Strona główna

poniedziałek, 14 października 2013

2. "Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie chcę drugi raz tobie zaufać. To prowadzi do rozczarowań."

Płakałam cała noc. Dlaczego? Nie dlatego, że rodzice są strasznie za Harry'm tylko, dlatego, bo przypomniały mi się wszystkie wspomnienia z Harry'm. To boli.
Nagle zadzwonił mój budzik. Wyłączyłam go. Poszłam powolnym krokiem do  łazienki. Widok jaki tam zastałam nie zdziwił mnie. Tusz rozmazany na policzkach, włosy ahh lepiej nie mówić. Szybko zmyłam makijaż i nałożyłam nowy. Włosy upięłam wysokiego kucyka. Wyszłam wreszcie z łazienki i podeszłam do swojej szafy. Otworzyłam szafę i zastanawiałam się co ubrać. Zawsze szybko wybierałam rzeczy, ale dziś coś mi nie szło. Stałam i stałam i nic. Wzięłam telefon do ręki, żeby zobaczyć, która godzina. 7.20!
Stanęłam jeszcze raz przed szafą i postanowiłam dziś ubrać się na luzie, bo nie mam ochoty się "stroić". Zbiegłam na dół.
- Dzień Dobry mamo!- krzyknęłam schodząc po schodach, ale nikt mi nie odpowiedział. Zdziwiona weszłam do kuchni, ale nikogo nie było.
- Dziwne? Miała mieć cały tydzień wolne- powiedziałam sama do siebie. Podeszłam do lodówki i zobaczyłam białą karteczkę z napisem "Tori"
- Kochanie zadzwonili z pracy potrzebowali mnie. Kocham- przeczytałam na głos- Czemu mnie to nie dziwi ?- zapytałam. Postanowiłam wstąpić do Starbucks'a po Frappuccino. Założyłam buty, wzięłam torbę i wyszłam. Na szczęście SB mam po drodze do szkoły.
*SB*
- Poproszę czekoladowe Frappuccino- uśmiechnęłam się do kasjerki
- Dobrze, zaraz podam- powiedziała i poszła do drugiego pomieszczenia. Usiadłam przy stoliku. Po chwili drzwi do SB się otworzyły, a ja automatycznie spojrzałam się w tamtym kierunku i ujrzałam Harry'ego, który również się na mnie spojrzał i uśmiechnął. Obróciłam głowę w przeciwną stronę.
- Wolne?- usłyszałam
- Taaa- odpowiedziała obojętnie.
- Twoje zamówienie chyba- postawił na stół napój.
- Dzięki- spojrzałam na niego. Wstałam z miejsca i szłam w kierunku drzwi.
- Czekaj zabiorę cię!- usłyszałam jego głos.- Victoria! Czekaj!- pobiegł do mnie
- Przejdę się- odpowiedziałam
- Chcę się odpłacić za wczoraj, a w ogóle przestań to tylko podwózka- zaśmiał się spojrzałam na zegarek.
- Dobra- wyminęłam go i poszłam w stronę jego auta. Otworzył mi drzwi, a ja usiadłam.
Całą drogę nic nie mówiłam
- Brakuje mi ciebie- powiedział
- Harry daj spokój- przewróciłam oczami
- Nie Tori serio- spojrzałam na niego. Staliśmy już na parkingu szkolnym.
- Nikt nie lubi samotności- powiedziałam.
- No właśnie- spojrzał się na mnie. Był smutny.
- Ja tylko nie chcę drugi raz tobie zaufać- otworzyłam drzwi, wyszłam z auta. Obróciłam się do niego- To prowadzi do rozczarowań- zamknęłam drzwi i poszłam w kierunku szkoły.
- Możesz zostawić Harry'ego w spokoju- stanęła przede mną Madison.
- Weź go sobie- odpowiedziałam i poszłam do swojej szafki. Czuje, że ten rok szkolny będzie okropny. Podeszłam do swojej szafki, wyciągnęłam książki, zamknęłam i oparłam się o nią plecami. Oddychałam głośniej. Tori tylko nie płacz. Popatrzyłam na plan. No nie mam na 9.30. Super co ja będę w szkole robić 1,5 h. Poszłam pod salę 3 gdzie będę zaczynać zajęcia. Usiadłam pod nią, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać muzyki. Po jakiś 20 minutach poczułam jak ktoś koło mnie siada. Wiedziałam kto.
- Co chcesz znowu Styles?- zapytałam nie wyciągając słuchawek, ale on je wyciągnął.
- Chodzi o ten projekt pasuje ci w piątek po lekcjach, kończymy o 12.45 więc będzie akurat?- zapytał
- Tak- odpowiedziałam
- Pamiętasz jak w dzieciństwie przychodziliśmy specjalnie wcześniej do szkoły, żeby sobie pogadać?- obrócił głowę do mnie.
- Styles jeśli chcesz powspominać dawne czasy to nie ze mną- powiedziałam
- Tori no błagam cię. Myślisz, że ja przez te 2 lata o tobie w ogóle nie myślałem, nie chciałem zadzwonić, napisać sms'a, odwiedzić?- poczułam jak łza spływa mi po policzku, którą Styles starł.
- Harry- obróciłam się do niego- Może w dzieciństwie byłeś dla mnie bratem i chwile z tobą były wspaniałe, ale to było, a nie teraz. Teraz już nie ma nas- powiedziałam. Wstałam i chciałam odejść, ale Harry złapał mnie za rękę i obrócił do siebie i przytulił.
- Puść mnie!- krzyczałam, ale on po prostu zaciskał uścisk
- Proszę niech nasza przyjaźń wróci- szepnął
- Nie potrafię na razie- powiedziałam. Puścił mnie, a ja stałam i się na niego patrzyłam nie potrafiłam odejść, może dlatego, że nadal czułam do niego coś? O kurczę wygadałam się!. Niech to szlak. Dobra trzeba wreszcie to powiedzieć. Harry był dla mnie oczywiście przyjacielem, ale po jakimś czasie kimś więcej. Nigdy mu tego nie powiedziałam. Teraz milion pytań : Czemu? Proszę was przecież on do mnie nic nie czuł to popsuło by naszą przyjaźń.
- Tori!- usłyszałam głos za sobą, ale nie potrafiłam się ruszyć. Czułam coś w sercu. Pustke? Nie, to uczucie znowu wraca. Szybko się obudziłam, wtedy dopiero odbiegłam od niego. Biegłam przed siebie. Mijałam ludzi, którzy patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Wybiegłam ze szkoły. Złapałam taksówkę i pojechałam do domu.
*15 minut później*
Wbiegłam do domu. Cała zapłakana.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- zaczęłam krzyczeć- Aaaa Nienawidzę go! Nienawidzę! Za jego uśmiech! Oczy! Za to, że pojawił się znowu w moim życiu!- Upadłam na podłogę i zaczęłam płakać.
*30 minut później*
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty nikogo widzieć. Niestety ta osoba, chyba tego nie rozumiała. Pukała i pukała
- Otwarte- szepnęłam. Usłyszałam otwieranie drzwi. Po chwili ktoś wszedł do salonu.
- Victoria!- usłyszałam głos Harry'ego. Proszę tylko nie on.
- Co chcesz?- delikatnie podniosłam się z ziemi i usiadłam
- Zostawiłaś w szkole torbę postanowiłem ci przywieźć- powiedział
- Położysz na schodach?- zapytałam
- Jasne- poszedł i położył- Tori coś się dzieje?- usiadł koło mnie
- Nic, Harry- oparłam głowę o ścianę.
- Powiedz- spojrzał się na mnie
- Wróciłeś. Moje życie znowu się zmieniło, przyzwyczaiłam się, że ciebie nie ma, a nagle sie zjawiasz. To boli. Jeszcze dziś mnie przytuliłeś i wszystko wróciło- obróciłam do niego głowę.
- Rozumiem, ale pozwól, że nasza przyjaźń wróci, proszę- złapał mnie za rękę.
- Sorry Harry nie potrafię narazie, możemy się kolegować- powiedziałam
- Pod jednym warunkiem?- uśmiechnął sie do mnie
- Jakim?- zapytałam
- Będziesz również ze mną spędzać czas, proooooszę- powiedział
- Dobrze- wypuściłam powietrze.
- Chodź na spacer- wstał
- Harry nie dzisiaj, proszę- powiedziałam
- Okej.. Hmmm.. Powspominajmy dawne czasy- zaśmiał się, uśmiechnęłam się
- Okeejjjj. Chodź do mnie- poszłam zamknąć drzwi i poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy wspominać....
_________________________________________________________________________________
Hej przepraszam, że nie dodawałam tak długo, ale nie miałam czasu.
Takie tam beznadziejny rozdział

Czytasz= Komentujesz= Motywujesz

Nawet nie wiecie jak ostatnio zrobiło mi się miło kiedy miałam 5 komentarzy pod rozdziałem
Jeśli macie TT napiszcie w komentarzu a będę was informować <3