Strona główna

środa, 17 lipca 2013

26. To nie prawda?

Obudziły mnie promienie słoneczne. Otwarłam oczy. Harry'ego już nie było. Spojrzałam na zegarek 11.59. Wstałam, owinęłam się kołdrą i poszłam do łazienki.  Wykonałam poranną toaletę i chciałam się ubrać, ale zapomniałam rzeczy. Wybiegłam szybko z łazienki i pobiegłam do szafy. Ubrałam się, obróciłam i ujrzałam
Harry'ego.
- Długo tu stoisz?- spytałam
- Jeśli zaliczasz wybieganie z łazienki, ubranie się uważasz za długo- zamyślił się- to tak długo tu stoję- zaśmiał się.
- Głupek- podeszłam do niego
- Też cię kocham- przytulił po czym pocałował w nos.
- Dobra jedziemy na ten obiad- złapałam go za rękę i wyszliśmy.
* W domu rodziców*
- Witajcie- powiedziała mama
- Dzień Dobry- powiedział  Harry
- Harry! Harry! Harry!- usłyszeliśmy An biegnącą ze schodów, po czym za chwilę uczepiła się jego szyi.
- Witaj mała- pocałował ją w policzek
- Chodźcie do stołu- krzyknął mój tata
Poszliśmy do jadalni. Przywitaliśmy się z tatą i usiedliśmy do stołu.
- Gdzie Em z rodzicami?- zapytałam
- Em wyjechała ze swoim narzeczonym do Los Angeles, zaszła w ciąże, a jej rodzice wyjechali do niej na zawsze- powiedział mój tata
Resztę obiadu zjedliśmy w spokoju. Po obiedzie poszliśmy do salonu.
- Gabi musimy ci coś powiedzieć- zaczęła moja mama
- Słucham?- popatrzyłam na nich
- Wyjeżdżamy do Polski- powiedział tata
- Ok, na ile?- zapytałam
- Na zawsze- powiedziała mama
- Ale jak to?- zapytałam zdziwiona
- Gabi mama sprzedała firmę chce otworzyć nową w Polsce, ja tak samo nic nas tu nie trzyma- powiedział tata
- Kiedy?- zapytałam sie z trudem
- Jutro o 14.45- odpowiedziała mama
- I teraz mi to mówicie?- krzyknęłam
- Nie było kiedy- powiedział tata
- Nie było kiedy powiadomić swojej córki o przeprowadzce?- spytałam płacząc
- Tak, przepraszamy- mama również płakała. Harry nic nie mówił
- Mamo ja was potrzebuje mam dopiero 17 lat i zostawicie mnie w Londynie- zachlipiałam
- Kochanie są samoloty- odpowiedział tata- zawsze mozecie do nas przylecieć- przytulił mnie
- To może weźniemy An na jakiś spacer- Harry pierwszy raz zabrał głos w tej sprawie.
- Tak to dobry pomysł. An idź się przebrać czekamy na ciebie tutaj-powiedziałam i wytarłam oczy.
* W parku*
Siedzimy na ławce w parku. Ja, Harry i An na jego kolanach.
- Myślicie, że będę miała przyjaciółki w Polsce?- zapytała nas mała
- Jasne, ze tak- uśmiechnęłam się
- Będą mnie lubić?- zapytała
- Wszyscy- powiedział Harry
- A jak nie?- zapytała smutna
- To wsiądę w samolot, polecę do ciebie i pogadam sobie z tą osobą- powiedział Harry i zaśmiał się
- Super!- An klasnęła w rączki.
- Zrobię wam zdjęcie-  wzięłam do ręki aparat i zrobiłam im parę zdjęć. Najbardziej mi się spodobało kiedy Harry całuje An w policzek a ona sie szeroko uśmiecha
*20.30*
Zaparkowaliśmy pod domem moich rodziców. Wszyliśmy z auta i zaprowadziliśmy mała pod bramę. Ukucnęliśmy przy niej.
- An, kochanie pamiętaj, że zawsze cię kochałam, kocham i kochać będę. Zawsze będziesz dla mnie tą kruszynką. Będę za tobą tęskniła mała.- popłakałam się i przytuliłam ją do siebie. Kiedy sie ode mnie odkleiła podeszła do Harry'ego.
- Powodzenia w Polsce i przyleć kiedyś do nas- pocałował ją w czółko. Weszłam po schodach do domu i zniknęła za drzwiami . Wstałam i wtuliłam się w Hazzę.
- Dlaczego?- zapytałam
- Takie jest życie- pocałował mnie w głowe. Weszliśmy do auta i pojechaliśmy do domu
*Pod domem*
Wychodząc z auta zobaczyłam na siedzeniu ulubionego misia An. Postanowiłam go zachować na pamiątkę.
* W domu*
Leżę na łóżku i zastanawiam się jak to będzie kiedy oni już nie będą w Londynie
- Gabi?- z moich rozmyśleń wybił mnie Harry
- Tak?- obróciłam twarz w jego stronę
- Może pojedziemy na 3 dni do Holmes Chapel- spojrzał mi prosto w oczy.
- Dobrze- odpowiedziałam, wtuliłam się w niego i zasnęłam
*Południe*
Obudziłam się około 12.30. Zerwałam się z łóżka. Pobiegłam szybko do szafy ubrałam się i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Po wyszykowaniu się poszłam do pokoju się spakować.
- Harry!- krzyczałam
- Co?- nagle pojawił się w pokoju
- Spakowałeś się?- zapytałam
- Tak, walizka jest już w aucie- odparł
Po 15 minutach byłam spakowana.
- Weź moją walizkę, a ja zamknę dom- powiedziałam i podałam mu mój bagaż.
- Tak, jest- wziął moją walizkę i poszedł do samochodu. Ja zamknęłam drzwi i również weszłam do jego auta. Z torebki wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do mamy
- Tak, słucham?- usłyszałam głos mojej rodzicielki
- Mamo i jak tam?- zapytałam
-Jesteśmy właśnie na lotnisku, a co tam u ciebie?- zapytała
- Jadę z Harry'm do jego rodziców- uśmiechnęłam się i spojrzałam na Harry'ego
- To fajnie- powiedziała
- Zadzwońcie jak dolecicie- powiedziałam
- Dobrze, Gabi- odpowiedziała
Rozłączyłam się
- Ile będziemy jechać?- zapytałam
- Około 3 godzin- odparł Harry- może zaśniesz co?- dodał po chwili
- Masz racje- oparłam głowę o szybę i zasnęłam
* 3 godziny później*
- Gabi jesteśmy na miejscu- usłyszałam zachrypnięty głos
- Serio?- zapytałam zaspana
- Tak- zaśmiał się
- Dobra jestem gotowa- powiedziałam i ziewnęłam
- Chyba będzie też moja siostra- zakomunikował
- Harry zawróćmy proszę- panikowałam
- Czemu?- zrobił zdzwioną minę
- Oni mnie nie zaakceptują- odparłam
- On cię pokochają- nachylił się i mnie pocałował. Wysiadłam z auta. Harry podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Weszliśmy do domu.
- Jesteśmy!- krzyknął Harry na cały dom. Po chwili pojawiła się cała rodzina.
- Harry!- krzyknęła pani Styles i przytuliła swojego syna
- Mamo puść mnie, proszę- Harry zachichotał
- Dzień Dobry- odezwałam sie
- Poznajcie Gabi- Harry złapał mnie w pasie
- Mów mi Anne- przytuliła mnie
- Ja jestem Robbie, a to Gemma- podał mi dłoń oczym Harry'ego i pokazał na dziewczynę
- Cześć- posłała mi promienny uśmiech
- Hej- odpowiedziałam
- Zapraszam do salonu- Anne pokazała ręką
- Ja tylko zadzwonię do mamy- powiedziała i odeszłam na bok. Wykręciłam numer, ale zamiast sygnału włączyła mi się poczta
- Cześć, nie mogę teraz rozmawiać oddzwonię- rozłączyłam się  i poszłam do salonu
- I jak dolecieli?- zapytał Harry i obrócił się w moją  stronę
- Nie, odbiera- usiadałam koło niego
- Będzie dobrze- pocieszyła mnie Anne
*19.00*
Jesteśmy po kolacji. Siedzimy i oglądamy wiadomości.
- Dziś straszny wypadek- powiedział mężczyzna. Robbie podgłosił
- Z Londynu około 15 wystartował samolot "Lot" do Polski. Jak się dowiedzieliśmy cała podróż przebiegła bardzo dobrze, pod koniec przy lądowaniu samolot rozbił się. Nikt nie przeżył. Jak na razie znaleziono ciało dziewczynki około 5 lat. Więcej wiadomości już jutro rano- zakończył
To nie prawda? Niech ktoś powie, że to żart. Słyszycie macie powiedzieć, że to żart.
- Biedni ludzie- głuchą ciszę przerwał Robbie. Harry chyba nie domyślał się, że to chodziło o An.
- Harry!- krzyknęłam i wstałam z kanapy
- Co się stało?- zapytał
- A... An...- popłakałam się
- Gabi usiądź i powiedz co się stało- powiedziała spokojnie Gemma. Usiadałam i złapałam Harry'ego za ręke.
- Ha... Harry przecież A... An leciała tym samolotem i ma pięć lat- uspokoiłam się. Spojrzałam na Harry'ego był blady.
- Kto to An?- zapytała Gemma
- Moja młodsza siostrzyczka- szybko wzięłam telefon i zadzwoniłam do babci. Pod dwóch sygnałach odebrała
- Babciu powiedz, że to nie prawda. Oni są w domu- powiedziałam
- Wnusiu tak mi przykro- babcia płakała
- Babciu oni żyją to sen
- Gabi chciałabym
- Babciu przylecę do Polski jak najszybciej się da- powiedziałam
- Dobrze Gabiś- powiedziała i rozłączyłam sie
- Czegoś się dowiedziałaś?- zapytał Robbie
- Nie, bo babcia też nic nie wie, bo nie odnaleźli innych
Wstałam  i podeszłam do mamy Harry'ego
- Bardzo dziękuje za miłe powitanie i przepraszam  za całe zamieszanie- podałam jej dłoń, a Anne wstała i przytuliła mnie. Podeszłam do każdego.
- Jak daleko jest do dworca?- zapytałam
- Gabi zgłupiałaś teraz jechać do Londynu- powiedział Harryy
- Jutro muszę lecieć do Polski- oznajmiłam
- Poczekaj jadę z tobą- wstał z kanapy
- Nie! Harry dawno nie widziałeś się z rodziną mi się nic nie stanie- uśmiechnęłam sie blado. Poszłam na przedpokój
- Jedź z nią. Ona cię teraz bardziej potrzebuj- słyszałam szept Anne.
- Kocham Was- powiedział Harry i zaraz przyszedł do mnie
- Gabi jesteś cudowną dziewczyną dla Harry'ego. Będę traktować cię jak moją córkę- Anne przytuliła mnie
- Dziękuje-odpowiedziałam- Do widzenia
Wyszliśmy z domu i weszliśmy do auta. Pojechaliśmy w kierunku Londynu
*W domu*
Weszłam do domu. Cisza.
- Gabi?- odezwał się Harry
- Słucham?- obróciłam się do niego
- Wiesz, ze zawsze możesz na mnie liczyć- podszedł do mnie i przytulił mnie
-Tak, Harry- wtuliłam się w niego
- Ja ciebie też - wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.
Kochasz swoją rodzinę. Śmiejesz się z nimi, rozmawiasz, oglądasz filmy i spędzacie ze sobą dużo czasu i nawet nie pomyślisz, że na drugi dzień może ich nie być.
* Kilka miesięcy później*
 Jest grudzień, wigilia bez rodziców i An. Postanowiliśmy zrobić wigilię u nas. Zaprosiliśmy moich dziadków i rodziców Harry'ego z Gemmą. Zastanawiacie się jak trzymam się bez rodziców?
Próbuję żyć dalej. Bardzo za nimi tęsknie, ale co się stało to się nie odstanie. Harry codziennie pokazuje mi jaki świat jest kolorowy nawet po utracie kogoś bardzo ważnego.
Moi dziadkowie zachwyceni Londynem, bo dawno tu nie byli. Musieli koniecznie odwiedzić Doncaster i rodzinę Louis'a.
 Dziś od samego rano w naszej kuchni moja babcia i Anne przygotowują potrawy. Dziadek, Robbie i Harry zajmują się choinką, a my z Gemmą odpoczywamy na kanapie. Z siostrą  Harry'ego stałyśmy się przyjaciółkami. Świetnie się dogadujemy,a widzę, ze Harry jest zadowolony
- Jak dobrze mieć facetów w domu- zaśmiałam się
- Wszystko za ciebie robią- przybiła mi piątke
-  Chcecie dokończyć?- zapytał Harry
- Nie, nie kochanie wam idzie o wiele lepiej- zachichotałam
- Dobra Gabi chodź zawiesić gwiazdke na czubek- powiedział Robbie
- Nie dosięgne- posmutniałam, żeby wiąść Harry'ego na litość
- No dobra chodź na barana-  przewrócił oczami i schylił się. Weszłam mu na ramiona. Robbie podal mi gwiazdę, a ja zawiesiłam. Chciałam zejść, ale Harry zaczął biegać po pokoju.
_____________________________________________________________________________

Hej dodaje rozdział, teraz postaram sie dodawać codziennie, zeby nadrobić trochę. Jak wam się podoba? Pozdrawiam xxx



2 komentarze:

  1. Super rozdział ;)
    Śliczny rozdział *.*
    Szkoda że rodzice Gabi i An nie żyją :'(
    Kocham Twojego bloga <3
    Weny kochana :*
    Czekam na następny jak na szpilkach :)

    OdpowiedzUsuń