Strona główna

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

41. I ♥ daddy

*Następnego dnia*
Obudziłam się naprawdę wcześnie. Zdziwiło mnie, że mała w ogóle nie płakała. Spała słodko w swoim
wózku. Tak jej pokój nie jest jeszcze skończony. Meble są, ale zostało tylko pomalować na kolor różowy. Malarze mają przyjść dopiero we wtorek. Więc mamy małą u siebie w pokoju. Dziś przyjeżdża Robin i Anne na obiad. Harry'ego ani Darcy już nie ma w pokoju. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,wykonałam delikatny makijaż. Stojąc w samej bieliźnie popatrzyłam na swój brzuch. Wiszący z wielką blizną na brzuchu. Zamknęłam oczy i czułam jak leci mi po policzku łza. Już nigdy nie będę zgrabna, tylko zawsze będzie towarzyszył mi ten wiszący brzuch.
-  Dla mnie jesteś piękna- usłyszałam, otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego Harry'ego i na jego rękach Darcy.
- Dziękuje- odpowiedziałam.- Moja mała córeczka już wstała- zaśmiałam się i pocałowałam ją w nosek.
Zeszliśmy na dół i ja poszłam zjeść śniadanie.
- Aaaa!- krzyknęłam- Co to jest?- pokazałam na bałagan
- Ummmm no bo wiesz, chciałem nakarmić Darcy- zaśmiał się nerwowo
- Harry- powiedział załamanym głosem- Ja mam pokarm
- Ups- zaśmiał się i poszedł z Darcy do salonu.
Przygotowałam sobie śniadanie, kiedy skonsumowałam je z ciekawości zobaczyłam  na zegarek, który wskazywał 12.45. Zostało mi jeszcze dwie godziny na przygotowanie obiadu. Szybko włożyłam naczynia do zmywarki i posprzątałam ten bałagan. Postanowiłam zrobić zapiekankę ziemniaczaną, niby proste danie, ale jest pyszne. Kiedy kroiłam zbędne produkty usłyszałam jak coś spada na podłogę. Szybko rzuciłam nóż i pobiegłam do salonu. Ujrzałam zmęczonego Harry'ego, a na podłodze kołyskę. Zaczęłam się śmiać.
- Co ty robiłeś?- zapytałam zdziwiona
- No, bo Darcy zaczęła ziewać, a chcę widzieć jak śpi więc postanowiłem znieść kołyskę- powiedział
- Głupek- zaśmiałam się i poszłam do kuchni kończyć zapiekankę. Kiedy tak kroiłam, dopiero do mnie doszło, że moje życie wywróciło się do góry nogami. Jeszcze się do tego nie mogę przyzwyczaić. Jak ten czas szybko leci. Nie dawno byłam zwykłą nastolatką, która miała rodziców, rodzeństwo i swoich idoli.Teraz jednym z nich jest moim mężem, nie ma rodziców ani rodzeństwa, ale jest szczęśliwa, bo przyjaciele pokazali jej świat w ogóle z innej strony. Tak się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam, że skończyłam kroić warzywa. Poukładałam je w żaroodpornej misce i włożyłam do piekarnika. Poszłam przygotować stół. Kiedy szłam do jadalni usłyszałam jak Harry śpiewa Darcy  "They Don't Know About Us". Uśmiech wkradł mi się na twarz. Pokręciłam głową i poszłam do jadalni. Cały czas byłam uśmiechnięta i miałam obraz Harry'ego siedzącego na kanapie i śpiewając Darcy piosenki. Kiedy układałam sztućce poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach. Obróciłam się i ujrzałam uśmiechniętego Harry'ego
- Co jest?- zapytałam
- Dziękuje- powiedział, a ja uniosłam jedną brew
- Za co?- zaśmiałam się
- Za to, że jestem szczęśliwym człowiekiem- pocałował mnie
- Tak, a co takiego zrobiłam?- uśmiechnęłam się
-Za to, że stanęłaś w pewnym momencie na mojej drodze, że jesteś moją żona i mam z tobą dziecko- wpił się w moje wargi, a ja oddałam pocałunek. Odsunęliśmy się od siebie kiedy zabrakło powietrza.
- Twoją grubą żoną- posmutniałam
- Nie! Jesteś piękna i zgrabna- musnął moje usta. Niestety naszą romantyczną chwilę przerwał płacz Darcy i w tym samym momencie piekarnik.
- Mała jest pewnie głodna, ja idę nakarmić, a ty idź wyłącz piekarnik- powiedziałam. Poszłam do Darcy i nakarmiłam ją. Niestety musiałam też zmienić pieluszkę. Od razu ją przebrałam, żeby była ładnie ubrana.
Kiedy schodziłam po schodach, usłyszałam jak ktoś dzwoni do drzwi, a po chwili Harry otwiera.
- Mamo, Robin i..- ktoś mu przerwał
- Witaj Harry- powiedziała Anne- Gdzie moja wnuczka- zapytał, a ja wtedy zeszłam po schodach.
- Tutaj- powiedziałam, a Anne się obróciła.
- Darcy, mogę?- zapytała wyciągając ręce
- Jasne- podałam jej. Spojrzałam w stronę holu i ujrzałam Gemmę
- Gemma!- krzyknęłam i podbiegłam do niej i przytuliłam.
- Witaj Robin- pocałowałam go w policzek.
- Co ty tu robisz?- zapytałam się Gemmy
- Jak to co przyjechałam zobaczyć moją siostrzenice- wszyscy się zaśmialiśmy.
* tydzień później*
Pokój Darcy jest już skończony, więc mała ma już gdzie spać. Minął tydzień odkąd się urodziła, a Harry ciągle z wszystkiego mnie wyręcza. Jak mała rano płacze, kto wstaje? Harry. Kto się z nią bawi? Harry. Troszkę mnie to wkurza, bo w ogóle nie mogę spędzić z nią czasu. Jest trochę nadopiekuńczy. Przez ten tydzień troszkę się od siebie oddaliliśmy, znowu. Dlaczego? Harry każdą chwilę spędza z Darcy. Kiedy śpi, kiedy się bawi, kiedy po prostu leży na kocu i się uśmiecha. Ja? Siedzę obok smutna, że nie siedzi koło mnie. Nie obejmuje mnie ramieniem i nie patrzymy się razem na naszą córeczkę. Może to wygląda jakbym była zazdrosna, ale nie jestem.
Kiedy idę ulicą, widzę uśmiechniętą parę z dzieckiem na spacerze. Kiedy Harry wychodzi z małą na spacer krzyczy tylko " Idę do parku z Darcy", ale nie pyta się "Kochanie może chcesz iść ze mną". Wtedy siadam przed laptopem i oglądam nasze wspólne zdjęcia za czasów jak nie było Darcy. Teraz dopiero mogę powiedzieć, że moje życie wywróciło się do góry nogami. Darcy coraz bardziej przypomina mi Harry'ego chociaż ma dopiero tydzień. Jest strasznie przez niego rozpieszczana jak za równo przez chłopców. Moi dziadkowie przyjadą do nas dopiero za 3 miesiące, wtedy Harry zaczyna trasę. Wiecie czego się najbardziej boję? Że kiedy Darcy będzie już starsza, nie znajdzie ze mną wspólnego języka albo będzie wolała pogadać z Harry'm niż ze mną lub mnie w ogóle nie będzie słuchać. Nawet nie zauważyłam kiedy łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Szybko wytarłam łzy. Był to Harry ze spaceru z Darcy.
- Jestem!- krzyknął
- Mhmmm- odpowiedziałam
- Darcy mi zasnęła- zaśmiał się. Usłyszałam jak wchodzi do salonu, położył Darcy w kołysce i obrócił się do mnie.- Płakałaś?- zapytał
- Nie, ziewałam- uśmiechnęłam się
- Nie kłam- klęknął przy mnie, a swoje ręce położył na moich kolanach.
- Nie kłamię- odpowiedziała sucho
- Gabi proszę powiedz mi- powiedział błagalnym głosem.
- Chcesz to usłyszeć?- zapytałam smutna
- To? Czyli co?- zapytał zdziwiony
- To że się od siebie oddalamy! To, że nie mogę iść z wami na spacer, bo wychodzisz z domu bez pytania" Kochanie może pójdziesz z nami"! To, że kiedy Darcy się bawi sama na kocu ty nie usiądziesz koło mnie i nie popatrzymy razem.! To, że nie mogę iść do niej kiedy płacze, bo ty musisz być pierwszy!- krzyczałam, a u niego widziałam łzy- To, że przez tydzień nie powiedziałeś mi "Kocham cię"- szepnęłam. Harry płakał. Wstałam i poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. To tak strasznie boli.
*Następny dzień*
Obudziłam się. Harry jeszcze spał. Wstałam cicho, żeby go nie obudzić. Ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół. Bałagan po zabawie z Darcy. Zobaczyłam na zegarek, który wskazywał 11.30.


Darcy zaczęła płakać. Więc poszłam zobacz co się dzieję. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Harry'ego już przy niej.
- A dobra już jesteś - powiedziałam i wyszłam. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor.  Zaczęły się plotkarskie wiadomości. Redaktorka zaczęła mówić: Przez ostatnie cztery dni widzieliśmy Harry'ego z wózkiem, ale bez żony. Czyżby ma nie pokochała swojego dziecka albo para bierze rozwód i Harry Styles będzie się sam opiekować swoją córką. Tego dowiemy się niedługo.
Wiedziałam, że tak będzie. Usłyszałam jak Harry schodzi po schodach i idzie w kierunku kuchni. Postanowiłam iść do pokoju ubrać się na spotkanie, bo wyjdę wcześniej, żeby zrobić jeszcze jakies zakupy w CH. Stałam przed szafą i nie wiedziała co ubrać, jest już koniec listopada. Więc za ciepło nie jest
trzeba ubrać się cieplej.
* W CH*
Mam jeszcze 45 minut do spotkanie. Postanowiłam iść kupić coś Darcy, bo ode mnie jeszcze nic nie dostała. Weszłam do sklepu dla dzieci i od razu w moje oczy wpadło body, które widziałam na wakacjach " I ♥ daddy". Kupiłam TOTOTOTOTOTOTOTO. Następnie poszłam do działu z zabawkami i tam również kupiłam TO.
*W SB*
- Hej- pocałowałam Lou w policzek
- Hej, co się stało?- zapytał zmartwiony, a ja opowiedziałam mu całą historię. W ogóle mi nie przerywał.
- To koniec tej historii- powiedziałam
- Wiesz, nie chcę tu nikogo krytykować. Tu jest tak Harry chcę się nacieszyć córką, bo wiesz niedługo trasa, a tobie znowu przykro, bo nie poświęca też czasu tobie- i zaczął mi dawać dobre rady. Kiedy już skończyliśmy temat Harry i Darcy, to ciągle się śmialiśmy.
* W domu*
Kiedy weszłam, zobaczyłam jak Darcy leży na kocu, a Harry koło niej.
- Darcy mama ma dla ciebie prezenty!- krzyknęłam, a mała obróciła w moja stronę główkę.
- Cześć- powiedział nieśmiało Harry
- Hej- odpowiedziałam. Usiadłam na kocu i wyciągnęłam ubranka i zabawkę. Mała wypluła z buzi smoczka i wzięła w swoje małe rączki ubrano z napisem " I ♥ daddy". Harry spojrzał na napis i się uśmiechnął, następnie spojrzał na mnie, smutnym wzrokiem. Usiadłam na kanapie i przyglądałam się jak małej, Harry po chwili wstał i nie pewnie usiadł koło mnie, objął mnie ramieniem niepewnie. Ja uśmiechnęłam się pod nosem. Wtuliłam się w niego i usłyszałam jak głośno wypuszcza powietrze.
- Przepraszam- powiedzieliśmy równo
- Gabi, ja naprawdę cię kocham tylko po prostu nie mogłem uwierzyć, że mam córkę i może mało spędzałem z tobą czasu, ale nie przestałem cię kochać. Wiem zachowywałem się jak głupek.- powiedział.
- Kocham cię- powiedziałam i wpiłam się w jego usta, a on odwzajemnił pocałunek.
- Ja ciebie też- szepnął kiedy się od siebie odsunęliśmy.- Może wspólny spacer?-zapytał
- Owszem- zaśmialiśmy się. Wzięłam małą na ręce, a Harry poszedł po wózek. Cieszę się, że wszystko
wróciło do normy. Wsadziłam małą do wózka. Harry prowadził wózek jedną ręką, a drugą trzymał mnie w pasie, ja tak samo. Szliśmy jak szczęśliwa rodzina. Właśnie tego mi brakowało.
- Ciekawe jak to będzie za 3 lata. Kiedy Darcy będzie już duża- zaśmiałam się
- Darcy będzie miała 3 latka i będziemy czekać na kolejne dziecko- powiedział Harry
- Dobra, dobra, na razie jedno nam wystarczy- powiedziałam, a Harry mnie pocałował.
______________________________________________

Hej, dodaje dziś rozdział, miał być wczoraj, ale tak o 22 zaczęłam pisać i co napisałam to kasowałam, po 30  minutach przyszła wena i tak pisałam, ale podczas tego miałam, również przerwy. Jak wam się podoba? Pozdrawiam xxx


1 komentarz: