Strona główna

poniedziałek, 22 lipca 2013

27. Wigilia

Postanowiliśmy, że spędzimy święta tak jak w Polsce. Dzielenie się opłatkiem i inne tradycje.
- Czas na prezenty!- wszyscy krzyknęliśmy
- Najpierw ja! krzyknęłam i wręczyłam wszystkim moje prezenty dla nich. Ja dostałam sukienkę od Hazzy, o której marzyłam miesiąc, od babci i dziadka biżuterię, od Anne i Robbie'go wakacje na Rodos dla mnie i Hazzy, a od Gemmy kuferek z kosmetykami. To były najlepsze święta w tym gronie. Około 00.00 wszyscy zaczęli się zbierać. Dziadkowie spali u znajomych, a rodzice Harry'ego musieli również wracać do domu.
- To były udane święta- przytuliłam się do Harry'ego
- Nasze pierwsze święta- wziął mnie na ręce, zaniósł do pokoju i położył na łóżku
- Dziękuje cię Harry- pocałowałam go. Nie miałam siły się przebrać. Kurczę jutro Lou wyprawia urodziny, a za parę dni na Karaiby. Postanowiliśmy przenieś ten wyjazd, bo tamten nie wypalił. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Rano*
Obudziłam się przebrana w piżamę. Kochany Harry. Usłyszałam jak Harry wchodzi do pokoju, więc postanowiłam udać, że jeszcze śpię.
- Louis jeszcze nie teraz. Poczekaj oświadczę się jej, ale daj mi trochę czasu- usłyszałam jak Harry rozmawia jak usłyszałam z Lou. Postanowiłam nie podsłuchiwać, więc obudziłam się- Ok, Gabi się obudziła pa- rozłączył się
- Dzień dobry- położył się koło mnie
- Witam- pocałowałam go.
- Ummm takie przywitanie życzę sobie codziennie- uśmiechnął się
- Głodna jestem- zaśmiała się
- To co powiesz na śniadanie w centrum handlowym później małe zakupy, a następnie spacer- powiedział
- Jestem za- uśmiechnęłam się
- To masz 10 minut czekam na dole- pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam rzeczy po czym poszłam do łazienki się ubrać i wykonać poranną toaletę.
- Gabi! Ile jeszcze?- usłyszałam Harry'ego
- Pół minutki-krzyknęłam. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół
- No nareszcie- wstał z kanapy i podszedł do mnie, zaśmiałam się.
Wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do CH.
*15 minut później*
Poszliśmy do naszej ulubionej restauracji "Staph" i zjedliśmy pyszne śniadanie. Po śniadaniu poszliśmy na małe zakupy.
*3h później*
Usłyszałam dźwięk "Marimba".
- To nie mój- powiedziałam do Harry'ego
- Co chcesz Niall?- zapytał Harry- Ok, zaraz będziemy, tak w centrum, dobra kupię, tak wiem frytki też ok wszystko?- rozłączył się
- Co jest?- zapytałam
- Najpierw musimy kupić Niall'owi obiad, a następnie jechać do chłopców, bo Paul chcę coś nam przekazać- złapał mnie za ręke i poszliśmy do Nando's.
*Dom chłopców*
- Jesteśmy!- krzyknął Harry
- Gabiii!- usłyszałam jak Niall biegnie do mnie. Rozłożyłam ręce, żeby go przytulić. Podbiegł do mnie.
- Gdzie masz jedzenie- zapytał
- A to nie chciałeś się przytulić- zapytałam smutna
- Nie no żartowałem chodź tutaj- przytulił mnie- Harry no podaj to jedzenie- szepnął. Zaśmiałam się. Poszłam do salonu gdzie wszyscy już czekali.
- Cześć wszystkim- uśmiechnęłam się
- Witaj Gabi dawno się nie widzieliśmy- odparł poważnie Lou
- A ty co taki poważny- zapytałam
- Ja zawsze jestem poważny- wyprostował się, a ręce położył na kolanach. Wywróciłam oczami i usiadłam koło Zayn'a i Liam'a
- Witam panów- uśmiechnęłam się do nich
- Hej- odpowiedzieli równocześnie
Do salonu wszedł Harry i Niall. Zajęli miejsca.
- Macie koncert- powiedział Paul
- Super. Kiedy?- zapytał Liam
- W sylwester- uśmiechnął się
- Ale my lecimy na Karaiby- powiedział Zayn
- Chłopcy wiecie, że przez trochę czasu mieliście tyle wolnego więc czas chyba na pracę- westchnął.
- W jakim klubie?- zapytałam
- W "Solider"- chłopcy zaczęli się uśmiechać
- Klub jest niezły, pamiętam- powiedział Harry
- Kochanie, a co się wydarzyło w tym kubie- spojrzałam na niego
- Nic- odpowiedział mi, a wszyscy zaczęli się śmiać
*30 minut później*
Postanowiliśmy z Harry'm przejść się na spacer. Wszyliśmy od chłopców i poszliśmy do parku.
- Gabi, uśmiechnij się zrobię ci nowe zdjęcie- odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam
- Pokaż- podeszłam do niego i spojrzałam na telefon
- Ustawię to sobie na tapetę- uśmiechnął się i pocałował mnie w nos.
- Nieee- zaczęłam jęczeć(bez skojarzeń xd)
- Tak- złapał mnie za rękę i wróciliśmy do domu. Było po 17. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film.
*1,5h później*
Kiedy film się już skończył leżeliśmy sobie. Nic nie mówiliśmy. Tą ciszę przerwał nam dzwonek do drzwi.
- Już otwieram!- krzyknęłam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam.....
____________________________________________________

Hej, jak wam się podoba wymyśliłam ten rozdział, bo ten w moim zeszycie mi się nie podobał :(. Pozdrawiam xxx



2 komentarze:

  1. do dupy blog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaaaaaaaaaaardzo się podoba kochana :)
    Nie słuchaj tego anonima u góry ;)
    Kocham Twój blog :* :*

    OdpowiedzUsuń