24. Nowy dom, impreza. Cz1.

Pomogłam mu się spakować i znieśliśmy rzeczy do nowego domu. Harry'emu bardzo się spodobał

i chciał oddać mi połowę pieniędzy, ale ja się nie zgodziłam. Teraz jesteśmy na zakupach, bo nie mam co na siebie ubrać na urodziny Liam'a.
- A ta?- zapytałam Harry'ego.
- Piękna- uśmiechnął się
- Mówiłeś tak o 50 innych- posmutniałam- Niedługo zaczyna się impreza, a ja nie mam co na siebie włożyć- uśmiechnęłam się blado.
- Kochanie masz w domu tysiąc sukienek- odparł podchodząc do mnie i przytulając.
- Tamte są  stare- odpowiedziałam. Nadal do niego przytulona, zaczęłam oglądać się po sklepie. Ujrzałam piękną sukienke.
- Harry?- zapytałam słodkim głosikiem.
- Tak?- spojrzał mi prosto w oczy.
- Przyniesiesz mi tamtą sukienkę?- pokazałam palcem
- Tak, ale pod warunkiem, że jeżeli ta ci się nie spodoba to wybierzesz z tych, które masz w domu- powiedział, a ja pokiwałam głową na "tak" .

Podał mi, a ja poszłam ją przymierzyć. Strzał w dziesiątkę. Szybko przebrałam się w swoje rzeczy i wyszłam z przymierzalni.
- Nie pokażesz sie?- Harry udał smutnego
- Zobaczysz w domu- puściłam do niego oczko
- To mi się podoba- podszedł do mnie i złapał mnie za biodro. Podeszliśmy do kasy.
- 769 funtów- powiedziała kasjerka. Chciałam wyciągnąć pieniądze, ale Harry wyprzedził mój ruch i zapłacił. Wyszliśmy ze sklepu.
- Wiesz, że nie musiałeś za mnie płacić- powiedziałam
- Musiałem, bo jesteś moją dziewczyną i to za dom chociaż i tak lubię kupować ci rzeczy do dziś.
- Dziękuje- pocałowałam go, a za nami rozbłysły się flesze. Obróciliśmy się i pomachaliśmy. Poszliśmy szukać prezentu dla Liam'a. Kupiliśmy to:

- Jak myślisz będzie zadowolony?- zapytałam
- Jak powiemy kto wybierał to będzie skakał z radości- zaśmiał się- Gabi skoro jesteśmy w tym sklepie to może kupimy też coś do domu?- zapytał
- Ok- pocałowałam go, a za nami znowu rozbłysły się flesze. Zaśmialiśmy się pod nosem. Kupiliśmy z firmy apple tablety,laptopy i telewizory. Później rzeczy do kuchni: Kubki, talerze, kieliszki do wina, szklanki, filiżanki itp. Następnie dział gospodarczy czyli kołdry,zasłony itp.
- Po proszę 10 tys. funtów i 578 pensów- powiedziała sprzedawczyni
- Dobrze, proszę- chciałam jej zapłacić
- O, nie- Harry zatrzymał moją rękę, sięgnął po swój portfel.- Proszę- podał sumę.
Następnym sklepem był z rzeczami do ogrodu. Leżaki, grill, stoły i krzesła itp. I uwaga uwaga znowu zapłacił Harry.
* W domu*
Zanieśliśmy wszystkie rzeczy do salonu. Tylko stół i krzesła nam przywiozą. Harry ma tydzień wolnego więc wszystkim się zajmiemy.
- Nie podobało mi sie, że zapłaciłeś za te rzeczy- pokazałam na leżące torby.
- To też mój dom i chcę trochę się do niego dołożyć- usiadł na krześle, a ja na jego kolanach
- Kocham cię- pocałowałam go
- Ja ciebie też- i również mnie pocałował
*30 minut później*
- Chyba czas się szykować hmm?- zapytałam
- No czas, czas- powiedział, wstałam z jego kolan i poszłam po torbę z sukienką. Poszłam w kierunku "łazienki". Jak dobrze, ze było tam stojące lusterko. Ubrałam się i pomalowałam.
- Harry!- zawołałam go, żeby pomógł mi zapiąć sukienkę.
- Słucham?- zapytał przekraczając próg "łazienki"
- Zapniesz?- odwróciłam się do niego tyłem
- Jasne- podszedł i zapiął mi sukienke.- Wyglądasz ślicznie- szepnął mi do ucha.

- Ty też- powiedziałam
- Pasujemy do siebie- pocałował mnie w szyje
- Prezent jest już spakowany idziemy?- podał mi dłoń, a ja spojrzałam na nią i na niego, złapałam się i zeszliśmy na dół. Wzięliśmy prezent i wyszliśmy. Po 2 minutach drogi byliśmy na miejscu. Zadzwoniliśmy dzwonkiem. Drzwi otworzył nam...
______________________________________
 Hej, ja się macie. I jak myślicie kto otworzył im drzwi. Hm?? Nad usunięciem bloga jeszcze się zastanawiam