Strona główna

sobota, 2 listopada 2013

3."Liczą się tylko ci przyjaciele, do których możesz zadzwonić o czwartej nad ranem"

(kursywą są napisane wspomnienia)
Notka pod rozdziałem plsss
________________________________________________________________________________

... 8-letnia dziewczynka, z dwoma warkoczykami, na twarzy szeroki uśmiech, idzie sama do parku na plac zabaw. W jednej rączce trzyma wiaderko z gadżetami do piaskownicy, a drugiej lizaka. Kiedy doszła już do furtki, postawiła wiaderko na ziemi, otworzyła drzwiczki i weszła na plac. Poszła w kierunku piaskownicy, gdzie ujrzała małego chłopca, który miał brązowe loki i siedział sam w piaskownicy...
- Czekaj, czekaj- przerwał mi Harry- pamiętam bawiliśmy się wtedy razem, a kiedy przyszedł potężny Jonny zniszczył nam zamek, nazwałaś go małą świnką i od tej pory forever- uśmiechnął się.
- STYLES!- uderzyłam go delikatnie w ramie
- Co?- zaśmiał się
- Nie przerywaj mi- położyłam się na łóżku.
- Przepraszam zapomniałem.- oparł się o ramę łóżka. Przez chwilę patrzyliśmy się w sufit nic nie mówiąc, ale naszą głuchą ciszę przerwał telefon Styles'a. Harry w ogóle nie reagował. Telefon przestał dzwonić, żeby za chwilę znowu zacząć. Styles chyba się porządnie zamyślił.
- Harry nie odbierzesz?- powiedziałam i nic- Styles mówie do ciebie- szturchnęłam go i dopiero się ocknął.
- CO?- zapytał zdziwiony, pokazałam na telefon. - Aaa dzięki- uśmiechnął się. Wystukał jakiś numer i przyłożył telefon do ręki.- Tak... Zajęty byłem.... Ok... zaraz.... no ok zaraz będę.. pa- rozłączył się..
- Coś się stało?- zapytałam
- Muszę jechać na próbę- wywinął dolną wargę w podkówkę.
- To do zobaczenia jutro?- powiedziałam niepewnie
- WIEM!- krzyknął i szybko wstał. Podbiegł do mnie i szybko podniósł.
- Jejku człowieku co jest?- zapytałam roześmiana.
- Jedź ze mną poznasz chłopaków i Lou- pociągnął szybko na dół, gdzie tam już nie miałam wyjścia i ubrałam się i pojechaliśmy. Całą drogę opowiadał mi o chłopakach, żebym chodź trochę więcej o nich wiedziała. Kiedy opowiadał o Niall'u czułam, że najbardziej go polubię.
*Studio*
Masa fotoreporterów i fanek. Byłam przerażona. Wszyscy zaczęli robić zdjęcia a fanki piszczeć. Spojrzałam na Harry'ego.
- Cokolwiek napiszą na Twitterze lub będą mówić nie wierz w to- zakomunikował.
- Okejj, mam schizę- zaśmiałam się. Wyszedł z auta, okrążył je i otworzył mi drzwi.
Szybko pobiegliśmy do studia. Szliśmy długim korytarzem, który nie miał końca. W pewnym momencie przed nami ukazały się drewniane brązowe drzwi z karteczką "One Direction". Harry nacisnął klamkę, a ja przełknęłam ślinę. Otworzył drzwi i ujrzałam czterech chłopaków, którzy stali do nas tyłem.
- Jestem- powiedział Harry wtedy wszyscy się obrócili i spojrzeli na mnie zdziwieni.- Aaa to jest Victoria, moja przyjaciółka z dzieciństwa- pokazał na mnie ręką.
- To ta o której ciągle mówiłeś przez długi okres?- zapytał Niall, a ja lekko się zarumieniłam.
- Tak- powiedział Harry z uśmiechem.
- Cześć jestem Liam- przywitał się, a zaraz po nim następni.
- Harry czas nagrywać- zakomunikował ktoś- Ooo przyprowadziłeś dziewczynę- zaśmiał się.
- Victoria, przyjaciółka Harry'ego- wyciągnęłam do niego rękę, a on uścisnął.
- Harry dawno nie miał dziewczyny- szepnął mi na ucho Louis jeśli się nie mylę.
- Mhmm- spojrzałam się na niego, a on poruszał brwiami.- Niee, my na serio jesteśmy tylko przyjaciółmi- uśmiechnęłam się.
- Wszyscy tak mówią- powiedział i poszedł do reszty.
Usiadłam sobie na kanapie i przyglądałam jak chłopcy nagrywają piosenki to ich najnowszej płyty.

*30 minut później*
- Chłopcy macie 15 minut przeryw- powiedział Paul o ile dobrze pamiętam. Chłopcy wybiegli stamtąd bardzo szybko. Harry usiadł koło mnie i cały czas się patrzył.
- Mam coś na twarzy?- zaśmiałam się
- Nie tylko teraz przypomniało mi się jak dostałem karaoke na urodziny i cały czas śpiewaliśmy- oparł rękę o podgłówek.
- Haahahha- zaczęłam się śmiać, a moja głowa sama skierowała się w stronę Louisa, który znowu zaczął poruszać brwiami. Pokręciłam głową z uśmiechem.
...- Tori! Tori!- z mojego pięknego snu. Otworzyłam zaspane oczy mi zobaczyłam mojego przyjaciela z wielkim bananem na twarzy.
- Co jest?- usiadłam.
- Prezenty!- krzyknął na cały głos. Nadal nie mogę uwierzyć, że ten chłopak ma 15 lat. Szybko wstałam i pobiegłam za nim. Przebiegliśmy ulicę i byliśmy u niego w domu. Podbiegliśmy do choinki i Harry zaczął przegrzebywać paczki.
- Patrz nawet jest dla ciebie- podał mi paczkę. Pociągnęłam za wstążeczkę i zobaczyłam różowy album z napisem " Hictoria Memories" . Otworzyłam i ujrzałam nasze zdjęcia z dzieciństwa i aktualne. Łza. 
- Jejku dziękuje- przytuliłam go.
- Tori mam prośbę?- zapytał nie pewnie
- Słucham?- spojrzałam się na niego
- Pomogłabyś mi przygotować się na randkę z Nessy?- zapytał
- Jasne- uśmiechnęłam się blado. Wstałam i wolnym krokiem wróciłam do domu...
- Tori?- ktoś szturchnął moje ramie.
-Słucham?- potrząsnęłam głową.
- Wszystko okej?- zapytał... spojrzałam na niego.. tak jak myślałam zapytał Zayn.
- Tak dzięki- uśmiechnęłam sie.
- Patrzyłaś się przez dobre 10 minut w jedno miejsce- powiedział
- Wspomnienia- uśmiechnęłam się.
- Dobra, ja spadam do pracy- powiedział i odszedł.
... Usiadłam na łóżku i otworzyłam album. Wszystkie wspomnienia wróciły. Położyłam się, podkuliłam nogi, album przytuliłam i zasnęłam. Po jakiś 2 godzinach obudziła mnie mama.
- Kochane ubierz się i idż do Harry'ego, bo mówił, że się umówiliście- powiedziała i wyszła. Wstałam, ubrałam się i wyszłam. Zapukałam do drzwi i otworzyła mi mama Harry'ego, cała w skowronkach.
- Cześć Tori, Harry u siebie w pokoju- wpuściła mnie, zdjęłam buty i poszłam w kierunku pokoju chłopca.
- Hej Tori dobrze, że jesteś- powiedział przerażony- za dwie godziny mam randkę, a nie wiem w co się ubrać- podszedł do szafy i otworzył ją. Podeszłam do niej, jego popchnęłam na łóżko i zaczęłam wybierać strój.
- Masz- powiedziałam po 10 minutach. W jego strój wchodziła koszula w kratkę, białe spodnie i białe conversy. 
- Jejku dziękuje- wziął strój i poszedł do łazienki. Kiedy z niej wyszedł uśmiechnęłam się.
- I jak?- zapytał
- Idealnie- zaśmiałam się
- Dzięki- mrugnął do mnie.
Znowu wspomnienia. Spojrzałam na chłopców. Mój Harry uśmiechnięty wreszcie robi to co chce, czyli śpiewa. Ma czwórkę najlepszych przyjaciół. Uśmiechnęłam się. Nasze wzroki się spotkały.
*2h później*
- Już możemy iść- powiedział Harry
- Okej- nagle zadzwonił mój telefon. Odeszłam na bok- Halo?
(- Tori? Słuchaj jesteś mi potrzebna do sesji z Justin'em Bieber'em- powiedział mój fotograf James
- No ok, zaraz będę- rozłączyłam się)
- Harry jak chcesz to możesz już wracać do domu, ale ja muszę jeszcze jechać na sesje z Justin'em- powiedziałam zażenowana.
- Jadę z tobą!- krzyknął
- Serio? Chce ci się?- zaśmiałam się.
- Tak, ty byłaś i widziałaś moją pracę, ja chcę zobaczyć jak ty pracujesz- wziął kluczyki i szedł w stronę wyjścia.- No gazu, gazu- zaśmiał się.
- Nie poznaje cię Harreh-zaśmiałam się
- Weź, nie lubię jak tak do mnie mówisz- machnął ręką, żebym się pośpieszyła. Szybko do niego dobiegłam i wyszliśmy razem ze studia. Fanki zaczęły piszczeć, a fotoreporterzy robić zdjęcia. Zasłoniłam się rękom i poszłam za Harry'm. Otworzył mi drzwi i pojechaliśmy.
- Jacy przyjaciele się dla ciebie liczą?- zapytałam
- Liczą się tylko ci przyjaciele, do których możesz zadzwonić o czwartej nad ranem, odbiorą i będą z tobą rozmawiać nawet całą wieczność- spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
_________________________________________________________________________________

Krótki i beznadziejny wiem. Wyjaśnienia już: brak Internetu i brak wolnego czasu, ale teraz postaram pisać regularnie.


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

Chcesz być informowany zostaw komentarz na dole <3
Jeszcze mała sprawa, chciałabym pisać bloga o zwykłych nastolatkach bez 1D, jeśli jesteś za i będziesz czytać napisz w komentarzu :)


poniedziałek, 14 października 2013

2. "Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie chcę drugi raz tobie zaufać. To prowadzi do rozczarowań."

Płakałam cała noc. Dlaczego? Nie dlatego, że rodzice są strasznie za Harry'm tylko, dlatego, bo przypomniały mi się wszystkie wspomnienia z Harry'm. To boli.
Nagle zadzwonił mój budzik. Wyłączyłam go. Poszłam powolnym krokiem do  łazienki. Widok jaki tam zastałam nie zdziwił mnie. Tusz rozmazany na policzkach, włosy ahh lepiej nie mówić. Szybko zmyłam makijaż i nałożyłam nowy. Włosy upięłam wysokiego kucyka. Wyszłam wreszcie z łazienki i podeszłam do swojej szafy. Otworzyłam szafę i zastanawiałam się co ubrać. Zawsze szybko wybierałam rzeczy, ale dziś coś mi nie szło. Stałam i stałam i nic. Wzięłam telefon do ręki, żeby zobaczyć, która godzina. 7.20!
Stanęłam jeszcze raz przed szafą i postanowiłam dziś ubrać się na luzie, bo nie mam ochoty się "stroić". Zbiegłam na dół.
- Dzień Dobry mamo!- krzyknęłam schodząc po schodach, ale nikt mi nie odpowiedział. Zdziwiona weszłam do kuchni, ale nikogo nie było.
- Dziwne? Miała mieć cały tydzień wolne- powiedziałam sama do siebie. Podeszłam do lodówki i zobaczyłam białą karteczkę z napisem "Tori"
- Kochanie zadzwonili z pracy potrzebowali mnie. Kocham- przeczytałam na głos- Czemu mnie to nie dziwi ?- zapytałam. Postanowiłam wstąpić do Starbucks'a po Frappuccino. Założyłam buty, wzięłam torbę i wyszłam. Na szczęście SB mam po drodze do szkoły.
*SB*
- Poproszę czekoladowe Frappuccino- uśmiechnęłam się do kasjerki
- Dobrze, zaraz podam- powiedziała i poszła do drugiego pomieszczenia. Usiadłam przy stoliku. Po chwili drzwi do SB się otworzyły, a ja automatycznie spojrzałam się w tamtym kierunku i ujrzałam Harry'ego, który również się na mnie spojrzał i uśmiechnął. Obróciłam głowę w przeciwną stronę.
- Wolne?- usłyszałam
- Taaa- odpowiedziała obojętnie.
- Twoje zamówienie chyba- postawił na stół napój.
- Dzięki- spojrzałam na niego. Wstałam z miejsca i szłam w kierunku drzwi.
- Czekaj zabiorę cię!- usłyszałam jego głos.- Victoria! Czekaj!- pobiegł do mnie
- Przejdę się- odpowiedziałam
- Chcę się odpłacić za wczoraj, a w ogóle przestań to tylko podwózka- zaśmiał się spojrzałam na zegarek.
- Dobra- wyminęłam go i poszłam w stronę jego auta. Otworzył mi drzwi, a ja usiadłam.
Całą drogę nic nie mówiłam
- Brakuje mi ciebie- powiedział
- Harry daj spokój- przewróciłam oczami
- Nie Tori serio- spojrzałam na niego. Staliśmy już na parkingu szkolnym.
- Nikt nie lubi samotności- powiedziałam.
- No właśnie- spojrzał się na mnie. Był smutny.
- Ja tylko nie chcę drugi raz tobie zaufać- otworzyłam drzwi, wyszłam z auta. Obróciłam się do niego- To prowadzi do rozczarowań- zamknęłam drzwi i poszłam w kierunku szkoły.
- Możesz zostawić Harry'ego w spokoju- stanęła przede mną Madison.
- Weź go sobie- odpowiedziałam i poszłam do swojej szafki. Czuje, że ten rok szkolny będzie okropny. Podeszłam do swojej szafki, wyciągnęłam książki, zamknęłam i oparłam się o nią plecami. Oddychałam głośniej. Tori tylko nie płacz. Popatrzyłam na plan. No nie mam na 9.30. Super co ja będę w szkole robić 1,5 h. Poszłam pod salę 3 gdzie będę zaczynać zajęcia. Usiadłam pod nią, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać muzyki. Po jakiś 20 minutach poczułam jak ktoś koło mnie siada. Wiedziałam kto.
- Co chcesz znowu Styles?- zapytałam nie wyciągając słuchawek, ale on je wyciągnął.
- Chodzi o ten projekt pasuje ci w piątek po lekcjach, kończymy o 12.45 więc będzie akurat?- zapytał
- Tak- odpowiedziałam
- Pamiętasz jak w dzieciństwie przychodziliśmy specjalnie wcześniej do szkoły, żeby sobie pogadać?- obrócił głowę do mnie.
- Styles jeśli chcesz powspominać dawne czasy to nie ze mną- powiedziałam
- Tori no błagam cię. Myślisz, że ja przez te 2 lata o tobie w ogóle nie myślałem, nie chciałem zadzwonić, napisać sms'a, odwiedzić?- poczułam jak łza spływa mi po policzku, którą Styles starł.
- Harry- obróciłam się do niego- Może w dzieciństwie byłeś dla mnie bratem i chwile z tobą były wspaniałe, ale to było, a nie teraz. Teraz już nie ma nas- powiedziałam. Wstałam i chciałam odejść, ale Harry złapał mnie za rękę i obrócił do siebie i przytulił.
- Puść mnie!- krzyczałam, ale on po prostu zaciskał uścisk
- Proszę niech nasza przyjaźń wróci- szepnął
- Nie potrafię na razie- powiedziałam. Puścił mnie, a ja stałam i się na niego patrzyłam nie potrafiłam odejść, może dlatego, że nadal czułam do niego coś? O kurczę wygadałam się!. Niech to szlak. Dobra trzeba wreszcie to powiedzieć. Harry był dla mnie oczywiście przyjacielem, ale po jakimś czasie kimś więcej. Nigdy mu tego nie powiedziałam. Teraz milion pytań : Czemu? Proszę was przecież on do mnie nic nie czuł to popsuło by naszą przyjaźń.
- Tori!- usłyszałam głos za sobą, ale nie potrafiłam się ruszyć. Czułam coś w sercu. Pustke? Nie, to uczucie znowu wraca. Szybko się obudziłam, wtedy dopiero odbiegłam od niego. Biegłam przed siebie. Mijałam ludzi, którzy patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Wybiegłam ze szkoły. Złapałam taksówkę i pojechałam do domu.
*15 minut później*
Wbiegłam do domu. Cała zapłakana.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- zaczęłam krzyczeć- Aaaa Nienawidzę go! Nienawidzę! Za jego uśmiech! Oczy! Za to, że pojawił się znowu w moim życiu!- Upadłam na podłogę i zaczęłam płakać.
*30 minut później*
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty nikogo widzieć. Niestety ta osoba, chyba tego nie rozumiała. Pukała i pukała
- Otwarte- szepnęłam. Usłyszałam otwieranie drzwi. Po chwili ktoś wszedł do salonu.
- Victoria!- usłyszałam głos Harry'ego. Proszę tylko nie on.
- Co chcesz?- delikatnie podniosłam się z ziemi i usiadłam
- Zostawiłaś w szkole torbę postanowiłem ci przywieźć- powiedział
- Położysz na schodach?- zapytałam
- Jasne- poszedł i położył- Tori coś się dzieje?- usiadł koło mnie
- Nic, Harry- oparłam głowę o ścianę.
- Powiedz- spojrzał się na mnie
- Wróciłeś. Moje życie znowu się zmieniło, przyzwyczaiłam się, że ciebie nie ma, a nagle sie zjawiasz. To boli. Jeszcze dziś mnie przytuliłeś i wszystko wróciło- obróciłam do niego głowę.
- Rozumiem, ale pozwól, że nasza przyjaźń wróci, proszę- złapał mnie za rękę.
- Sorry Harry nie potrafię narazie, możemy się kolegować- powiedziałam
- Pod jednym warunkiem?- uśmiechnął sie do mnie
- Jakim?- zapytałam
- Będziesz również ze mną spędzać czas, proooooszę- powiedział
- Dobrze- wypuściłam powietrze.
- Chodź na spacer- wstał
- Harry nie dzisiaj, proszę- powiedziałam
- Okej.. Hmmm.. Powspominajmy dawne czasy- zaśmiał się, uśmiechnęłam się
- Okeejjjj. Chodź do mnie- poszłam zamknąć drzwi i poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy wspominać....
_________________________________________________________________________________
Hej przepraszam, że nie dodawałam tak długo, ale nie miałam czasu.
Takie tam beznadziejny rozdział

Czytasz= Komentujesz= Motywujesz

Nawet nie wiecie jak ostatnio zrobiło mi się miło kiedy miałam 5 komentarzy pod rozdziałem
Jeśli macie TT napiszcie w komentarzu a będę was informować <3


wtorek, 17 września 2013

1. Nie chciałam aby widział, że płacze

- KOCHAAAAAAAAAMY CIĘ, ALE WSTAWAJ- usłyszałam swój budzik. Jest to krzyk moich przyjaciół. Wyłączyłam alarm i wstałam. Dziś mija równy tydzień jak chodzę do szkoły.
Kiedy byłam już ubrana i zrobiłam delikatny makijaż zeszłam na dół na śniadanie.
- Dzień Dobry Mi...-byłam zaskoczona widokiem- Mama?- zapytałam
- Tak, kochanie to ja siadaj śniadanie gotowe- pocałowała mnie w policzek i położyła na wysepce naleśniki. Usiadła naprzeciwko mnie z kubkiem kawy. Nadal zaskoczona usiadłam na krzesełku.
- Co ty robisz w domu?- zapytałam 
- Jak to co wzięłam sobie cały tydzień wolnego, żeby spędzić z tobą czas- uśmiechnęła się.
- Serio?- zapytałam szczęśliwa 
- Tak, a teraz jedz, bo zaraz zawożę cię do szkoły, a po szkole zakupy- odstawiła swój kubek do zlewu i poszła do przedpokoju się ubrać. Szybko odstawiłam talerz w to samo miejsce co moja mama kubek i poszłam do wyjścia.
- Gotowa?- zapytała
- Tak- wzięłam torebkę i wyszłyśmy. Całą drogę buzie nam się nie zamykały. Dawno tak razem nie rozmawiałyśmy.. przepraszam my nigdy tak nie rozmawiałyśmy. Kiedy podjechałam pod szkołę wszyscy byli zdziwieni, bo zawsze mój szofer mnie podwoził pod szkołę, a nie moja mama albo tata. Po wyjściu z auta podbiegła do mnie Sara.  Od razu zaczęłyśmy plotkować. Stanęłyśmy przy drzwiach wejściowych naszej szkoły. Budynek o kremowej cegle, z dużymi oknami. Przypomina trochę amerykańską szkołę. Po chwili doszli do nas Justin, Joe. 
- Gdzie Paul?- zapytałam
- "Chory"- odpowiedział Joe.
- Słyszeliście, że dochodzi do naszej klasy jakiś nowy?- zapytał Justin
- Nie, a kto?- zapytałam
- Nie wiem, ma z tobą biologię- powiedział Justin, a ja się uśmiechnęłam. Wszyscy razem weszliśmy do szkoły. Niestety po chwili musieliśmy się rozstać, bo każdy poszedł na inną lekcję. Poszłam pod swoją klasę. Moja grupa już wchodziła do sali. Szybko pobiegłam i weszłam z nimi. Zajęłam swoją ławkę, czyli na samym końcu sali. Po chwili przyszedł nauczyciel. Pan Bear jak również mój wychowawca.
- Przedstawię wam dziś nowego ucznia. Wejdź!- krzyknął, a po chwili wszedł nowy uczeń. Nie zwracałam na niego uwagi tylko pisałam w notatniku albo jak kto woli bazgroliłam.
- Hej wszystkim nazywam się Harry Styles i będę chodził do waszej klasy. Jestem członkiem zespołu One Direction, ale chciałbym być traktowany jak normalny uczeń.- kiedy się przedstawił moje oczy rozszerzyły się jak tylko mogły i spojrzały na niego. Loki, zielone oczy i jest wysoki. 
- Dobrze, usiądź z...- modliłam się tylko, żeby nie ze mną- Tori Murs- powiedział nauczyciel kogo ja się oszukuje jako jedyna miałam wolne miejsce koło siebie. Harry spojrzał na mnie również zdziwiony jak ja na niego. Usiadł koło mnie. 
* 35 minut później*
- Zróbcie dzisiejszy temat w ćwiczeniach.- powiedział pan Bear, a ja szybko się spakowałam i równo z dzwonkiem wybiegłam z sali. Pobiegłam do toalety. Oparłam się o umywalki i głośno oddychałam. Po jakiś 5 minutach wyszłam z łazienki. Kiedy otworzyłam drzwi uderzyłam kogoś. Upadłam na ziemię.
- Przepraszam- powiedziałam i wstałam. Chciałam odejść, ale ktoś mnie obrócił do siebie. Był to Harry.
- Cześć- odezwał się pierwszy.
- Czego chcesz?- zapytałam zła. Ujrzałam kątem oka moich znajomych za plecami Harry'ego.
- Porozmawiać- powiedział
- Porozmawiać?! Ale o czym?- zaśmiałam się
- O nas, przepraszam za tamto- powiedział smutny.
- Chcesz rozmawiać o tym jak, obiecywałeś, że wrócisz, jak za każdym razem obiecywałeś, że zadzwonisz. Owszem robiłeś to, ale po paru miesiącach zapomniałeś. Jak przyjeżdżałeś to nie odwiedzałeś, jak dzwoniłeś to codziennie, ale po miesiącu przestałeś. Udawałeś, że cię nie ma w domu, a później zmieniłeś numer- zaczęłam mówiłam głośno
- Kiedy potrzebowałam przyjaciela ciebie nie było!- krzyczałam, a wokół nas zrobiło się zbiorowisko.
- Przepraszam, ja troszczyłem się o ciebie- powiedział również smutny.
- Chciałem pomóc- powiedział
- To jak chcesz pomóc również i teraz to żyjmy tak jak wtedy kiedy postanowiłeś zniknąć z mojego życia- powiedziałam i odeszłam, nie chciałam aby widział, że płacze.. Podeszłam do moich przyjaciół, a on mnie zabrali na stołówkę.
- To jest ten Harry- powiedział Joe kiedy usiedliśmy przy stoliku.
- Tak- powiedziała cicho. Odniosłam głowę i ujrzałam smutnego Harry'ego wchodzącego do stołówki  w towarzystwie jakiś chłopaków. Jego wzrok również powędrował na mnie. Patrzyliśmy na siebie dopóki Sara nie potrząsnęła mną.
- Tori nie płacz- powiedziała
- Łatwo ci mówić, bo to nie ty masz swojego dawnego przyjaciela w klasie- spojrzałam na nią
- Wiem, ale musisz przetrwać ten rok- powiedział Justin. Usłyszeliśmy dzwonek i poszliśmy na wychowanie do życia w rodzinie. Usiadłam w ławce z Sarą. Przyszyła nauczycielka, więc w klasie zastała cisza.
- Dziś wybiorę osoby, które zrobią projekt o przyjaźni- stanęła na środku klasy, a ja zaśmiałam się ironicznie.
- Coś się stało Tori?- zapytała
- Tak, niektóre osoby nie powinny robić takich projektów- powiedziałam
- Czemu tak uważasz?- ciągnęła dalej tą rozmowę.
- Bo nie wiedzą co to przyjaźń- spojrzałam na Harry'ego, a on na mnie.
- Dobrze, rozumiem, ale muszę z czegoś wam na semestr wystawić ocenę.- uśmiechnęła się- Dobrze, więc Sara z Joe- powiedziała, a Sara szepnęła "tak".
- Harry ty będziesz z..- rozejrzała się po całej klasie- z Tori.- uśmiechnęła się do mnie,  a ja spojrzałam na Harry'ego, który również zerknął na mnie i blado się  uśmiechnął.
* 5 h później*
- Ok widzę moją mamę - pocałowałam w policzek Sarę i poszłam w stronę auta. Otworzyłam drzwi od auta i zobaczyłam uśmiechniętą mamę.
- Hej, co dziś wydarzyło się w szkole?- zapytała kiedy usiadłam na miejscu pasażera.
- Nie zgadniesz, kto chodzi do mojej szkoły- zaśmiałam sie
- Harry?- delikatnie się wychyliła.
- Tak, skąd wiedziałaś?- zapytałam zdziwiona, a ona wyszła z auta i poszła w jakimś kierunku. Obróciłam się i ujrzałam jak wita się z Harry'm. Po chwili szła z nim w moim kierunku. Harry otworzył drzwi z tyłu i wsiadł do naszego auta.
- Co ty robisz!- krzyknęłam
- Tori!- moja mama podniosła głos- Harry jedzie do centrum, bo tam ma podpisywanie płyt i my go zabieramy do centrum.- powiedziała spokojniej, a ja przewróciłam oczami.
- Co tam u ciebie Harry?- zapytała mama
- Jestem w zespole, zacząłem szkołę- zaśmiał się.
- Co tam u rodziców?- zapytała po raz kolejny
- Dobrze, w weekend mnie odwiedzają- powiedział.
- Super, czujcie się w sobotę zaproszeni na obiad- spojrzała na niego w lusterko
- Na pewno przyjdziemy- odpowiedział
- Musimy nadrobić ten stracony czas, jak już chodzicie do tej samej szkoły to i wasza przyjaźń się znowu narodzi- spojrzała na mnie. Poczułam ból w sercu. Harry? Nie był dla mnie jak przyjaciel, był jak brat, którego nigdy nie miałam.
- Ja już mam przyjaciół- szepnęłam, na szczęście nikt nie usłyszał.
- Może kiedyś się uda- powiedział smutny. Podjechaliśmy pod Centrum. Harry wysiadł i otworzył mi drzwi.
- Dziękuje- szepnęłam.
- Harry za ile masz podpisywanie płyt?- zapytała mama
- Za 30 minut- powiedział
- To chodź z nami na kawę-powiedziała
- Dobrze- uśmiechnął się, a ja była wściekła. Poszliśmy do pierwszej lepszej kawiarni. Zamówiliśmy napoje. Musiałam siedzieć koło Harry'ego. Ughhh.
- Możesz schować ten telefon?- zapytała mnie
- Tak- powiedziała i schowałam do kieszeni.
* 30 minut później*
- Ja się będę zbierał - powiedział Harry podnosząc swój tyłek z siedzenia.
- Do zobaczenia Harry- moja mama wstała i pocałowała go w policzek.
- Tori jutro zgadamy się co do projekty- powiedziała, a ja tylko pokiwałam głową.
* Wieczór*
- Kolacja!- usłyszałam z dołu. Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół.
Przy stole siedzieli moi rodzice. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Hej tato- powiedziałam
- Cześć- podniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się.
- Słyszałem, że Harry jest w twojej szkole.- powiedział tata.
- Taaa- powiedziałam zażenowana.
- Wasze relacje się poprawią- powiedziała mama
- Będzie miło znowu widzieć go w naszym domu codziennie- powiedział teraz tata.
- I znowu wasz głośny śmiech, albo nocowanie u siebie- powiedziała, a ja odstawiłam głośno widelec.
- Harry nie będzie spędzać w naszym domu czasu tak jak wtedy- powiedziałam.
- Czemu?- zapytał zdziwiony tata
- Bo go nienawidzę !- krzyknęłam
- Dlaczego?- zapytała teraz mama
- Zostawił mnie kiedy najbardziej go potrzebowałam. Unikał mnie, nie dzwonił, nie pisał miał mnie w dupie!- krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i po raz drugi płakałam.
_________________________________________________________________________________
 Hej, i jak tam zaczynamy nowe opowiadanie. Przepraszam, ze nie dodałam tydzień temu, ale byłam chora.


  CZYTASZ=KOMENTUJESZ= DO PRACY MOTYWUJESZ

Nie chcę wymuszać na was, że 30 komentarzy= nowy rozdział, ale wiedzcie, że taki jeden komentarz "Super" to dla mnie motywacja do pisania. Pozdrawiam xx


PS. Przepraszam, że taki krótki :(












czwartek, 12 września 2013

Bohaterowie :)


  Victoria Murs- 17-letnia blondynka. Najpopularniejsza dziewczyna w szkole,ale nie jest z tych co gnębią tylko miła i zawsze pomocna. Ma swoją grupkę przyjaciół. Jest mało ufna, bo kiedyś ktoś bardzo ją zranił. Mieszka w Londynie od 2 lat. Nie ma rodzeństwa, a jej rodzice są strasznie bogaci. Niestety nie mają czasu spędzać z córką czasu. Victoria lubi jak mówią na nią Tori. 

                                                   




Harry Styles- 1/5 członek popularnego zespołu na całym świecie "One Direction". Ma 17 lat i postanowił dokończyć edukacje szkolną.

                             


Liam Payne- 2/5 18-letni członek  zespołu One Direction.  Skończył szkołę. Jego dziewczyna to Danielle Peazer.




Zayn Malik-3/5 18 letni członek. Skończył Edukacje Szkolną. Jego dziewczyną jest Perrie Edwards.





Niall Horan- 4/5, 18-letni członek zespołu One Direction. Skończył szkołę. Jego dziewczyna to Laura.



Louis Tomlinson- 20 letni chłopak 5/5 członek zespołu One Direction. Skończył szkołę. Jego dziewczyna o Eleanor.

Drugoplanowi:

  Caroline Murs- ma 37 lat. Jest mamą Victorii. Kocha swoją pracę, bo ma kontakt z ludźmi. Jest dziennikarką i prowadzącą w X-factor. Kocha swoją córkę, chodź  nie spędza z nią dużo czasu. Bardzo kocham męża.


Olly Murs- 37-letni mężczyzna. Piosenkarz, jak i również prowadzący x-factora. Kocha swoją córkę lecz również nie spędza z nią dużo czasu, a mówił, że rodzina jest najważniejsza. Pieniędzmi próbuje zastąpić zaległy czas z córką. Kocha również swoją żonę.



Danielle Peazer- tancerka, ma 19 lat. Jest dziewczyną Liam'a


 Eleanor Calder- 21-letnia studentka prawa. Dziewczyna Louis'a

   Perrie Edwards- 18-letnia  wokalistka zespołu Little Mix. Ma najlepsze przyjaciółki i chłopaka Zayn'a. Koleguje się również z Danielle, Eleanor i Laurą.

Laura Monte- 18-letnia modelka. Dziewczyna Niall'a.

Grupka Torii: Sara, Paul, Joe, Justin.
________________________________________________________________________________

hej więc witam na moim nowym opowiadaniu.  Od razu mówię, że wieku ludzi to nie musi być ich realistyczny ;) Wiem, że dodałam to wcześniej, ale nie ma pojęcia jak, ale sie usunęło. Pozdrawiam xx                     

poniedziałek, 9 września 2013

Prolog

   Zawsze jest taki moment, że tracimy bliską nam osobę. Kurczę jakbym normalnie mówiła o sobie. Tak Victoria Murs, popularna dziewczyna w szkole została zraniona. Odszedł ktoś strasznie mi bliski. Obiecywał, że wróci, ale olał mnie. Teraz dla mnie nie istnieje. Jedyne co sobie przyrzekłam to, że nigdy nie zranię tak osoby jak ja. Byliśmy ze sobą od dzieciństwa. a największe przypały? Tylko z nim. Był dla mnie jak brat. Nocowaliśmy u siebie co weekend. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. 
Dobra wróćmy do tego co dzieje się w moim życiu. Przeprowadziłam się do Londynu, bo moi rodzice mają bliżej do pracy, a wcześniej byłam sama w domu, bo jechali na 3-4 dni. Brakuje mi ich strasznie. Może i mnie kochają, ale nie spędzają ze mną czasu. Mój tata piosenkarz znany na całym świecie, jak  prowadzący x-factor. Moja mama dziennikarka również wszędzie znana. Kocham ich bardzo. Ich czas spędzania ze mną polega na " Tori jesteśmy zmęczeni. Masz idź kupić sobie coś ładnego, bo masz mało rzeczy" biorę pieniądze i wychodzę z przyjaciółmi. Cichy, które są już z tamtego sezonu oddaję do domu dziecka, bo jak ja już w nich nie chodzę to komuś może się przydać. Jedyne za co strasznie dziękuje rodzicom to to, że puścili mnie do normalniej szkoły, a nie prywatnej. Mam tam najlepszych przyjaciół Sara, Paul, Joe, Justin. To oni są zawsze kiedy tylko ich potrzebuje. Wspierają, kochają i spędzają czas.Jesteśmy najpopularniejsi w szkole. Dla wszystkich jesteśmy pomocni i mili, no chyba, że ktoś nie lubi nas to przykro my również. Chodzimy do tej samej klasy. Czy jesteśmy w związku? Tak, Sara jest z Joe, a my z Justin'em single. Są lekcje, na które niestety uczęszczam sama, bo jesteśmy w ogóle w innych grupach. Wtedy kiedy straciłam go jedyne co myślałam, że już nigdy nikomu nie zaufam, a teraz nawet o nim nie myślę. Oczywiście są momenty kiedy otwieram album i widzę nasze uśmiechnięte twarze kiedy bawimy się razem, kąpiemy w basenie, spędzamy razem wczasy za granicą, budujemy zamki z piasku....... \
..... Przepraszam popłakałam się. 
Za niecałe dwa tygodnie zaczyna się szkoła. 
- Tato!- krzyknęłam na cały głos, ale nikt nie odpowiedział- Mamo!- znowu cisza. Ok nie mam o robić to opowiem wam jeszcze moją historię. To, że mam 17 lat wiecie, że straciłam przyjaciela też, że dobrze się uczę? Hmm.. tego wam chyba nie mówiłam. Tak, jestem dobrą uczennicą, bo chcę być dobrze wykształcona. Mówiłam wam, że jestem modelką? Nie, kurczę o najważniejszych rzeczach wam nie napisałam. Ok to teraz o tym mówię. Jestem modelką. Moja mama załatwiła mi tą pracę. Miałam sesję dla: BurBerry, Intimissimi, YES, APART, House, Cropp, H&M. Jak również z The Wanted, Justin'em Bieber'em i Seleną Gomez. Chyba najlepiej mi się z nią sesja podobała. Niestety nie mam rodzeństwa. 
Niedługo rok szkolny, a co jeśli przewróci się do góry nogami... zobaczymy.
_________________________________________________________________________________

Mamy PROLOG !! yey rozdział 1 dodam w weekend.

niedziela, 8 września 2013

Informacja

Wiec zapraszam na moje drugie opowiadanie, zagłosowaliście na nr 1 więc oto i jest zapraszam

Epilog

*30 lat później*
Haahaha, przepraszam, że tak zaczynam, ale przypominam sobie te wszystkie momenty z mojego życia. Poznanie Harry'ego, Kłótnie, Związek, Rozstanie, Ciąża, Darcy i wiele innych rzeczy, które tak obróciły moje życie do góry nogami.
Ja- kobieta po 60- tce, mająca dwójkę najlepszych dzieci, a no tak wy o tym nie wiedzieliście, więc postaram się wam to w skrócie opowiedzieć.
 Rocznica naszego ślubu. Siedzimy wszyscy razem w domu. Ja, Harry i Darcy. Oglądamy zdjęcia z całego naszego życia. Mam prezent dla Harry'ego, który mam nadzieję, że mu się spodoba. Wstaję i gdzieś idzie, ale wraca po 5 minutach. 
- Kochanie to dla ciebie- podał małą paczuszkę. Dostałam piękną srebrną bransoletkę. Uśmiechnęłam się. Wyciągnęłam za poduszki zapakowany malutki prezent.
- To dla ciebie- podałam. Harry pociągnął za wstążkę i zobaczył białe podłużną rzecz, na której były 2 kreski. Uśmiechnął się. Wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się wokół własnej osi.
- Będę tatą!- krzyknął. Darcy zaczęła skakać, bo zawsze chciała mieć rodzeństwo. Byłam strasznie szczęśliwa.
Urodził się mały Louis, hahah tak obiecałam to Louis'owi, który również jest chrzestnym.
*Perspektywa Harry'ego.*
Ja- mężczyzna po 60-tce, kochający swoją rodzinę, dawny członek One Direction, a nie wiecie, że już nie ma naszego zespołu?. Opowiem wam:
Mamy już po 35- tce. Stoimy w garderobie i nikt się nie odzywa. Dlaczego? To dziś dajemy ostatni koncert naszej ostatniej trasy "Where We Are". Sami postanowiliśmy, że będzie to już koniec. Do garderoby wszedł Paul dając znać, że już mamy wyjść. Szliśmy trzymając się za ręce. Nikt nie płakał. Na razie.  Weszliśmy na sceny, gdzie fanki nie krzyczały tak jak kiedyś "One Direction" tylko "Forever". W oddali widziałem również flagi Polski. To miłe. Zaczęliśmy śpiewać WMYB, a skończyliśmy na Forever Young. Wtedy nie wytrzymałem i zacząłem płakać. Tak strasznie to bolało, że już kończymy tą karierę. 
- Kochamy Was i nigdy nie przestaniemy. Mieliśmy, mamy i będziemy mieć najlepszych fanów na świecie.- powiedział Niall.
- Dziękujemy, za te 23 lata razem. Kochaliśmy wszystkich fanów. Elounor Shippers, Larry Shippers, Lanielle Shippers, Habi Shippers, Nessy Shippers, Zerrie Shippers.- Louis zaśmiał się przez łzy wspominając to.- Tak, Larry Shippers haha- zaśmiał się po raz kolejny.
- Nasz twitter'y nadal będą dla was dostępne, piszcie kiedy tylko chcecie- powiedział Liam i zaczął płakać.
- Nasze życie zleciało, bardzo szybko. X-factor, połączenie nasz w grupę. Trasa x-factor, , płyta i trasa Up All Night, Take Me Home i na koniec Midnight, a trasa Where We Are, wiem byliście trochę zdziwieni, że płyta nie nazywa się Where We Are, no, ale bywa. - swoją przemowę skończył Zayn płaczem. 
- Ja tylko powiem dziękuje za zaakceptowanie  naszych związków. Directioners Forever.- zrobiliśmy z chłopakami grupowego misia i płakaliśmy. Następnie obróciliśmy się do nich. W hali zrobiła się cisza, a za nami puścili nasze przesłuchania i Video Daries. Kiedy skończyli pokazywać. Obróciliśmy się ostatni raz do nich się obróciliśmy.
- Żegnajcie- powiedzieliśmy równo i zeszliśmy ze sceny.
* Perspektywa Darcy*
Tak,  pierwszy raz jest to z mojej perspektywy. Mam dwójkę dzieci i kochającego męża. Dwie córki jedna Lizzy, a druga Jade. Jeśli kiedyś ktoś zapyta czy moje życie było wspaniałe? Odpowiem, że tak, najlepsze. Mam kochanym rodziców, wujków, ciocie, rodzeństwo i "kuzynostwo". Najlepsza rodzina Ever. Moje córki są chyba największymi fankami One Direction. Tak zespół nie istnieje, ale oni nadal robią zdjęcia i podpisują się.
*Perspektywa Louis*
Jeszcze mnie nie znacie. Jestem synem Gabi i Harry'ego tak dawnego członka One Direction. Na szczęście załapałem się na końcówkę ich kariery, co mnie bardzo cieszy. Moje życie jest super.
*Perspektywa Gabi*
Tak, więc kończymy naszą historię. Dziękujemy, że to czytaliście. Kocham Was. Xoxo Gabi+ plus reszta załogi
_________________________________________________________________________________


Skończyłam przepraszam, ale nie miałam już weny. Zapraszam na drugie opowiadanie, na tym samym blofu :)

sobota, 7 września 2013

46. Rodzina

... zobaczyłem Gabi, która leżała skulona na chodniku. Szybko podbiegłem do niej.
- Gabi!- upadłem na kolana i przytuliłem ją.- Gabi proszę- zacząłem płakać. Wziąłem ja na ręce i zaniosłem do samochodu. Gabi miała rozciętą wargę i łuk brwiowy. Wsiadłem do auta i pojechałem do domu.
*Pod domem*
- Niall idź do domu i zaprowadź Darcy do pokoju. Nie chcę, żeby widziała tego widoku.-powiedziałem, a on wyszedł z auta, po chwili zniknął za drzwiami frontowymi. Wyszedł z auta i poszedłem na tyłu, żeby wziąć ją na ręce. Kiedy otworzyłem tylnie drzwi, wziąłem ją na ręce i poszedłem do domu. Później kierowałem się w stronę sypialni, gdzie czekał na mnie Niall z Jessy. Położyłem ją na łóżku.
- Zadzwoniłam do znajomej, która jest lekarką zaraz będzie- powiedziała Jessy
- Dzięki- uśmiechnąłem się blado. Wyszli z sypialni, żebym mógł przebrać Gabi w piżamę.
*15 minut później*
- Dzień Dobry- powiedziała młoda kobieta wchodząc do pokoju.
- Dzień Dobry- odpowiedziałem cicho, kazała mi usiąść na krzesełku. Siedziałem delikatnie się kołysząc, a Jessy głaskała mnie po plecach. Kiedy lekarka badała Gabi ciągle tylko modliłem się, żeby to nie było nic poważnego. Cisza jaka była w pokoju dobijała mnie. Chciałem, żeby najszybciej skończyły się te badanie i wiedzieć co dalej będzie.
- Panie Styles, pańska żona miała wielkie szczęście. Dobrze, że skończyło się to tylko na rozcięciu wargi i łuku brwiowego.- powiedziała i zaczęła chować swoje rzeczy do torby- Do szpitala nie trzeba jechać, a ja za 3 dni przyjdę na kontrolę- uścisnąłem jej dłoń, a ona wyszła z Jessy z pokoju. Przystawiłem sobie krzesełko bliżej łóżka, żeby przy niej czuwać.
*Rano*
- Tatusiu- poczułem szarpnięcie za ramię i cichy głosik otworzyłem momentalnie oczy i ujrzałem Darcy z misiem w rączce.
- Tak kochanie?- powiedziałem
- Pokłóciliście się z mamusią?- zapytała siadając na brzegu łóżka.
- Nie Darcy- uśmiechnąłem się- Mamusia się wczoraj przewróciła i skaleczyła i, żeby wygodnie jej się spało to ja spałem na krzesełku- wytłumaczyłem.
- Tatusiu mamusia mi przebaczy jak zobaczy co zrobiłam z ciocią Jessy?- mała spojrzała na Gabi.
- Na pewno- pocałowałem ją. Spojrzałem na Gabi, która zaczęła po woli otwierać oczy.
- Harry?- powiedziała cicho
- Jestem tutaj- złapałem ją za dłoń. Gabi otworzyła całkowicie oczy i kiedy nas ujrzała uśmiechnęła się. Gabi szybko do niej poszła.
- Mamusiu przepraszam, ja nie chciała, patrz mam dla ciebie prezent- podała jej laurkę.
- Kochanie nie gniewam się- pocałowała ją w czółko, a mała wtuliła się w nią.
- Pojedziemy do Polski?- zapytała po chwili.
- Jasne, że tak- powiedziałem i położyłem się koło Gabi.
- Jestem głodna- powiedziała mała.
- Ok to ja idę zrobić śniadanie- wstałem i poszedłem do kuchni przygotować moim kobietką śniadanie.
*Perspektywa Gabi*
- Co ci się mamusiu stało?- zapytała Gabi
- Przewróciłam się-pogłaskałam ją po główce. Po chwili Harry przyniósł śniadanie. Wszyscy razem zjedliśmy pyszne śniadanie.
* 14 lat późnej *
Darcy ma już 15  lat chodzi do szkoły i ma swoje przyjaciółki. Jesteśmy kochającą się rodziną. One Direction? Nadal istnieje. Dostało nawet nagrodę za tak długo istniejący zespół.
- Mamo!- usłyszałam krzyki mojej córki
- Co chcesz?!- odkrzyknęłam
- Wychodzę do cioci Lou- powiedziała i usłyszałam zamykające się drzwi.
- Gabi!- usłyszałam głos mojego męża.
- Jezu ludzie dajcie mi odpocząć- powiedziałam
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że idę do Lou, bo mamy na jutro przymiarkę strojów.- powiedział wchodząc do salonu.
- Darcy właśnie do niej poszła, nie mogłeś jej zabrać- powiedziałam
- Nie wiedziałem- pokiwał głową w śmieszny sposób. - Dobra lecę, kocham cię- pocałował mnie i poszedł.
- Ja ciebie też- powiedziałam sama do siebie.
* 5 h później*
- Jestem mamo!- usłyszałam Darcy
- Dobrze, chodź do mnie do salonu- powiedziałam
- Co?- zapytała
- Usiądź dawno nie spędzałyśmy razem czasu- usiadła koło mnie i przytuliła się.
- Daaaaaaarcy!- usłyszałam zdenerwowany głos Harry'ego.
- Tak tatusiu?- zapytała przerażona.
- Gdzie byłaś?!- krzyknął Harry kiedy pojawił się w salonie. Darcy zaczęły łzy lecieć.
- Tatusiu, bo ja...- nie dokończyła
- Miałaś być u Lou, a cię nie było! Gdzie byłaś!- krzyczał
- Harry wyluzuj trochę- powiedziała spokojnie. On wziął wdech i wydech i usiadł na fotelu.
- Mam chłopaka- powiedziała i zacisnęła powieki. Ja od razu się uśmiechnęłam
- W tak młodym wieku mieć chłopaka- powiedział zdenerwowany
- Mam już 15 lat!- krzyknęła
- Zabraniam ci się z nim spotykać- powiedział, a ja zrobiłam wielkie oczy.
- Tatusiu, ale przecież ja mam prawo mieć chłopaka- powiedziała załamanym głosem Darcy
- Idź do pokoju- powiedział surowo.
- Ale?.
- Idź do pokoju!- krzyknął
- Mam cię dosyć- krzyknęła i pobiegła do góry. Zrobiło mi się żal Darcy, bo wiem jak to w tym młodym wieku mieć pierwszą miłość, ale rozumiem też Harry'ego wreszcie przekonał się, że jego córka dorasta. To już nie jest ta 3 letnia Darcy kiedy jak ją zapytał " Zawsze będę twoim jedynym mężczyzną w serduszku?" to ona odpowiadała " Tak, tatusiu tylko ty będziesz najważniejszy".
- Harry ona dorasta- powiedziała i spojrzałam na niego. Oczy miał smutne
- Wiem, ale chłopaka w tym wieku- powiedział, a ja zaśmiałam się
- A ty nie miałeś już dziewczyny?- zapytałam
- Chłopaki to co innego- powiedział.- Pójdę ją przeprosić- wstał z fotela i poszedł do jej pokoju.
*Perspektywa Harry'ego*
- Proszę- usłyszałem zapłakaną Darcy. Otworzyłem drzwi i wszedłem do jej pokoju. Darcy wstała z łóżka i rzuciła mi się na szyję.
- Przepraszam- powiedzieliśmy równocześnie.
- Kocham cię, moja mała Darcy- powiedziałem
- Ja ciebie też tatusiu- zachlipiała
- To jaki on jest?- uśmiechnąłem się
- Jest super- zaśmiała się
- Przyprowadzisz go jutro na kolację?- zapytałem
- Naprawdę?- zapytała zdziwiona.
- Tak, chcę poznać tego wybranka- zaśmiałem się.
* Następny dzień* *Perspektywa Gabi*
Harry cały dzień chodzi zdenerwowany, bo Darcy ma przyjść ze swoim chłopakiem. Kiedy widzę go to chcę mi się śmiać. Kolacja jest już gotowa, teraz tylko czekamy na Darcy.
- Otowrzę!- krzyknął Harry
- Ok- powiedziałam. Wyszłam z kuchni i zobaczyłam. Darcy, która trzymała za rękę chłopaka, o brązowych włosach i oczach. Ubranego w rurki i białą koszulę.
- Dzień Dobry- powiedział chłopak.
- Witaj - uśmiechnęłam się. Harry podał mu rękę, a chłopak ją uścisnął. Po chwili podszedł do mnie.
- To dla pani- podał mi bukiet kwiatów.
- Dziękuje- uśmiechnęłam się.
*Kolacja*
- Więc.. Johny- zaczął Harry- Ile masz lat?- zapytał
- 17- chłopak odpowiedział pewnie.
- Masz rodzeństwo?- zapytałam
- Tak dwie siostry. Jedna 10 lat, a druga 18- powiedział- Są pana fankami- dodał po chwili.
- Już cię lubię- powiedział Harry.
_________________________________________________________________________________

Hej, więc dodaje trochę później rozdział, ale nie miałam czasu niestety to jest ostatni rozdział jeszcze tylko epilog. Dlaczego? Nie mam weny po prostu ;) Pozdrawiam

czwartek, 29 sierpnia 2013

45. Dzielnica

Rano obudziłam się wtulona w Harry'ego. Harry już nie spał tylko bawił się moimi włosami.
- Dzień Dobry- powiedziałam
- Dzień Dobry- Harry pocałował mnie w głowę.
- Wiesz cieszę się, że między nami już wszystko dobrze- powiedziałam
- Ja też.- położyłam się cała na nim i pocałowałam.
- Wiesz, że obiecałeś naszej córce śniadanie- powiedziałam
- Wiem- pocałował mnie.
Wstałam i poszłam się ubrać. Wzięłam rzeczy z szafy i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Kiedy byłam już ubrana zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół, gdzie było słychać Darcy. Weszłam do kuchni. Harry stał przy kuchence i robił gofry, a Darcy siedziała na blacie obok niego.
- Mamusia- powiedziała mała, a ja podeszłam do niej i dałam buzi.
- Jak spałaś?- zapytałam
- Dobrze- uśmiechnęła się.
- Dziewczyny śniadanie gotowe- zakomunikował Harry. Wzięłam Darcy na ręce i poszliśmy do jadalni. Zjedliśmy pyszne śniadanie.
- Tatusiu, a pamiętasz jak wczoraj obiecałeś wziąć mnie i mamusie do zoo i wesołego miasteczka?- mała miała iskierki w oczach
- Tak, pamiętam - Harry zaśmiał się
- No to na co czekasz Darcy leć się ubierać- powiedziałam, a mała wzięłam swój talerz odniosła do kuchni i pobiegła na górę.Harry odniósł nasze, a ja stanęłam przy schodach, po chwili doszedł do mnie Harry.
- Śliczną masz bluzę- powiedział i położył ręce na moje tali, a ja go pocałowałam. Harry odwzajemnił pocałunek.
- Mamusia i tatuś znowu razem!- mała krzyknęła. Zbiegła ze schodów. Harry się pochylił, a on rzuciła mu się na szyję.- Kocham was- powiedziała Darcy i zrobiliśmy grupowy uścisk.
- Dobra, bo zwierzęta na nas czekają- powiedziałam, a po chwili wyszliśmy z domu. Harry zapiął małą w foteliku, po czym po chwili usiadł na miejscu kierowcy. Podczas jazdy złapaliśmy się z Harry'm za rękę
* W zoo*
- Tatusiu, a tam są tygryski- pokazała palcem na zwierzęta.
- No widzisz- Harry zaśmiał się
- Pójdziemy tam na plac zabaw- mała zrobiła oczka jak kot ze shrek'a.
- Darcy, a może pójdziemy do fok, tam można usiąść i obserwować je- kucnęłam przy małej.
- Tak ja chcę tam!- krzyknęła. Szyliśmy z Harry'm za rękę,a Darcy przed nami. Kiedy doszliśmy do fok, Darcy od razu pobiegła do poręczy aby zobaczyć je z bliska. My z Harry'm usiedliśmy sobie na schodach. Patrzyliśmy jak nasza mała córeczka biega i obserwuje foki.
- Gabi chodź odpocząć!- krzyknął Harry, a mała po chwili przybiegła zmęczona. Wzięła z mojej torby picie.
- Wracamy do domu  młodzieży- powiedziałam
- Dlaczego?- zapytali równocześnie
- Bo jest już 15 czas na obiad, a w ogóle to wujek Zayn i ciocia Perrie nas odwiedzają- powiedziałam. 
* W domu*
- Cześć- powiedział Zayn
- Hej- odpowiedzieliśmy równo.
- Darcy wujek i ciocia przyszli!- krzyknęłam, a po chwili można było usłyszeć kroki po schodach. Rzuciła się Zayn'owi na szyję.
- Mikołaj kazał ci to dać- Pezz klęka przy niej i wręczyła jej małe pudełeczko. Usiedliśmy wszyscy w salonie. Mała szybko rozpakowała prezent.
- Mamo kto to?- pokazała na pudełka, a my się zaśmialiśmy.
- Kochanie no kto to może być?- zapytałam
- Nie wiem te lalki przypominają wujków- pokazała- Ale ta nikogo mi nie przypomina- Harry spoważniał, a wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać.
- To ja- powiedział łagodnie Harry, a Zayn ledwo powstrzymał napad śmiechu.
- Tatuś? Tatuś!- mała podbiegła i przytuliła się do niego.
- Ślicznotko, a tu jest jeszcze jeden prezent- Zayn podał kolejne pudełko, mała szybko otworzyła.
- Ciocie!- krzyknęła. tak to były lalki LM.
- Fajnie, ciocie, które widziała raz to poznaje, a własnego  ojca to nie- Harry zaśmiał się.
- Dobra, my chcielibyśmy wam coś powiedzieć- zakomunikowała Pezz
- Słuchamy- powiedziałam
- Więc-Zayn nie dokończył, bo ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć
- Hej- powiedziała Danielle.
- Ooo hej- powiedziałam zaskoczona.
- Nie przeszkadzamy?- zapytał Liam
- Nie jest Zayn i Pezz, wchodźcie- pokazałam gestem ręki, żeby weszli. Rozebrali się i poszli do salonu. Przywitali się z wszystkimi i Darcy dostała od nich prezent. Zestaw fryzjerski i mini toaletkę. 
- No więc Zayn mówiłeś- powiedziałam, brał już oddech i znowu rozległ się dzwonek do drzwi. Okazało się, że jest to Louis i El.
- Nikt was nie spędza czasu z rodziną?- zapytałam
- Spędziliśmy, a teraz chcemy trochę z wami- powiedziała El, po chwili ktoś wszedł do domu bez dzwonienia.
- Witajta moja kochana rodzino!- krzyknął Niall
- Niall puka się!- krzyknęłam
- Przepraszam- powiedział wszedł do salonu, a za nim dziewczyna wszyscy od razu się uśmiechnęliśmy.
- Cześć, jestem Jessy- powiedziała dziewczyna
- Hej- każdy się przedstawił. Darcy dostała prezenty. Od Niall'a flagę Irlandii i domek dla lalek plus lalki i zestaw ubrań, a od Louis'a i El marchewkę, pluszaka gołębia i złotą bransoletkę z napisem " One Direction- Darcy".
- Dobra chcemy wam coś powiedzieć- zaczął Zayn- Pezz jest w ciąży- powiedział, a wszyscy zaczęli im gratulować.
- Dobra teraz my- powiedziała Danielle. Wszyscy zrobili wielkie oczy- Nie nie jestem w ciąży. Bierzemy ślub- powiedziała, a wszyscy krzyknęliśmy "Hurraa"
- Niall, a może ty też chcesz nam coś powiedzieć?- zapytałam.
- Heheh- podrapał się po karku- Nie- uśmiechnął się. Cały dzień zleciał nam na wygłupianiu się. Jessy to naprawdę sympatyczna dziewczyna.
*2h później*
- One Direction się rozpadnie- powiedział nie na temat, a w całym pokoju zapadła cisza.
- Czemu?- zapytał Niall ze spuszczoną głową.
- Pezz jest w ciąży, Harry ma dziecko, Louis również niedługo będzie miał, Liam bierze ślub, a ty masz dziewczynę. Wszyscy będziecie mieć dzieci i żony coraz trudniej będzie wam rozstać się i zakończycie karierę- powiedziałam smutna, nikt się nie odzywał, no może oprócz Darcy, która bawiła się lalkami.
- Tak nie będzie jasne!- nagle krzyknął Liam, wszyscy się przestraszyli.
- Nie będzie- powiedział Harry
- Będziemy śpiewa dotąd dopóki tylko będziemy mogli- powiedział Louis
Darcy wstała z podłogi i podeszła do Niall'a po czym usiadła mu na kolanach i przytuliła się do niego. Wszyscy się uśmiechnęli.
- Wujku?- szepnęła Darcy
- Tak?- zapytał również cicho, ale spojrzał się nas z uśmiechem.
- To jest twoja dziewczyna?- zapytała cichutko i niepewnie.
- Tak, a co nie podoba ci się?- uśmiechnął się
-Nie, no jest całkiem spoko no i ładna. Mogę mówić do niej juz ciociu?- zapytała, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać, nawet Jessy.
- A chcesz?- zapytał.
- Możesz do mnie mówić ciociu- powiedziała Jessy.
- Super!- mała krzyknęła, a później poszła do każdego wujka się przytulić, a na samym końcu przyszła do nas i wpakowała się do Harry'ego na kolana.
- Tatusiu mam nową ciocię- powiedziała
- Naprawdę?- udał zdziwionego
- Tak i jest ładna- powiedziała, a wszyscy się zaśmialiśmy.
- No widzisz- pocałował ją w czółko.
- Wszystkie moje ciocie są fajne- powiedziała po chwili.
- Fajnie mieć ładne ciocie Darcy co nie?- zapytał Zayn
- Super- powiedziała
- A wujków też masz ładnych?- zapytał Louis z uśmiechem
- Chyba przystojnych- powiedziała Eleanor.
- Taak- powiedziała. Zeszła z kolan Harry'ego i poszła w kierunku schodów.
- Pokazać wam co dostałam od tatusia jak przyjechał z trasy?- zapytała
- Oczywiście- powiedziała Danielle.
- To poczekajcie tutaj- powiedziała i weszła po schodach.
- Nigdzie się na razie nie wybieramy- powiedział ciszej Niall, a wszyscy się uśmiechnęli.
- Może zostaniecie na kolacji?- zapytałam
- Myślałem, że się już nie zapytasz- powiedział Niall
- Niall!- krzyknęła Jessy
- Wreszcie ktoś cię oduczy jedzenia tyle- powiedział Liam
*Kolacja*
Usiedliśmy razem przy stole, oprócz Darcy, bo nadal jej nie było coś długo. Louis pofatygował się, aby iść zobaczyć co się stało. Kiedy wszyscy zaczynali jeść. Usłyszeliśmy kroki po schodach, a po chwili przyszedł Lou z Darcy na plecach.
- To jest mój nowy koń- powiedziała
- Darcy zejdź z konia- powiedział Harry z szerokim uśmiechem.
- Tatusiu, a ty nawet nie zauważyłeś, że mam strój księżniczki, który mi kupiłeś.- mała zrobiła smutną minkę.
- Ja zauważyłam i wyglądasz jak prawdziwa księżniczka- powiedziała Jessy- Jeszcze brakuje ci zamku- mrugnęła do niej
- Tatuś ja chcę zamek- powiedziała zafascynowana Darcy.
- Sądzę, że jak ładnie ubłagasz wujków i tatę to ci taki kupią- powiedziała Pezz.
- Kupicie mi taki!- mała zrobiła słodkie oczka
- Nie naciągajmy wujków tata ci jutro kupi taki duży zamek i będzie stał na podwórku- powiedział Harry
- Nie, nie kupisz- powiedziałam
- Dlaczego?- zapytał zdziwiony Louis
- Bo się nauczy, że jak o coś poprosi to zaraz Harry będzie lecieć jej to kupić, dziecko powinno wiedzieć, kiedy może dostać, a kiedy czasami usłyszy od rodzica " Nie"- powiedziałam
- Zgadzam się z Gabi- powiedziała równo El z Danielle.
- Jak ona tak bardzo chcę- powiedział Niall
- Nie dostanie. Darcy idź ściągnąć kostium i przyjdź na kolacje- powiedziałam. Mała położyła rączki na biodrach.
- Bez konika mamusiu nie pójdę- powiedziała
- Pójdziesz.- powiedziałam
- Nie!- krzyknęła
-Darcy idź sama do pokoju, ściągnij kostium i przyjdź tutaj- powiedziałam
- Ja chcę konika!- krzyknęła
- Krzyk tu ci nic nie pomoże. Marsz na góre się przebrać.- zakomunikowałam chyba setny raz.
- NIEEEEEEEE!- mała zaczęła płakać. Harry chciał wstać do niej i podejść, ale ja powstrzymałam go.
- Darcy jeśli nie zdążysz na kolacje to będziesz głodna, a później wujek Liam- mrugnęłam do niego- Zabiera nas do parku na plac zabaw, a ty nie pójdziesz- powiedziałam, a mała zaczęła jeszcze bardziej płakać. Widziałam wyraz twarzy Harry'ego, cierpiał tak jak ona.
- Mamusiu ja chcę iść na ten plac zabaw z wujkami- powiedziała zapłakana.
- To idź się przebrać- powiedziałam
- Ja chcę konika- znowu zaczęła płakać.
- Wybieraj albo plac zabaw albo konik- powiedziałam spokojnie
- Ja chcę wszystko!-krzyknęła. Wstałam od stołu. Złapałam ją za rękę i zaprowadziłam do pokoju. Posadziłam na łóżku i wyszłam z pokoju. Darcy wie, że to jest jej kara. Weszłam do jadalnie, gdzie były już prowadzone rozmowy.
- Może do niej pójdę?- zapytał Zayn
- Nie, ona wie, że to jest jej kara i musi się tego nauczyć. - powiedziałam,a dziewczyny pokiwały głową na znak, że się ze mną zgadzają.
- Przecież mogłem jej kupić ten zamek- powiedział Harry.
- Nie,masz jej go nie kupować.Widziałeś przed chwilą jej reakcję nie umie wybrać, a takim kupię jej ten zamek nauczysz ją ze może mieć wszystko- powiedziałam
- Gabi ma rację Harry, dziecku nie zawsze trzeba pozwalać na wszystkie rzeczy i ty też powinieneś się tego nauczyć- powiedział Liam
- Dobra- Harry zaśmiał się.Po chwili przyszła przebrana Darcy. Usiadła na swoim krzesełku i zaczęła jeść płatki.
- Można?- zapytał Harry
- Tak tatusiu- powiedziała.
- A co powinnaś powiedzieć na głos?- zapytałam się, ale nie odpowiedziała nic-Darcy- powiedziałam- No dobrze. Czyli wujek Liam musi odwołać plac zabaw, a chciał się pobawić w berka- powiedziałam, a mała spojrzała na Liam'a.
- Przykro jak mama karze tak to musimy- powiedział
- Widzisz mamo gdyby nie ty byśmy poszli na plac. Nienawidzę cię!-mała krzyknęła, a mi zebrało się na płacz.
- Czyli mnie nie kochasz?- zapytałam spokojnie.
- Tak, nie kocham cię- powiedziała
- Lepiej by było gdybym teraz się wyprowadziła?- zapytałam
- Tak-odpowiedziała. Wstałam od stołu. Harry złapał mnie za rękę, a ja szepnęłam mu "Nic się nie stało".
- Do widzenia wszystkim- powiedziałam i wyszłam z jadalni. Poszłam do holu, ubrałam się i wyszłam. Chodziłam po uliczkach Lodynu, delikatnie pokryte biały puchem.
*Perspektywa Harry'ego*
Nie mogłem uwierzyć, że moja mała córeczka powiedziała takie słowa do Gabi. Zrobiło mi jej żal, ale postanowiłem porozmawiać z Darcy.
- To może my już pójdziemy- powiedział Zayn.
- Nie zostańcie. To Darcy już idzie do swojego pokoju- powiedziałem. Mała wstała i wyszła.- Idźcie do salonu zaraz dojdę do was.- powiedziałem i poszedłem do Darcy. Siedziała u siebie na łóżku.
- Darcy wiesz, że nie zachowałaś się ładnie w stosunku do mamy- powiedziałem
- Tatusiu- mała chciała mnie przytulić, ale się odsunąłem- Mamusia wszystko popsuła, bo byśmy poszli na plac zabaw pobawić się  w berka.
- Wiesz, że twoja mamusia powiedziała tak tylko, żebyś przeprosiła wszystkich w jadalni. Jak również twoja mamusia chciała się jutro zabrać do babci i dziadka, a później lecieć do Polski do pradziadków- powiedziałem.
- Tatusiu- mała zaczęła płakać.
- Darcy przebierz się w piżamkę i idź spać- pocałowałem ją w czółko. Zszedłem na dół gdzie było pusto, a na stoliku była kartka "I tak było już późno. Trzymajcie się. Wasze towarzystwo". Gabi jeszcze nie ma. Myślałem, że wróci po 5 minutach.
*1h później*
 Siedzę w salonie i zaczynam się martwić. Nie ma jej już godzinę. Szybko wyciągnąłem telefon i do niej
napisałem. Po chwili dostałem odpowiedź. Boże gdzie ona jest. Kiedy tylko napisała, żebym do nie zadzwonił szybko wykręciłem numer.
- Harry boję się , nie wiem gdzie jestem- usłyszałem jej głos.
- Gabi, czy jest niedaleko ciebie kamienica z żółtej cegły i białymi oknami?- zapytałem
- Harry ja koło niej stoję- powiedział przestraszona.
- Nie ruszaj się już jadę- powiedziałem
- Harry tyl....- nie dokończyła, bo coś jej przerwało. Szybko zadzwoniłem do Niall'a, żeby przyszedł do Darcy. Jak się po chwili okazało, że przyszedł z Jessy, bo on jedzie ze mną. Bałem się o nią strasznie. Jest chyba na najniebezpieczniejszej dzielnicy w Londynie. Szybko tam pojechaliśmy. Wybiegłem z auta i zobaczyłem....
____________________________________________________

Hej, dziś taki beznadziejny, bo nie miałam weny, a pytaliście się kiedy dodam więc oto jest ;) Pozdrawiam xxx









piątek, 23 sierpnia 2013

44. Czyj to był plan?!

*Następny dzień*
Obudziłam się, słyszałam jak Harry bawi syię z Darcy w salonie. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wykonałam delikatny makijaż.
Wzięłam torebkę
i weszłam do salonu. w tym samym momencie Harry obrócił się i blado uśmiechnął. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do restauracji. Niall siedział przy osobnym stoliku, a wszyscy pozostali razem. Zamówiłam sobie śniadanie i poszłam do Niall'a. Siedział smutny i jadł płatki z mlekiem.
- Ej Niall nie smuć się będzie dobrze- uśmiechnęłam się do niego
- Taa, nawet na jedzenie nie mam ochoty- powiedział, a ja się zaśmiałam.
*20 minut później*
- Niall- usłyszeliśmy Liam'a.
- Ta?- powiedział obojętnie
- Przepraszamy- powiedział Harry, a mi mimowolnie kąciki ust poszły w górę.
- Ok- powiedział Niall
- Chcemy cię zabrać na imprezę tylko męskie grono- powiedział Louis
- Dobra- powiedział, wstał, podał każdemu rękę na zgodę i odszedł.
- Gabi idziesz do pokoju?- zapytał Harry
- Yyy.. tak- ocknęłam się. Wzięła talerz, odniosłam i wróciłam do Harry'ego. Wzięłam Darcy na ręce i poszliśmy do pokoju.
*Pokój*
- Darcy co będziemy robić jak tatuś pójdzie na spotkanie?- zapytałam
- Poczytamy bajeczki- odpowiedziała mała.
- Okej- powiedziałam
- Gabi, chodź na chwilę- krzyknął Harry
- Ja teraz idę do tatusia, a ty pooglądaj bajki- ucałowałam małą w czółko i poszłam do sypialni.
- Gabi między nami ok?- zapytał, a ja podeszłam i go przytuliłam
- Harry pamiętaj, że masz ostatnią szansę, bo ja chcę normalnego związku. Rozumiem czasem można pożartować, ale nie jeśli robisz komuś tym przykrość- powiedziałam
- Dobrze- pocałował mnie, a jak pogłębiłam pocałunek
*20.00*
- Wychodzę!- krzyknął Harry
- Bawcie się dobrze- powiedziała, usłyszałam tylko krótkie "dzięki" i zamykanie drzwi.
- Kubuś Puchatek!- krzyknęła Darcy i wdrapała się na łóżko
- Znowu- zaśmiałam się. Mała oparła się o moje nogi i zaczęła oglądać, a ja włączyłam laptopa. Oczywiście plotki na temat mnie i Harry'ego i pozostałych chłopaków.
*23.00*
Darcy zasnęła we mnie wtulona, a ja gadałam z dziewczynami na fb. Okazało się, że Natalia przyjeżdża na zawsze do Londynu to będę miała przyjaciółkę w Londynie z Polski. Coś mnie podkusiło, żeby wejść jeszcze na stronę plotkarką. Był temat z Niall'em. Myślałam, że źle przeczytałam czytałam i czytałam, aż jak najszybciej zamknęłam laptopa i położyłam się spać.
*Następny dzień*
Wstałam, a Harry'ego już nie było. Podeszłam do szafy, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki, gdzie ubrałam się i wykonałam makijaż. Po skończeniu poszłam do salonu i ujrzałam na stoliku białą kartkę " Kochanie spóźniłaś się na śniadanie. Darcy jest Perrie na zakupach, ja u Louis'a. Harry xx". Postanowiłam, że pójdę do Niall'a. Zapukałam do jego drzwi, ale nikt mi nie odpowiedział. Weszłam po cichu, ale usłyszałam, że bierze prysznic.
*10 minut później*
- Aaaa- krzyknął Niall- Co ty tu robisz?- zapytał po chwili
- Pogadać.- powiedziałam
- No słucham?- usiadł na łóżku.
- Niall co cię łączy z Jessy?- zapytałam
- Jesteśmy razem- powiedział, a ja z wrażenia musiałam usiąść.
- Niall idź do niej i ją przepraszaj- powiedziała i zaczęłam głośniej oddychać
- Gabi, ale my nie jesteśmy pokłóceni- zaśmiał się
- Niall...- wzięłam większy wdech- ty ją zdradziłeś- powiedziałam i wypuściłam powietrze
- Co?!- zerwał się na równe nogi.
- Kup po drodze kwiaty i idź do niej ja tu będę czekać- powiedziałam, a on tylko wziął kurtkę i już go nie było.
*25 minut później*
- Stary jeśli ona się dowie, że to ja posłałem tą laskę odejdzie ode mnie- usłyszałam czyjś głos. Po chwili chłopcy wparowali do pokoju Niall'a
- Hahha- zaczęli się śmiać- Gabi- wszyscy równo odpowiedzieli.
- Hej chłopcy- uśmiechnęłam się sztucznie- Do Niall'a?- zapytałam
- Umm tak- powiedział blady Harry
- Nie ma go, bo ja wiecie zdradził dziewczynę i poszedł ją przepraszać- powiedziałam spokojnie
- Serio?- zapytał Louis
- Dobra nie udawajcie! Czyj to był plan?!- krzyknęłam
- Gabi posłuchaj my chcieliśmy, żeby on teraz zdradził dziewczynę, żeby nie było ...- powiedział Zayn, ale mu przerwałam
- Zawrzyjmy warunek, wy się przyznacie, a ja nie powiem, że to zaplanowaliście- przeleciałam wzrokiem po ich twarzach.
- Gabi..- zaczął Louis
- Ludzie wy macie już po 20! Dorośnijcie!- krzyknęłam.- Który się przyzna? Nikt się nie dowie- powiedziałam spokojniej. Patrzyłam na chłopaków. Nikt się nie odzywał. Byłam na maksa wkurzona.
- To ja- powiedział Liam, a ja skierowałam głowę w jego stronę i zrobiłam wielkie oczy
- Liam?- szepnęłam
- Tak, przepraszam- powiedział i spuścił głowę.
- Nie mogę uwierzyć, zawiodłam się na was- powiedziała, obróciłam się i chciałam odejść.
- Gabi to nie tak!- krzyknął Harry, obróciłam się w ich stronę
- A jak?- zapytałam smutna
- Liam mnie bronił, to ja...- mówił Harry, ale mu przeszkodziłam.
- Shh.. Myliłam się co do ciebie- podeszłam, pocałowałam go w usta i wyszłam z pokoju. Łzy leciały mi po policzkach. Obiecywał jeszcze wczoraj, że już nie będzie sobie żartował z takich rzeczy. Weszłam do pokoju i zaczęłam pakować walizki, moje i Darcy. Łóżka nie będę brała, bo chłopcy i tak za dwa tygodnie wracają na święta więc nie ma sensu. Kiedy byłam już spakowana ktoś wszedł do pokoju.
- Gabi!- usłyszałam Niall'a
- Tutaj jestem- powiedziałam
- Przebaczyła mi rozumiesz, przebaczyła- wziął mnie na ręce i zaczął sie obracać wokół własnej osi.- Przebaczyła i wraca ze mną do Londynu za dwa tygodnie- powiedział. Postawił mnie na własne nogi, a ja szybko spuściłam głowę, żeby nie zobaczył mnie zapłakaną.
- Gratuluję- szybko wtuliłam się w niego i mocno ścisnęłam- Gratuluje Niall- płakałam.
- Ej Gabi, aż tak się wzruszy...- przerwał na chwilę- Po co ci walizki!- odskoczył ode mnie
- Niall zawieź mnie na lotnisko proszę- powiedziałam błagalnym tonem.- Proszę- powiedziałam
- Dobrze, wezmę walizki, a ty idź po Darcy- powiedział i wyszedł z walizkami.
* W pokoju Pezz*
Otworzył mi smutny Zayn. Weszłam do ich salonu i zobaczyłam Darcy wtuloną do klękającego Harry'ego.
- Kochanie odwiedzę cię jak skończę trasę. Kocham cię z mamusią najmocniej na świecie. Święta spędzimy razem.- mówił zapłakany Harry, a ja tylko obróciłam głowę w bok
- Obiecujesz?- zapytała mała
- Obiecuje- pocałował ją w czółko.
- Darcy jedziemy do domku, wujek Niall na nas czeka- powiedziałam. Mała wtuliła się w Hazze
- Mamusiu ja nie chcę, tu jest mi dobrze- powiedziała
- Darcy chodź już mamy samolot zarezerwowany- powiedziałam
- To może was odwiozę- powiedział Harry nadal klęcząc do mnie tyłem
- Nie, dzięki. Niall mnie odwozi- podeszłam wzięłam Darcy na ręce i poszłam pożegnać się z Perrie. Przytuliłam się do niej, później z Zayn'em
- A z tatusiem?- powiedziała Darcy, nie chciałam małej robić przykrości więc do niego podeszłam i przytuliłam się. Ścisnął mnie bardzo mocno. Tak jakby nie chciał mnie już puścić. Wyszeptał tylko do ucha " Przepraszam"
- Obiecywałeś Harry, że już tak nie zrobisz, a słowa nie dotrzymałeś. Mówiłeś, że nie chcesz nas stracić, a właśnie to zrobiłeś.- powiedziałam. Kiedy kierowałam się w stronę drzwi. Nagle się obróciłam
- A Niall nic nie wie, a Jessy mu przebaczyła. Macie szczęście- powiedziałam i wyszłam.
*2 tygodnie później*
Dziś jest Wigilia. Harry spędza z nami. Tylko w trójkę. Na razie relacje z Harry'm są na poziomie przyjaciele. Nie wnosiłam sprawę o rozwód, bo nie chcę on również. Może kiedy wrócimy do siebie, ale nie myślę o tym. Widzę, że Harry ciągle się stara. Przynosi kwiaty, przeprasza, ale mam do niego jakiś jeszcze żal za tamtą sytuację, bo w tym samym dniu obiecywał, że nic takie nie zrobi. Zespół One Direction jak się ma? Koncerty ciągle grają teraz mają 3 miesiące na razie wolne, tylko kilka koncertów w Londynie. Harry z nami nie mieszka. Postanowiliśmy, że odpoczynek w tej sprawie dobrze nam zrobi. Darcy wczoraj była u niego na noc. Specjalnie przez to zrobił furtkę w ogrodzeniu, żeby mogła sama do niego iść. Liam i Danielle na razie nic nie mówią o ślubie. Zayn i Perrie są szczęśliwi. Louis z El również, a do Niall'a wprowadziła się Jessy jeszcze nie miałam okazji ją poznać. Natalia przyjedzie do Londynu we wakacje i będzie mieszkać ze mną. Darcy ciągle mówi jak tatuś jej powtarza, że mnie kocha i tęskni. Kiedy mi to mówi uśmiecham się, ale nie wiem czy potrafię ot tak z nim być. Kiedy ludzie się kochają i obiecują sobie coś powinni to słowo dotrzymać prawda? Dobra wracając do Wigilii to Darcy jest strasznie podekscytowana, bo to taka pierwsza wigilia, na której ona sama będzie rozpakowywać prezenty. Harry zażyczył sobie, żeby Wigilia była tak jak w Polsce. Potrawy mam już gotowe, więc teraz tylko muszę iść się ubrać.
- Darcy ja idę się szykować nie jedz ciasteczek ani nie otwieraj prezentów- pocałowałam ją w czółko
- Dobrze mamo- powiedziała i poszła do biura na pewno pogadać z Niall'em. Weszłam po schodach. Weszłam do łazienki gdzie miałam naszykowane rzeczy. Kiedy byłam w samej bieliźnie popatrzyłam na mój brzuch, który zrobił się płaski, a blizny w ogóle nie było widać. Tak się kiedyś bałam, że zawsze będę miała ten okropny brzuch,a tu nie. Jestem strasznie zadowolona. Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół gdzie słyszałam jak Darcy z kimś rozmawia. Poszłam po cichu i usłyszałam głos Horan'a.
- Wujku mama mi nie pozwoliła przed kolacją skosztować ciasteczek- powiedziała Darcy.
- A gdzie mama jest?- zapytał
- W pokoju ubiera się, bo na pewno chcę oczarować tatusia, wiesz wujku ja strasznie tęsknie za chwilami jak tatuś z nami, kiedy chodziliśmy razem na spacerki, teraz też chodzimy, ale teraz tatuś nie trzyma mamy za rączkę i nie pocałuje jej tak jak kiedyś teraz w policzek.- powiedziała Darcy
- Wiesz co Darcy, wujek spotkał św. Mikołaja dziś i on się zapytał co byś chciał dostać na święta?- Niall próbował zmienić temat
- Wiesz wujku chciałabym, żeby tatuś znowu pokochał mamusię, a mamusi tatusia.- powiedziała- A co mam zrobić z tymi ciasteczkami?- powiedziała po chwili.
- Jak mama się ubiera to wymknij się po cichutku i weź jedno ciasteczko i przyjdź tu do mnie- powiedział.
- Okej- powiedziała mała, zeszła z krzesełka i szła w kierunku drzwi. Kiedy mała otworzyła drzwi chyba doznała małego szoku- O mamusia- powiedziała słodko- Ślicznie wyglądasz, a ja zaśmiałam się.
- A gdzie moja Darcy się tak skrada?- zapytałam z uśmiechem
- Iść siusiu- powiedziała i skierowała się do komputera po czym usiadła.- Wujku plan nie wypalił
- Wiem, Darcy słyszałem- powiedział takim głosem jakby był przejęty.
- Dobra Darcy jedno ciastko ok? tylko jedno- powiedziałam
- Dobrze- pobiegła do kuchni, a ja usiadłam przed laptopem.
- Witaj Wujku- powiedziałam
- Witaj Mamusiu- odpowiedział Niall, tak zawsze się tak witaliśmy
- Gabi może czas już...- nie dokończył bo mu przerwałam
- Wesołych Świąt Niall. Pozdrów rodziców ode mnie- powiedziałam
- Dzięki, a ty dziadków- powiedział trochę smutny
- Ładnie wyglądasz- powiedziałam
- Hahhahah dzięki, ty również- zaśmialiśmy się razem
- Niech zgadnę siedzisz w pokoju sam i się nudzisz, bo mama zamknęła się w pokoju, żebyś jej nic nie zjadł?- zapytałam
- Od razu zamknęła- przewrócił oczami
- Niall?- spojrzałam się na niego
- Dobra zamknęła- powiedział, a ja się zaśmiałam, po chwili przyszła Darcy z ciastkiem w ręce
- Tylko jedno mamusiu- powiedziała
- Cieszę się- powiedziałam. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.
- Taaatuś!- krzyknęła Darcy i pobiegła otworzyć drzwi. Ja w tym czasie zakończyłam rozmowę z Niall'em. Poszłam w stronę holu.
- Spotkałem Mikołaja i kazał dać ci te prezenty, żebyś położyła pod choinką- powiedział Harry
- Tato wyglądasz pięknie mamie się na pewno spodobasz. Zobaczysz- powiedziała mała. Harry się zaśmiał się. Weszłam do holu, Darcy miała rację Harry wyglądał na prawdę ślicznie. Pocałowałam go w policzek i zaprosiłam do jadalni, tak naprawdę nie musiałam, bo Harry powinien czuć się tu jak u siebie.
- Darcy chodzi podzielimy się opłatkiem!- krzyknęłam, mała za chwilkę pojawiła się w jadalni
- To wy najpierw, a później ja- powiedziałam. Harry klęknął przy Darcy i coś zaczął jej mówić. Później Darcy Harry'emu. Kiedy skończyli, Darcy podbiegła do mnie.
- Kochanie, żebyś znalazła coś super od Mikołaja i żeby twoja najskrytsze marzenia się spełniły- pocałowałam ją w usteczka
- Mam takie jedno marzenie, może się dziś spełni. Tobie mamusiu życzę szczęści z tatusiem- uśmiechnęłam się. Darcy pobiegła i usiadła do stołu. Podeszłam do Harry'ego.
- Życzę ci szczęścia, miłości i spełnienia marzeń- powiedział.
- Ja tobie wytrwałości do córki,  żebyś miał jeszcze jedną. Spełnienia marzeń- powiedziałam. Przytulił mnie. W jego uścisku czułam się naprawdę bezpiecznie i czułam się taka malutka.
- No dobra czas na kolacje- powiedziała Darcy, odsunęliśmy się od siebie i usiedliśmy od stołu. Zaczęliśmy jeść, przy tym się śmiejąc.
*20 minut później
- Darcy to ty idź z tatą już do salonu, a ja tylko zaniosę talerze. Nie otwierajcie beze mnie- powiedziałam i wstałam
- Pomogę cię- Harry wstał i złapał za szklanki
- Dzięki- uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił. Poszliśmy do kuchni. Włożyłam naczynia do zmywarki. Harry oparł się o blat.
- Gabi, ja wtedy nie chciałem- powiedział- Proszę tą drugie dziecko chcę mieć z tobą. Gabi wybacz mi proszę- powiedział
- Harry daj mi jeszcze trochę czasu nie mówię nie, ale jeszcze nie- podeszłam do niego i położyłam swoją rękę na jego piersi- Proszę- wyszeptałam
- Dobrze wytrzymam, ale wiedz, że nie mogę bez ciebie wytrzymać- pocałował mnie w policzek.
- Chodźcie!- usłyszeliśmy Darcy, zaśmialiśmy się i poszliśmy.
*15 minut później*
Wszyscy dostali prezenty i byli zadowoleni.
- Mamo!- krzyknęła Gabi
- Słucham?- zapytałam
- Przeczytaj to nagłos- podała mi kopertę. Spojrzałam na Harry'ego, a on kiwnął głową, że też nic nie wiem.
- Dobrze.- Otworzyłam list.
                                                              "Drogi Mikołaju
Ten list pisze mój wujek Niall, bo chcę prosić cię o jeszcze jeden prezent. Jestem jeszcze malutka, ale ten prezent jest dla mnie bardzo, bardzo ważny. Chciałabym, żeby moi rodzice się zeszli, bo od dłuższego czasu w ogóle nie dają sobie buzi, tatuś się wyprowadził. Kiedy wychodzimy już nie trzymają się za rączki. Dawno nie słyszałam...
- Z ust tatusia Kocham Cię do mamusi, a kiedyś mówił jej to codziennie. Mikołaju niech będzie tak jak dawniej- kiedy czytałam ostatnie zdanie łza spłynęła mi po policzku.
- Darcy, tatuś z mamusią na razie nie będą ze sobą- powiedział spokojnie Harry
- Ale ja chcę!- krzyknęła mała
- Kochanie to nie jest takie proste- powiedziałam wycierając łzy na policzku.
- Tatusiu zostaniesz na noc?- zapytała mała, on spojrzał na mnie
- Tak tatuś zostanie na noc- powiedziałam, a Harry się uśmiechnął.
- To ty idź spać, a jutro tata zrobi ci takie pyszne śniadanie, a później pójdziemy do wesołego miasteczka i do zoo- powiedział Harry
- Tak!- krzyknęłam mała i pobiegła do siebie do pokoju.
- Idziemy na dwór?- zapytałam
- Jasne- uśmiechnął się.
Usiedliśmy na krzesełkach. Siedzieliśmy w ciszy.
- Harry spadające gwiazdy- pokazałam na niebo
- Pomyśl życzenie- powiedział
- Już pomyślałam- uśmiechnęłam się
- Ja też- powiedział
- Mówimy na trzy, cztery?- zapytał
- Tak.- uśmiechnęłam się
- Trzy, cztery Tylko mnie kochaj- powiedzieliśmy równo. Harry podszedł do mnie i zaczął mnie całować.
- Czekałam na ten moment- powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Harry wziął mnie na ręce, a ja swoje nogi oplątałam wokół niego. Poszliśmy do sypialni.
________________________________________________________________________________

Hej, dziś trochę długi. Mam nadzieję, że wytrwaliście. Nadal możecie pytać które opowiadanie chcecie następne. Pozdrawiam xx

środa, 21 sierpnia 2013

43. Oni nie chcieli

Hej, możecie przeczytać notkę pod rozdziałem bardzo proszę dla mnie to bardzo ważne
________________________________________________________________________________

Wstałam rano i szybko obudziłam Harry'ego i Darcy, bo im wcześniej wylecimy tym wcześniej tam
będziemy, a Harry ma jeszcze dziś koncert. Ubrałam się i Darcy po czym pomogłam Harry'emu znieść rzeczy. Po jakiś 20 minutach przyjechał ochroniarz i wszystko z Harry'm zanieśli do auta, a ja w tym czasie zapięłam Darcy w siodełku. Tak Darcy w ich samochodzie ma siodełko, bo tak chłopcy sobie zażyczyli. Kiedy zajechaliśmy na lotnisko było bardzo dużo fanek, przez które musieliśmy się przeciskać. Darcy się popłakała na rękach Harry'ego. Mi się jej strasznie zrobiło szkoda, bo ona wie, że jej tata gra w zespole i jest bardzo popularny, ale nie rozumie czegoś takiego jak zbieg fanek. Samolot już na nas czekał. Więc gdy tylko pokazaliśmy paszporty mogliśmy już wejść na pokład. Kiedy nasze torby zostały załadowane mogliśmy ruszać. Będziemy tam gdzieś na 19, a Harry koncert ma o 20. Darcy nam od razu zasnęła więc jak to inni by powiedzieli " Mieliśmy czas dla siebie".
- Pójdziecie na koncert?- zapytał Harry
- Możee- uśmiechnęłam się zadziornie
- Proszę. Wszyscy będą Perrie, Danielle i Eleanor nawet Lou- na końcu się zaśmiał
- Lou musi być, bo jest stylistką. Darcy się będzie nudzić- powiedziałam
- Załatwię, żeby Lux przyszła, bo przecież międzi niby jest tylko dwa lata różnicy- powiedział, po chwili wstał i podszedł do mnie i wpił się w moje usta.
- Tatusiu zostaf mamusie- powiedział słodki głoski za nami
- Dlaczego?- zapytał z uśmiechem
- Bo mamusia jeśt moja- powiedziała mała
- Dobrze przepraszam. Wybaczysz mi?- zapytał
- Tak, tobie tatusiu zawśe- zaśmialiśmy się z Harry'm, a mała przytuliła się do mnie.- Kocham cę mamusiu- powiedziała
- Ja ciebie też kochanie- pocałowałam ją w czoło.
*5h później*
Właśnie jesteśmy na lotnisku. Wszyliśmy i czekamy na chłopców. Nagle Darcy puściła moja rękę i zaczęła biec w jakąś stronę.
- Wujek Lou.!- krzyknęła, a ja automatycznie się obróciłam i zobaczyłam uśmiechniętego Louis'a.
Wziął małą na ręce i przytulił. Podszedł do nas.
- Hej- pocałował mnie w policzek.
- Cześć- odpowiedziałam
- Mamusiu źrób na źdjecie- powiedziała mała. Wyciągnęłam aparat i zrobiłam zdjęcie.
- Dobra chodź idziemy Lux- Louis postawił ją na ziemie i wziął za rączke. Pojechaliśmy od razu pod arenę, a nasze rzeczy zostaną podesłane do hotelu i jeszcze poprosiliśmy, żeby złożyli łóżko, bo Darcy będzie zmęczona. Zgodzili się bez problemu.
* Arena*
Siedzimy w garderobie chłopców. Oni się przygotowują, a Lux z Darcy bawią się na kanapie.
- Wujek Liaś pokaźuje pupke- powiedziała Darcy, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Liam! Nie przy dzieciach!- krzyknęłam
- Przepraszam, że nie mamy innej garderoby- powiedział z uśmiechem
- Darcy nie wolno tak mówić- pouczyłam małą
- Wujek Ńal tak kaźał jak ktoś będźe się pźebierał- powiedziała smutna. Ja po woli skierowałam głowę w kierunku Niall'a i wpół uśmiechu.
- Wujek Ńal- zaśmiałam się, a on wzruszył ramionami i uśmiechnął się jakby chciał powiedzieć "Oops"- Masz mi coś do powiedzenia?- zapytałam z uśmiechem na twarzy
- Hahah, Gabi taki żarcik daj spokój- drapał się po karku
- To może teraz wujek Ńal się przebierze- powiedziała, a wszyscy zaczęli się śmiać
- Tak!- krzyknęły dziewczynki
- No wujku Ńal'u czemu się nie przebierasz, do koncertu został 20 minut- powiedziała, a on przymrużył oczy i spojrzał się na mnie.- Wujku Ńal zegar tik tak- zaśmiałam się
- Będziesz coś chciała- powiedział i zaczął się przebierać.
* Następny dzień*
Dziś chłopcy mają cały dzień wolny. Obudziła mnie Darcy, która skakała po łóżku. Otworzyłam oczy i ujrzałam jej uśmiechniętą buźkę, która siedziała u Harry'ego na brzuchu.
- Dzień Dobry- pogłaskałam ją po głowie
- tatusiu obiećałeś dziś zoo- mała krzyknęła
- Dobrze daj nam się ubrać- zaśmiał się, a mała zeszła z niego. Wstałam z łóżka i poszłam do szafy po jakieś
cichy. Postawiłam dziś na neon ( oczojebny).
Weszłam do łazienki, ubrałam się i wykonałam delikatny makijaż. Kiedy wyszłam Darcy była już ubrana razem z Harry'm.
- Cio najpierf robimy?- zapytała mała
- Najpierw zjemy pyszne śniadanie z wujkami i ciociami, a później pójdziemy do zoo zobaczyć foki- powiedział Harry
- Dobfe- powiedziała. Złapała Harry'ego za rączkę i poszliśmy do restauracji, zjeść na zewnątrz. Widać nie tylko my wpadliśmy a ten pomysł, bo wszyscy tam siedzieli. Dosiedliśmy się do nich.
- Dzień Dobly- powiedziała Darcy
- Hej- odpowiedzieli wszyscy równocześnie
- Co chcecie do jedzenia?- zapytał na Harry
- Ja chcem to cio ma wujek Ńal.- powiedziała Darcy, a Harry spojrzał na talerz Niall'a
- Kochanie, ty tylko nie zjesz- zaśmiał się Harry
- Ńe, ja chcem to- pokazała palcem
- Ok, płatki czekoladowe zrozumiałem, a ty?- skierował wzrok na mnie
- Hmm.. sałatkę morza i sok pomarańczowy- uśmiechnęłam się. Poszedł zamówić, a po chwili wrócił wrócił z naszym zamówieniem.
- Co dziś robicie?- zapytała Perrie
- My idziemy do zoo- Darcy powiedziała wszystko poprawnie, wszyscy zaczęliśmy jej klaskać. Jeszcze przed chwilą mówiła niewyraźnie.
- My do parku na piknik- powiedział Liam
- My do kina- powiedziała El
- Ja idę się spotkać- powiedział Niall, a wszyscy zadławili się jedzeniem.
- A z kim?- zapytałam
- Z koleżanką- powiedział dumnie.
- Gabi możemy pod wieczór wziąć Darcy na spacer?- zapytała El
- Tak!- krzyknęła Darcy
- No to macie zgodę- zaśmiałam się. Po chwilowej ciszy, chłopcy nagle wybuchnęli śmiechem oprócz Niall'a.
- A wam co?- zapytała Pezz.
- Haha. No wiem Niall i dziewczyna hhaha- powiedział Harry, a Niall wstał smutny od stołu i wyszedł z restauracji.
- Niall!- krzyknęli chłopcy
- Mogliście to zachować dla siebie- powiedziałam
- Gabi no nie przesadzaj- powiedział Louis
- Nie przesadzam, ale to jest wasz przyjaciel i powinniście mu gratulować, a nie jeszcze się śmiać. Wiecie jak miał z poprzednimi dziewczynami. Jak nie będzie chciał wam jej przedstawić to się nie dziwie. Ja skończyłam dziękuje- powiedziałam i odeszłam. Wzięłam Darcy na ręce i poszłam szukać Niall'a.
* 10 minut później*
- Wujek!- krzyknęła Darcy i pobiegła w jaką stronę. Zobaczyłam, że tam siedzi Niall. Wziął Darcy na kolana i tak z nią siedział. Po chwili mała pokazała palcem na mnie. Uśmiechnął się blado i pokazał, żebym usiadła koło niego. Podeszłam do niego i usiadłam.
- Niall..- powiedziałam, ale on mi przerwał
- Wiem, Gabi co chcesz powiedzieć " Oni nie chcieli"- powiedział- Tylko to strasznie boli, bo ja zawsze jestem ten gorszy, bo nie mam dziewczyny. Wiesz czemu już nie jestem prawiczkiem?- zapytał, a ja pokiwałam głową na "nie"- Żeby z tego chociaż się nie śmiali. Najlepsi przyjaciele, a cały czas się śmieją, że nie mam dziewczyny, że każda mnie zostawia, że mam 22 lata i nic, a oni już żony i narzeczone. - zauważyłam, że łza spływa mu po policzku, ale szybko starł ją z policzka. Przytuliłam go.
- Shhh Niall będzie dobrze, zobaczysz- powiedziałam.
- Dzięki Gabi- powiedział- Nie obrazisz się jeśli pójdę już na spotkanie z Jessy?- zapytał
- Nie, leć. Powodzenia- uśmiechnęłam się. Wstał, pocałował mnie w policzek i poszedł. Złapałam Darcy za rączkę i poszłyśmy do hotelu.
* W pokoju*
- Jesteśmy!- krzyknęłam
- O dobrze idziemy do tego zoo?- zapytał
- Nie- powiedział Darcy
- Czemu?- zapytał zdziwiony
- Bo przez ciebie tatusiu wujek płakał- powiedziała smutna Darcy, ja poszłam do łazienki. Słyszałam przez drzwi rozmowę Harry'ego i Darcy.
- Co wujek jeszcze mówił?- zapytał Harry
- Mówił, że to go boli, że nie ma żadnej dziewczyny- powiedziała
- A mówił coś jeszcze?- Harry wypytywał mała
- Tak, że coś tam nie jest jakimś panem prawiczkiem, żebyście się....- Darcy nie dokończyła.
- Darcy, chodź zaraz przyjdzie wujek z ciocią i cię zabiorą- zawołałam ją. Od razu przybiegła.
- Jestem mamusiu- powiedziała
- To co nam mówił wujek nikomu nie możemy zdradzić to tajemnica ok?- powiedziałam, a mała pokiwała główką- Dobra leć się bawić- wyszłyśmy z łazienki. Usiadłam na łóżku i przyglądałam się Darcy. Harry siedział zamyślony na krzesełku.
- Gabi?- zapytał, a ja nic- Czemu jesteś na mnie zła?- klęknął przy łóżku
- Ty się jeszcze pytasz czemu? Jesteś żałosny- zaśmiałam się
- Powiedz- szepnął
- Chcesz, żebym powiedziała to przy Darcy?- podniosłam jedną brew do góry.
- Aż tak źle- przymrużył jedno oko.
- Owszem- powiedziałam
*2h później*
- Darcy!- krzyknęłam.
- Słucham?- mała podbiegła do mnie
- Chodź idziemy do wujka i cioci- złapałam ją za rączkę i wyszliśmy z pokoju. Zapukałam do pokoju, który był naprzeciwko nas.
- Ooo Gabi juz- powiedział Louis i wziął Darcy na ręce
- Tak już- powiedziałam obojętnie
- Gabi, przepraszam- złapał mnie za rękę
- To chyba nie mnie musisz przeprosić- wysunęłam swoją rękę. Pocałowałam Darcy i wyszłam. Weszłam do swojego pokoju i zastałam ciszę. Harry chyba był w toalecie. Weszłam do salonu i zobaczyłam Harry'ego
jak siedział na krzesełku zamyślony. Kiedy się na mnie spojrzał szybko spuścił wzrok.
- Jestem gotowy na najgorsze- powiedział cicho
- Zachowałeś się jakdupek. Jego wina, że nie ma dziewczyny, wiesz przecież przez co przechodził! Nazywasz się jego przyjacielem, a dokuczacie mu w sprawach sercowych na każdym kroku. Harry myślałam, że jak masz już te 21 lat, niedługo 22 to wydoroślejesz, a ty zachowujesz się jak dziecko. On cierpi jego to strasznie boli. Widzi, że wy macie żony, Liam narzeczoną, że ty masz dziecko, a on nie ma nic, bo każda dziewczyna go zdradziła. Czy on ma na czole napisane " Ej dziewczyna mnie zdradziła! Chłopacy możecie się śmiać"? Czasami zastanówcie się co mówicie. Żebyście jeszcze przez te żarty nie stracili członka zespołu i przyjaciele!.Harry jeśli go nie przeprosisz to...- krzyczałam,ostatnie zdanie powiedziałam ciszej, ale on mi przerwał
- Nie Gabi proszę przeproszę go tylko nie mów tych ostatnich słów- klęknął przy mnie i płakał. Złapał mnie za ręce i wtulił w nie - Proszę ja go przeproszę tylko nie kończ tego-swoimi rękoma przytulił mnie nadal klęcząc.- Proszę- szepnął
- Masz czas do jutra- powiedziałam
- Dobrze, tylko proszę nie odchodź, nie chcę cię stracić. Nie chcę stracić ciebie i Darcy po raz kolejny.- wstał i wtulił się we mnie, ale ja nic nie robiłam tylko stałam- Przytul mnie proszę- szepnął. Wtedy dopiero się przytuliłam
- Proszę cię Harry dorośnij, bo nie chcę męża dzieciaka. Było już tak dobrze, a ty musiałeś rano wyskoczyć z tym zdaniem- powiedziałam, a on mnie mocniej ścisnął.
- Przepraszam- zachlipiał
- Nie mnie przepraszaj- powiedziałam.
_________________________________________________________________________________

Hej, więc dziś postanowiłam, że ten blog będzie miał kolejne opowiadanie, tylko proszę abyście wybrali. Więc w komentarzu piszcie numer opowiadania jakiebyście chcieli. Oto one"


I. Harry Styles- gra w sławnym zespole, ale również chodzi do szkoły (imię na razie nie podam). Chłopak pożądany przez wszystkie dziewczyny. Chłopak, który myśli, że wszystkie dziewczyny mogą być jego, ale czy na pewno? Resztę dowiedzcie się jeśli wybierzecie to opowiadanie.
II. Siostra ( nie powiem kogo) z zespołu One Direction. Brat jest strasznie wyluzowany, może dlatego ona z nim mieszka. Wszystkie dziewczyny jej zazdroszczą, ale nie tylko, że jest siostrą.... ale też tego..... Resztę dowiesz się kiedy wybierzesz to opowiadanie

Wybierzcie które według was jest najciekawsze. Jeszcze mam jedno pytanie wiecie jak ta dziewczyna się nazywa?
                             

Ps. To, że dałam streszczenia innych opowiadań nie oznacza, że to kończe po prostu będę wiedziała jakie dalej kończyć w zeszycie. Pozdrawiam xxx