Strona główna

czwartek, 8 sierpnia 2013

39. Czas, teraz tylko liczy się czas.

Po śniadaniu poszliśmy na spacer po Londynie. Harry trzyma mnie w pasie. Dziewczyny złapały z wspólny język. Oni ze sobą rozmawiali, a ja szłam zamyślona. Od 24h jestem już mężatką. Jestem ciekawa jak Harry sprawdzi się w roli męża. Czy nadal będziemy dla siebie również przyjaciółmi czy teraz nasze relacje się zmienią. Wolałabym nie. Danielle wyjechała na trasę z Xfactorem, El na studia, żeby wszystko pozaliczać, Perrie w trasę z Little Mix. Wiec dwa tygodnie spędzę z dziewczynami. Stawiamy na spontan. Z moich myśli "obudził" mnie sygnał telefonu.
- Halo?- zapytałam
- Kopyta ci walą- zaśmiał się Louis
- Louis!- krzyknęłam
- Ok, przepraszam. Weźcie do nas przyjdźcie, bo nam się nudzi- powiedział
- Może wy podniesiecie swoje tłuste tyłki i wyjdziecie na świeże powietrze- zaśmiałam się
- Teraz?- zapytał
- No tak- powiedziałam
-Teraz leci fajny fi...-zaczął, ale mu przerwałam
- Podnieść ten swój tyłek i przyjedź z chłopakami do nas. Macie 15 minut, a jak nie...- Harry zaśmiał się, bo wiedział co chce powiedzieć
- Tak, tak wiem.- zaśmiał się Louis- A jak nie to twoje marchewki zginą- powiedział szeptem- Gdzie jesteście- zapytał
- Jesteśmy Hyde Park- powiedziałam- Weźcie ze sobą koc- dokończyłam i rozłączyłam się.
*10 minut później*
Obróciłam głowę i ujrzałam biegnących chłopców.
- Gabi!- krzyknął Louis i chyba zaraz tego pożałował po jak na znak wszystkie fanki zaczęły biec za nimi. My automatycznie wstaliśmy i również zaczęliśmy biec, a raczej  uciekać. Dobrze, że z tego parku mamy 5 minut do nas do domu. Chłopcy jakimś cudem nas dogonili. My z dziewczynami biegłyśmy i się śmiałyśmy, bo dla nas to było zabawne, ale dla chłopaków chyba nie. Po chwili byliśmy pod naszym domem. Fanki nas doganiały, a Harry nie umiał otworzyć drzwi. W końcu mu się udało otworzyć, a my wszyscy rzuciliśmy się do wejścia tak, że w domu wszyscy wylądowaliśmy na podłodze i zaczęliśmy się śmiać.
- U was tak zawsze?-zapytała Natalia
- Hahaha, tak, chociaż to był dopiero drugi raz kiedy uciekaliśmy przed fankami- powiedział  Niall. Wstaliśmy i poszliśmy do salonu. Tylko brakowało mi Niall'a. Zaśmiałam się pod nosem.
- Niall!- krzyknęłam, a odpowiedziała mi cisza- Wiem, że jesteś w kuchni. Nie wyjadaj mi nic- powiedziałam, a wszyscy się zaśmiali, a Niall'a nadal nic- Niall gwiżdż cały czas- zaśmiałam się, ale cisza. Podkusiło mnie pójść do kuchni. Wstałam i po cichu poszłam do kuchni. Lodówka otwarta, ale Niall'a nigdzie nie ma. Zobaczyłam kawałek jego nogi za wysepką. Poszłam na palcach i zobaczyłam go.
- Niall!- klękłam przy nim i zaczęłam nim trząść.
- Liam!- krzyknęłam
- Co?!-zapytał
- Dzwoń na pogotowie szybko!-krzyknęłam, a po chwili Harry zjawił się w kuchni.
- Niall- klęknął i szybko dotknął nadgarstka czy ma puls- Jest puls- szepnął. Ja położyłam głowę na klatce Niall'a i zaczęłam płakać. Po 15 minutach przyjechała karetka. Harry z trudem mnie od niego odciągnął.
Dobrze, że chłopcy koło nas mieszkają. Louis pobiegł szybko po auto. My z Harry'm wsiedliśmy do jego, a Louis z chłopakami i Natalią pojechali drugim autem.
* W szpitalu*
Siedzimy może tutaj 10 minut i nie wiemy co się dzieje z Niall'em, ani nie możemy do niego wejść do sali.
- Pani Doktorze!- krzyknął Zayn i szybko podbiegliśmy do niego- Co z nim?- zapytał
- Pan Niall Horan- powiedział lekarz i podał nazwę jakiejś choroby, o której w ogóle nie słyszałam- Będzie miał za chwilę operację- dodał.
- Wyjdzie z tego?- zapytałam
- Nie wiemy. Nie chce państwu nic obiecywać- powiedział i odszedł.
Ja szybko wtuliłam się w Harry'ego, a on głaskał moje plecy.
*3h później*
Od dwóch godzin trwa operacja Niall'a. W tym czasie zadzwoniliśmy do mamy Niall'a, okazało się, że nie może przyjechać, bo również zachorowała, ale obiecaliśmy informować ją o stanie syna. Ja cały czas płaczę. Nie wyobrażam sobie życia bez Niall'a. Stracić kolejną osobę. Wtulona w Harry'ego na chwilę zasnęłam. Lecz po chwili się budziłam.
* 1,5 h później*
Wszyscy siedzimy w ciszy. Zamknęłam oczy i przypomniałam sobie chwilę z Niall'em, uśmiechnęłam się pod nosem. Przypomniałam sobie kiedy prowadził mnie do ołtarzu wczoraj, a dziś leży na sali operacyjnej. Z moich zamyśleń wybił mnie dźwięk otwieranych drzwi. Jak na znak wszyscy wstaliśmy, okazało się, że to pielęgniarka. Szybko wybiegła z sali, gdzieś pobiegła, a po chwili biegła z dwoma innymi. Coś jest źle. Wtuliłam się w Harry'ego i zaczęłam głośno płakać. Dziewczyny pojechały do domu. Postanowiły, że wrócą do Polski, bo teraz nie będą mi zawracać głowy, a kiedy będą spakowane moją zadzwonić, żeby Harry je odwiózł. Siedzimy tak na korytarz. Podniosłam wzrok, a przede mną pojawił się kubek z kawą. Wzięłam do ręki i napiłam się. Czułam jak gorąca ciecz przepływa przez moje gardło. Z sali wyszedł lekarz.
- Potrzebujemy krwi dla Niall'a- zakomunikował lekarz.
- Jaką ma?- zapytał Louis
- ARh+- powiedział
- Ja mam taką!- krzyknęłam równo z Louis'em
- Dobrze zapraszam państwa- pokazał lekarz na drzwi.Szybko się tam skierowaliśmy. Po 15 minutach wzięli od nas krew i poszli dalej go operować. Wróciłam do Harry'ego. Po chwili zadzwoniły dziewczyny, że mają już zakupione przez Internet bilety i zaraz powinny jechać na lotnisko. Więc Harry po nie pojechał. Ja jedyna płakałam. Może oni też byli smutni, ale próbowali zachować zimną krew.
* 1h później*
Z sali wyszedł lekarz. Szybko do niego podeszliśmy.
- Jak z nim- zapytałam
-  Więc pan Horan przeżył, ale jest w śpiączce- powiedział, a ja poczułam trochę ulgę.
- Kiedy się obudzi?- zapytał Louis
- Nie wiadomo. Czas  teraz liczy się tylko czas- powiedział i odszedł, ale po chwili obrócił się.
- A panią zawołam później na badania- zwrócił się do mnie
- Mnie?- zapytałam zdziwiona
- Tak, ale ja przyjdę po panią- obrócił się i odszedł. Wtedy podszedł do nas Harry.
- I jakie wieści?- zapytał
- Przeżył, ale jest w śpiączce- powiedziałam
- A o co chodziło z tobą?- zapytał
- Nie wiem.
Wszyscy usiedliśmy na plastikowych krzesłach i czekaliśmy.
* 2 tygodnie później*
Idę przez szpitalny korytarz do Niall'a podobno dzisiaj o 4 nad ranem się obudził. Chłopcy go odwiedzą
później, bo dziś mają próbę. Weszłam do jego sali uśmiechnięta.
- Gabi?- zapytał zdziwiony
- Tak, a co taki zdziwiony- zaśmiałam się.
- Nie spodziewałem się ciebie tutaj- delikatnie się podniósł. Przystawiłam sobie krzesełko do niego i usiadłam, ale najpierw pocałowałam go w policzek.
- Przecież jesteś moim przyjacielem to czemu miała bym nie przyjść- złapałam go za rękę.
- Cieszę się, że jesteś- uśmiechnął się.
- Jak się czujesz?- zapytałam
- Wiesz wyspałem się, ale nie teraz poważniej dobrze, najchętniej bym już wyszedł- zaśmialiśmy się
- Chłopcy kazali cię pozdrowić. Przyjdą do ciebie, ale później, bo dziś mają ważną próbę- powiedziałam
- Okej rozumiem- uśmiechnął się
- W ogóle słyszałeś co do ciebie mówiłam przez te dwa tygodnie?- zapytałam
- Wiesz, może coś tam słyszałem, ale nie pamiętam- zaśmiał się- Byłaś tu cały czas przez dwa tygodnie?- zrobił wielkie oczy
- Tak, co cię tak dziwi- oparłam się o krzesełko. Szybko wstałam i popędziłam do łazienki. Zwróciłam całe śniadanie. Po chwili do niego wróciłam
- Wszystko w porządku?- zapytał
- Dobra, Niall powiem ci coś, ale nie mów na razie nikomu, bo wiem to tylko ja no i teraz ty- powiedziałam
- Obiecuję- i złączyliśmy nasze dwa palce u rąk
- Jestem w....- nie dokończyłam
- Jesteś co?- zapytał Harry
- Nie nic- zaśmiałam się.
- Powiedz- powiedział Zayn
- Ok, kiedy Niall miał operację i potrzebował krwi, ja poszłam z Louis'em co nie?- spojrzałam na wszystkich, a on pokiwali głową na "tak"- Wtedy co lekarz wyszedł i powiedział, że z Niall'em już dobrze, ale ja pójdę na jakieś badania. Zgłosiłam się. Okazało się, że to dopiero początek dlatego nic nie czułam, ale okazało się, że..- popatrzyłam na chłopców.
- No co?- zapytał Niall
- Jestem w ciąży- i uśmiechnęłam się. Harry zrobił zdziwioną minę- Nie cieszysz się?- zapytałam smutno.
- Co?! Ja się nie cieszę- podszedł i mnie przytulił- Ja się cieszę i to strasznie- dotknął moje brzucha.- Tym razem będzie dobrze- uśmiechnął się.
- Będzie mały Louis- Louis zaczął skakać, a my wybuchliśmy śmiechem
- Albo Darcy- powiedział Harry
- Wariaci- powiedzieliśmy razem z Liam'em
- Dzień Dobry państwu- powiedział lekarz- No panie Horan ta pana dziewczyna to o pana dba- powiedział, a my zaśmialiśmy
- To nie jest moja dziewczyna- zaśmiał sie Niall
- To jest moja żona-powiedział Harry
- Oj to przepraszam- powiedział lekarz
- Nic sie nie stało- zaśmiałam się
- Dobrze, pani Horan wychodzi pan jutro, bo wszystko jest w porządku - powiedział i wyszedł
- Super- Niall opadł na łóżko
- Więc Niall musimy ci coś powiedzieć- Louis zrobił sie poważny
- Hmm?- zapytał
- Ty teraz potrzebujesz małej opieki i zamieszkasz z nami, bo Louis już wyprowadził sie z El, Dani z Liam'em mieszkają w waszym domu, a Zayn i Perrie również mają własne gniazdko.- powiedziałam
- Tak,wreszcie będę miał dobre obiady- zaśmialiśmy się wszyscy razem- A w ogóle to czy Van była mnie odwiedzić- zapytał
- To ja pójdę po obiad- powiedziałam
- To ja idę z tobą- krzyknął Harry, Zayn i Louis, czyli Liam musi mu tłumaczyć
- Przyjaciele!- usłyszeliśmy krzyk Liam'a
_________________________________________________________________________________
Hej i jak wam sie podoba? Pozdrawiam xxx

3 komentarze:

  1. Jak dobrze że Niall się już wybudził ! Rozdział super! Zapraszam do mnie http://you-only-hate-once.blogspot.com/
    Pozdrawiam Blondi :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!!!!!!!!

    Kiedy next???

    OdpowiedzUsuń