powiedziałem i położyłem się koło Gabi.
- Jestem głodna- powiedziała mała.
- Ok to ja idę zrobić śniadanie- wstałem i poszedłem do kuchni przygotować moim kobietką śniadanie.
*Perspektywa Gabi*
- Co ci się mamusiu stało?- zapytała Gabi
- Przewróciłam się-pogłaskałam ją po główce. Po chwili Harry przyniósł śniadanie. Wszyscy razem zjedliśmy pyszne śniadanie.
* 14 lat późnej *
Darcy ma już 15  lat chodzi do szkoły i ma swoje przyjaciółki. Jesteśmy kochającą się rodziną. One Direction? Nadal istnieje. Dostało nawet nagrodę za tak długo istniejący zespół.
- Mamo!- usłyszałam krzyki mojej córki
- Co chcesz?!- odkrzyknęłam
- Wychodzę do cioci Lou- powiedziała i usłyszałam zamykające się drzwi.
- Gabi!- usłyszałam głos mojego męża.
- Jezu ludzie dajcie mi odpocząć- powiedziałam
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że idę do Lou, bo mamy na jutro przymiarkę strojów.- powiedział wchodząc do salonu.
- Darcy właśnie do niej poszła, nie mogłeś jej zabrać- powiedziałam
- Nie wiedziałem- pokiwał głową w śmieszny sposób. - Dobra lecę, kocham cię- pocałował mnie i poszedł.
- Ja ciebie też- powiedziałam sama do siebie.
* 5 h później*
- Jestem mamo!- usłyszałam Darcy
- Dobrze, chodź do mnie do salonu- powiedziałam
- Co?- zapytała
- Usiądź dawno nie spędzałyśmy razem czasu- usiadła koło mnie i przytuliła się.
- Daaaaaaarcy!- usłyszałam zdenerwowany głos Harry'ego.
- Tak tatusiu?- zapytała przerażona.
- Gdzie byłaś?!- krzyknął Harry kiedy pojawił się w salonie. Darcy zaczęły łzy lecieć.
- Tatusiu, bo ja...- nie dokończyła
- Miałaś być u Lou, a cię nie było! Gdzie byłaś!- krzyczał
- Harry wyluzuj trochę- powiedziała spokojnie. On wziął wdech i wydech i usiadł na fotelu.
- Mam chłopaka- powiedziała i zacisnęła powieki. Ja od razu się uśmiechnęłam
- W tak młodym wieku mieć chłopaka- powiedział zdenerwowany
- Mam już 15 lat!- krzyknęła
- Zabraniam ci się z nim spotykać- powiedział, a ja zrobiłam wielkie oczy.
- Tatusiu, ale przecież ja mam prawo mieć chłopaka- powiedziała załamanym głosem Darcy
- Idź do pokoju- powiedział surowo.
- Ale?.
- Idź do pokoju!- krzyknął
- Mam cię dosyć- krzyknęła i pobiegła do góry. Zrobiło mi się żal Darcy, bo wiem jak to w tym młodym wieku mieć pierwszą miłość, ale rozumiem też Harry'ego wreszcie przekonał się, że jego córka dorasta. To już nie jest ta 3 letnia Darcy kiedy jak ją zapytał " Zawsze będę twoim jedynym mężczyzną w serduszku?" to ona odpowiadała " Tak, tatusiu tylko ty będziesz najważniejszy".
- Harry ona dorasta- powiedziała i spojrzałam na niego. Oczy miał smutne
- Wiem, ale chłopaka w tym wieku- powiedział, a ja zaśmiałam się
- A ty nie miałeś już dziewczyny?- zapytałam
- Chłopaki to co innego- powiedział.- Pójdę ją przeprosić- wstał z fotela i poszedł do jej pokoju.
*Perspektywa Harry'ego*
- Proszę- usłyszałem zapłakaną Darcy. Otworzyłem drzwi i wszedłem do jej pokoju. Darcy wstała z łóżka i rzuciła mi się na szyję.
- Przepraszam- powiedzieliśmy równocześnie.
- Kocham cię, moja mała Darcy- powiedziałem
- Ja ciebie też tatusiu- zachlipiała
- To jaki on jest?- uśmiechnąłem się
- Jest super- zaśmiała się
- Przyprowadzisz go jutro na kolację?- zapytałem
- Naprawdę?- zapytała zdziwiona.
- Tak, chcę poznać tego wybranka- zaśmiałem się.
* Następny dzień* *Perspektywa Gabi*
Harry cały dzień chodzi zdenerwowany, bo Darcy ma przyjść ze swoim chłopakiem. Kiedy widzę go to chcę mi się śmiać. Kolacja jest już gotowa, teraz tylko czekamy na Darcy.
- Otowrzę!- krzyknął Harry
- Ok- powiedziałam. Wyszłam z kuchni i zobaczyłam. Darcy, która trzymała za rękę chłopaka, o brązowych włosach i oczach. Ubranego w rurki i białą koszulę.
- Dzień Dobry- powiedział chłopak.
- Witaj - uśmiechnęłam się. Harry podał mu rękę, a chłopak ją uścisnął. Po chwili podszedł do mnie.
- To dla pani- podał mi bukiet kwiatów.
- Dziękuje- uśmiechnęłam się.
*Kolacja*
- Więc.. Johny- zaczął Harry- Ile masz lat?- zapytał
- 17- chłopak odpowiedział pewnie.
- Masz rodzeństwo?- zapytałam
- Tak dwie siostry. Jedna 10 lat, a druga 18- powiedział- Są pana fankami- dodał po chwili.
- Już cię lubię- powiedział Harry.
_________________________________________________________________________________

Hej, więc dodaje trochę później rozdział, ale nie miałam czasu niestety to jest ostatni rozdział jeszcze tylko epilog. Dlaczego? Nie mam weny po prostu ;) Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. :'( czemu już kończysz? :'( weny moja droga :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie niestety nie mam weny już do tego opowiadania

      Usuń